włącz
- No bo chodzi o to że niedługo mamy z Natką rocznicę ślubu, a ja kompletnie nie wiem co jej kupić..
- Seriously?! To o to chodziło? Boże jaki kretyn! Przecież mogłeś mi o tym powiedzieć. Zaraz coś wymyślimy.- dałam mu buziaka w policzek i wlałam sobie więcej piwa do kufla.
Zamyśliłam się chwilę po czym klasnęłam w dłonie.
- Mam, chwalmy Pana ! Mam! Zabierz Natkę na urlop. Wyjedźcie gdzieś! Nie wiem, Chorwacja or somethink like this.
Patrzyłam na zmieniający się wyraz jego twarzy. Z głębokiego przymulenia w coraz bardziej rozszerzający się uśmiech.
- Mała jesteś wielka!- wydarł się i mocno mnie przytulił.
Nagle usłyszałam dzwonek telefonu.
- Halo?- powiedziałam.
- No mała jestem już w domu- powiedział Lotman.
- Ok, będę niedługo.
- Kocham Cię - powiedział czule.
- A ja Ciebie- powiedziałam cmokając w telefon.
Wróciłam do Alka i rozpoczęłam następne piwo.
- Mała ja Cię nie będę usprawiedliwiać przed Paulem-powiedział śmiejąc się.
- Daj spokój to tylko zupka chmielowa.
Pośmialiśmy się i Olieg postanowił odprowadzić mnie do przyjmującego. Poszłam się przebrać.
Jako że wieczór był ciepły to postawiłam na sukienkę , splotłam włosy w luźnego kłosa. Poprawiłam jeszcze mój makijaż i wyszłam do Alka. W korytarzu nałożyłam moje kochane czółenka i żakiet.
- Ok możemy iść- powiedziałam.
- Prowadź piękna pani- postał mi uśmiech numer sto dwudziesty piąty.
Szliśmy wygłupiając się.
- Widzę że humor się polepszył- poklepałam go po ramieniu.
- Tak, dziękuje Ci- pocałował mnie w czoło i mocno przytulił.
- Nie ma za co! W ogóle nie rozumiem czemu wcześniej do mnie nie przyszedłeś- powiedziałam marszcząc brwi.
- No bo.. Nie chciałem Ci zwalać się na głowę z moimi problemami.
Zatrzymałam się raptownie.
- Ty jesteś serio taki głupi czy tylko udajesz?- zapytałam i strzeliłam go z otwartej ręki w potylicę- Ja od kilku dni zastanawiam się co Ci jest? A Ty mi za pierdolisz farmazony że nie chcesz mi głowy zawracać. Ty jesteś moim bratem do cholery! Ja Ci zawsze pomogę.
- Oj no przepraszam- zrobił minę zbitego psa.
- Jasne, jasne przepraszam. Nie ma tak łatwo.
- To co mam zrobić? Klęknąć?
- Ee.. Winko wystarczy- wyszczerzyłam się.
- Cholero mała Ty byś się tylko alkoholizowała.
****
Pożegnaliśmy się pod mieszkaniem Paula i weszłam na klatkę. Po chwili byłam już przy drzwiach.
Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył mi jakiś mężczyzna w samym ręczniku. Kojarzyłam go skądś.
- Ktoś Ty? - zapytałam.
- Natka? Wchodź zaraz do Ciebie przyjdę!- krzyknął z wnętrza mieszkania mój chłopak.
Weszłam za chłopakiem który cieszył się jak pedofil w Disneylandzie. Kiedy zastanawiałam się co jest z nim nie tak poczułam czyjeś ręce na moich biodrach.
- Tęskniłem- wymruczał Paul.
- Ja też. - odwróciłam sie do niego i wpiłam się w jego usta.
Nasz piękny moment przerwało czyjeś chrząknięcie.
- Lotek ja tu dalej jestem! - zaśmiał się chłopak.
- No fakt- mruknął . - Kochanie chciałem Ci pokazać jak bardzo ważna dla mnie jesteś. O to moja niespodzianka. To jest mój najlepszy przyjaciel Matt Anderson. Przyleciał specjalnie dla Ciebie- uśmiech numer pięć ( mój ulubiony).
- Miło mi Cię poznać. Jesteś pierwszą dziewczyną tego matoła od dawien dawna którą miałem zaszczyt poznać. Nie zaprasza mnie za często-wyszczerzył się przyjaźnie.
- Czuję się wyjątkowa- zaśmiałam się.- Mam głupie pytanie które nurtuje mnie od kiedy tu przyszłam.
- Kim jestem?
- Nie. Dlaczego otworzyłeś mi drzwi w samym ręczniku?
Chłopaki wybuchnęli śmiechem.
****
Bonjour ! :D
Merci za ponad 7 tysięcy wejść normalnie jaram się jak ksiądz nowym ministrantem ! :D
Excusez-moi jeśli komuś się nie podoba ten rozdział. Piszcie co myślicie.
Jestę poliglotę :D
Kisski dla Kruszyny i kochanych dziewuszek które zawsze komentują moje rozdziały!! :)
Ciao
Rudzielec! ;*
środa, 29 stycznia 2014
niedziela, 26 stycznia 2014
Rozdział 27
włącz:
Zostawiłam torbę, poczekałam aż mój luby się przebierze i wyszliśmy razem. Oczywiście nie bylibyśmy sobą gdybyśmy wyszli normalnie. Wskoczyłam na jego plecy i lecieliśmy śmiejąc się głośno . Wpadliśmy z głośnym krzykiem Paula na sale. Trener Kowal jedynie postukał się w czoło. Wyszczerzyłam się w jego kierunku i chciałam zejść .
- Kochanie postaw mnie bo patrzą na nas jak na debili. - powiedziałam mu na ucho.
- Przejmujesz się tym? Niech wiedzą żeś moja niewiasto!- powiedział z wielkim uśmiechem.
Roześmiałam się.
- Te zakochańce trening jest nie ma opierdalania!-wydarł się Igła- To znaczy byłoby miło gdybyście ruszyli tyłeczki bo Iwona na mnie w domu czeka.- dodał po chwili.
Paul tylko pokręcił oczami i postawił mnie na podłogę. Odwróciłam go do siebie i lekko musnęłam jego usta po czym klepnęłam lekko w tyłek. Spojrzał na mnie z rządzą w oczach. Przygryzłam wargę.
- Nie patrz tak na mnie bo nie ręczę za siebie - powiedziałam z szelmowskim uśmiechem.
- Cóż to za nie moralne propozycje próbujesz mi złożyć? - Uśmiechnął się szelmowsko.
- Zobaczymy czy zasłużysz, a teraz bierz tą seksowną dupkę w troki i do treningu- powiedziałam z wielkim uśmiechem.
Uśmiechnął się i pobiegł się rozgrzewać. Ja podłączyłam sobie słuchawki do telefonu, włączyłam piosenkę która zawsze dawała mi kopa energii, chwyciłam aparat i zaczęłam swoją robotę. Biegałam jak nakręcona. Zrobiłam świetne zdjęcia dla Krzysia który krzyczał że lepszy ma drugi profil, dla Cichego który próbował zachować powagę, dla Paula z jego rozmarzonym wzrokiem. Nikolay i Jochen robili głupie miny. Jedynym w tym całym pierdolniku powagę zachowywał Olieg. Coś go chyba trapiło ale postanowiłam że pogadam z nim później. Nawet trenerowi udzielił się nasz humor. Konar,Lukas, Zibi i Fabian stali w kółeczku i tańczyli "Ai se eu te pego". Reszta leżała już na ziemi ze śmiechu.
- Mała co tak patrzysz? Chodź i tańcz!- wydarł się Bartman.
-Jam jest nie godna Wać panie- powiedziałam lekko się kłaniając.
- Pierdolisz jak Makłowicz !- powiedział Igła po czym dołączył do "koła gospodyń wiejskich" i zaczął tańczyć wraz z nimi.
Po chwili już wszyscy tańczyli. Zdjęć było co nie miara.
- Dobra widzę że nic z tego nie będzie. Idźcie do domu. - powiedział Kowal.
Podziękowaliśmy i chłopcy poszli się przebrać. Pomogłam posprzątać na sali i poszłam do szatni zgarnąć swoje rzeczy. Stanęłam przed szatnią i zapukałam.
Drzwi otworzył mi Olieg.
- Mogę torbę wziąć? - zapytałam lekko się uśmiechając.
Kiwnął głową po czym zawołał do chłopaków.
- Ej laski ubierać spodnie bo Mała nadchodzi. Igła do cholery striptiz zostaw dla Iwony!
Zaśmiałam się i weszłam. Paul stał w samych bokserkach przy mojej torbie i grzebał coś w telefonie.
- Kochanie bo jest taka sprawa że muszę do Krakowa jechać. - powiedział.
- A po co?
- Bo jak już mówiłem mam dla Ciebie niespodziankę ale mi te dwa debile przerwały- zaśmiał się.
- Ok, a kiedy jedziesz?
- No dziś koło 15 muszę wyjechać. Wrócę wieczorkiem.
- Ok ja muszę się zająć Alkiem bo coś nie tak z nim jest..
- Też to właśnie zauważyłem. Ok, to widzimy się u mnie czy u Ciebie?
- U Ciebie. Wiesz że kocham twoje mieszkanie. - wyszczerzyłam się.
Zaśmiał się i zaczął się ubierać. Podeszłam do Achrema.
- Ty, ja idziemy dziś na piwo. Nie przyjmuję odmowy.
- Ok, wbije do Ciebie o 17 pasuje?
Kiwnęłam głową.
****
Godzina 17.00 słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram, a za nimi widzę Alka.
- Właź.
Wita się ze mną buziakiem w policzek.
- Gdzie twoja druga połówka? - pyta.
- Pojechał do Krakowa. Nie pytaj po co bo nie wiem. A Natka?
- W domu. Chyba.
- Otwieraj piwo i gadaj co się dzieje. Bo jesteś jakiś przymulony.
- No bo chodzi o...
***
Nowy, nowiutki, najnowszy rozdzialik. Świeży jak bułeczki z Lidla :D
Cudowny dzień, świetny humor, laptop działa żyć nie umierać moje drogie :)
Jak myślicie co to za niespodzianka może być?
No i czym tak martwi się Olieg?
Jestem ciekawa waszych przypuszczeń :D
Buziaki dla Kruszyny i jej cudnych sióstr (Oli i Darii ) ;D
Ściskam i życzę udanej niedzieli i reszty tygodnia ;))
Rudzielec
Zostawiłam torbę, poczekałam aż mój luby się przebierze i wyszliśmy razem. Oczywiście nie bylibyśmy sobą gdybyśmy wyszli normalnie. Wskoczyłam na jego plecy i lecieliśmy śmiejąc się głośno . Wpadliśmy z głośnym krzykiem Paula na sale. Trener Kowal jedynie postukał się w czoło. Wyszczerzyłam się w jego kierunku i chciałam zejść .
- Kochanie postaw mnie bo patrzą na nas jak na debili. - powiedziałam mu na ucho.
- Przejmujesz się tym? Niech wiedzą żeś moja niewiasto!- powiedział z wielkim uśmiechem.
Roześmiałam się.
- Te zakochańce trening jest nie ma opierdalania!-wydarł się Igła- To znaczy byłoby miło gdybyście ruszyli tyłeczki bo Iwona na mnie w domu czeka.- dodał po chwili.
Paul tylko pokręcił oczami i postawił mnie na podłogę. Odwróciłam go do siebie i lekko musnęłam jego usta po czym klepnęłam lekko w tyłek. Spojrzał na mnie z rządzą w oczach. Przygryzłam wargę.
- Nie patrz tak na mnie bo nie ręczę za siebie - powiedziałam z szelmowskim uśmiechem.
- Cóż to za nie moralne propozycje próbujesz mi złożyć? - Uśmiechnął się szelmowsko.
- Zobaczymy czy zasłużysz, a teraz bierz tą seksowną dupkę w troki i do treningu- powiedziałam z wielkim uśmiechem.
Uśmiechnął się i pobiegł się rozgrzewać. Ja podłączyłam sobie słuchawki do telefonu, włączyłam piosenkę która zawsze dawała mi kopa energii, chwyciłam aparat i zaczęłam swoją robotę. Biegałam jak nakręcona. Zrobiłam świetne zdjęcia dla Krzysia który krzyczał że lepszy ma drugi profil, dla Cichego który próbował zachować powagę, dla Paula z jego rozmarzonym wzrokiem. Nikolay i Jochen robili głupie miny. Jedynym w tym całym pierdolniku powagę zachowywał Olieg. Coś go chyba trapiło ale postanowiłam że pogadam z nim później. Nawet trenerowi udzielił się nasz humor. Konar,Lukas, Zibi i Fabian stali w kółeczku i tańczyli "Ai se eu te pego". Reszta leżała już na ziemi ze śmiechu.
- Mała co tak patrzysz? Chodź i tańcz!- wydarł się Bartman.
-Jam jest nie godna Wać panie- powiedziałam lekko się kłaniając.
- Pierdolisz jak Makłowicz !- powiedział Igła po czym dołączył do "koła gospodyń wiejskich" i zaczął tańczyć wraz z nimi.
Po chwili już wszyscy tańczyli. Zdjęć było co nie miara.
- Dobra widzę że nic z tego nie będzie. Idźcie do domu. - powiedział Kowal.
Podziękowaliśmy i chłopcy poszli się przebrać. Pomogłam posprzątać na sali i poszłam do szatni zgarnąć swoje rzeczy. Stanęłam przed szatnią i zapukałam.
Drzwi otworzył mi Olieg.
- Mogę torbę wziąć? - zapytałam lekko się uśmiechając.
Kiwnął głową po czym zawołał do chłopaków.
- Ej laski ubierać spodnie bo Mała nadchodzi. Igła do cholery striptiz zostaw dla Iwony!
Zaśmiałam się i weszłam. Paul stał w samych bokserkach przy mojej torbie i grzebał coś w telefonie.
- Kochanie bo jest taka sprawa że muszę do Krakowa jechać. - powiedział.
- A po co?
- Bo jak już mówiłem mam dla Ciebie niespodziankę ale mi te dwa debile przerwały- zaśmiał się.
- Ok, a kiedy jedziesz?
- No dziś koło 15 muszę wyjechać. Wrócę wieczorkiem.
- Ok ja muszę się zająć Alkiem bo coś nie tak z nim jest..
- Też to właśnie zauważyłem. Ok, to widzimy się u mnie czy u Ciebie?
- U Ciebie. Wiesz że kocham twoje mieszkanie. - wyszczerzyłam się.
Zaśmiał się i zaczął się ubierać. Podeszłam do Achrema.
- Ty, ja idziemy dziś na piwo. Nie przyjmuję odmowy.
- Ok, wbije do Ciebie o 17 pasuje?
Kiwnęłam głową.
****
Godzina 17.00 słyszę dzwonek do drzwi. Otwieram, a za nimi widzę Alka.
- Właź.
Wita się ze mną buziakiem w policzek.
- Gdzie twoja druga połówka? - pyta.
- Pojechał do Krakowa. Nie pytaj po co bo nie wiem. A Natka?
- W domu. Chyba.
- Otwieraj piwo i gadaj co się dzieje. Bo jesteś jakiś przymulony.
- No bo chodzi o...
***
Nowy, nowiutki, najnowszy rozdzialik. Świeży jak bułeczki z Lidla :D
Cudowny dzień, świetny humor, laptop działa żyć nie umierać moje drogie :)
Jak myślicie co to za niespodzianka może być?
No i czym tak martwi się Olieg?
Jestem ciekawa waszych przypuszczeń :D
Buziaki dla Kruszyny i jej cudnych sióstr (Oli i Darii ) ;D
Ściskam i życzę udanej niedzieli i reszty tygodnia ;))
Rudzielec
sobota, 18 stycznia 2014
Rozdział 26
włącz:
Z perspektywy Natki.
- Mam dla Ciebie niespodziankę - powiedział z uroczym uśmiechem Paul.
- Niespodziankę? Dla mnie? Za co? - zbombardowałam go pytaniami.
- Za to że jesteś Mała. - podszedł do mnie i delikatnie musnął moje usta.
Uśmiechnęłam się i mocno wtuliłam w niego. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak w tej chwili. Ale oczywiście ktoś musiał zepsuć nam tę chwilę. Usłyszeliśmy dzwonienie do drzwi. Westchnęłam i poszłam otworzyć. Spojrzałam przez judasza i nie wierzyłam własnym oczom.
Otworzyłam je zamaszystym ruchem . W progu stał nie kto inny jak Karol Kłos i Michał Winiarski.
Zaczęłam piszczeć z radości i rzuciłam się na nich. Musiałam ich wy przytulać i wycałować za wszystkie czasy.
- O matko!! Co Wy tu robicie? Karol cholero coś Ty zrobił z włosami?! - no i w taki sposób zaczął się mój słowotok.
Chłopaki wybuchnęli gromkim śmiechem widząc moją reakcję. Kazałam im wejść do salonu, a sama poszłam do kuchni po coś słodkiego i sok.
- No to co tu robicie? Dowiem się? - zapytałam kładąc poczęstunek z piciem na stoliku i siadając na kolanach Paula.
- Przyjechaliśmy odwiedzić nasze Maleństwo - wyszczerzył się Kłos, a Winiar poczochrał mi włosy.
- Dobra, dobra. My tu gadu gadu o dupie Maryni , a ja widzę że romans się kroi - powiedział Misiek i poruszał zabawnie brwiami.- Czuję się zraniony że nic mi nie powiedziałaś. A Tyle razem przeszliśmy.- dodał z powagą. Paul miał minę gdzieś taką (O.o). Widząc to wraz z Winiarskim wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie martw się kochanie . Między nami nic nie było. - powiedziałam i mocniej się w niego wtuliłam.
- Tak, to tylko seks- powiedział Michał za co dostał w łeb.
- Weź, debilu bo Ci uwierzy.
Michał jedynie wyszczerzył się w kierunku mojego chłopaka. Lotman widocznie poczuł się pewniej bo lekko pocałował mój policzek. Oczywiście nie obyło się bez Awww w wykonaniu Karola ale to przemilczeliśmy.
- Dobra laski i mój mężczyzno - powiedziałam wstając- Idziemy na trening.
- Oj jak mi miło ale ja mam żonę i dziecko . Poza tym Ty masz chłopaka. Więc twój nie jestem.
- Boże widzisz i nie grzmisz . Chodziło mi właśnie o Paula. - strzeliłam sobie facepalma- Co za debil-wymruczałam pod nosem.
Wszyscy poszliśmy się szykować tzn. Ja z Paulem poszliśmy się szykować. Nałożyłam moje ulubione spodnie dresowe, białą bokserkę, baseballówkę i moje kochane buty. Wiem że wyglądałam jak dresiara ale w takim zestawie czułam się najlepiej. Zrobiłam sobie jeszcze tylko wysokiego kucyka, zrobiłam kreski na oczach, chwyciłam jeszcze tylko mój aparat i wyszliśmy z mojego królestwa. Szliśmy krótko, ciągle się wygłupiając. Weszłam na hale niesiona na barana przez Kłosa . Pierwsi zobaczyli nas Krzysiek, Piotrek i Olieg . Zaczęli śpiewać dla Karola jego piosenkę czyli "Moja mała blondyneczko" . Wszyscy pokładali się ze śmiechu. Poszłam z Paulem do szatni by zostawić tam swoje rzeczy. Kiedy chciałam wychodzić on złapał mnie za rękę i powiedział:
- Poczekaj chwilę. Muszę Ci cos powiedzieć i to jest dla mnie bardzo ale to bardzo ważne.
Przystanęłam i kiwnęłam głową zachęcając go by mówił.
- Wiem że jesteśmy ze sobą nie długo ale znamy się już od kilku dobrych lat. Kocham Cię najbardziej na świecie i jestem zazdrosny o każdego faceta z którym rozmawiasz no pomijając Igłę, Pita i Oliega bo oni są jak twoje siostry bardziej- zaśmiałam się lekko razem z nim.
- Nawet nie wiesz jak długo czekałam na te słowa. - udało mi się tylko tyle wypowiedzieć. Podeszłam do niego i wpiłam się w jego usta ukazując w tym pocałunku wszystkie swoje uczucia.
- Kocham Cię, a o chłopaków nie musisz się martwić oni wszyscy są jak moje siostry. To Ciebie wybrałam.
***
Ckliwe no ale cóż...
Znowu jakieś pierdoły napisałam. Nie odpowiadam za stan fizyczny bądź psychiczny osób które to czytają.
Co do piosenki w tle . Życie jest małą cwaniarą, wróblicą , wygą cwaniarą. Nic dodać, nic ująć.
Całuje i jeszcze raz przepraszam za ten szit.
Rudzielec <3
Z perspektywy Natki.
- Mam dla Ciebie niespodziankę - powiedział z uroczym uśmiechem Paul.
- Niespodziankę? Dla mnie? Za co? - zbombardowałam go pytaniami.
- Za to że jesteś Mała. - podszedł do mnie i delikatnie musnął moje usta.
Uśmiechnęłam się i mocno wtuliłam w niego. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak w tej chwili. Ale oczywiście ktoś musiał zepsuć nam tę chwilę. Usłyszeliśmy dzwonienie do drzwi. Westchnęłam i poszłam otworzyć. Spojrzałam przez judasza i nie wierzyłam własnym oczom.
Otworzyłam je zamaszystym ruchem . W progu stał nie kto inny jak Karol Kłos i Michał Winiarski.
Zaczęłam piszczeć z radości i rzuciłam się na nich. Musiałam ich wy przytulać i wycałować za wszystkie czasy.
- O matko!! Co Wy tu robicie? Karol cholero coś Ty zrobił z włosami?! - no i w taki sposób zaczął się mój słowotok.
Chłopaki wybuchnęli gromkim śmiechem widząc moją reakcję. Kazałam im wejść do salonu, a sama poszłam do kuchni po coś słodkiego i sok.
- No to co tu robicie? Dowiem się? - zapytałam kładąc poczęstunek z piciem na stoliku i siadając na kolanach Paula.
- Przyjechaliśmy odwiedzić nasze Maleństwo - wyszczerzył się Kłos, a Winiar poczochrał mi włosy.
- Dobra, dobra. My tu gadu gadu o dupie Maryni , a ja widzę że romans się kroi - powiedział Misiek i poruszał zabawnie brwiami.- Czuję się zraniony że nic mi nie powiedziałaś. A Tyle razem przeszliśmy.- dodał z powagą. Paul miał minę gdzieś taką (O.o). Widząc to wraz z Winiarskim wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie martw się kochanie . Między nami nic nie było. - powiedziałam i mocniej się w niego wtuliłam.
- Tak, to tylko seks- powiedział Michał za co dostał w łeb.
- Weź, debilu bo Ci uwierzy.
Michał jedynie wyszczerzył się w kierunku mojego chłopaka. Lotman widocznie poczuł się pewniej bo lekko pocałował mój policzek. Oczywiście nie obyło się bez Awww w wykonaniu Karola ale to przemilczeliśmy.
- Dobra laski i mój mężczyzno - powiedziałam wstając- Idziemy na trening.
- Oj jak mi miło ale ja mam żonę i dziecko . Poza tym Ty masz chłopaka. Więc twój nie jestem.
- Boże widzisz i nie grzmisz . Chodziło mi właśnie o Paula. - strzeliłam sobie facepalma- Co za debil-wymruczałam pod nosem.
Wszyscy poszliśmy się szykować tzn. Ja z Paulem poszliśmy się szykować. Nałożyłam moje ulubione spodnie dresowe, białą bokserkę, baseballówkę i moje kochane buty. Wiem że wyglądałam jak dresiara ale w takim zestawie czułam się najlepiej. Zrobiłam sobie jeszcze tylko wysokiego kucyka, zrobiłam kreski na oczach, chwyciłam jeszcze tylko mój aparat i wyszliśmy z mojego królestwa. Szliśmy krótko, ciągle się wygłupiając. Weszłam na hale niesiona na barana przez Kłosa . Pierwsi zobaczyli nas Krzysiek, Piotrek i Olieg . Zaczęli śpiewać dla Karola jego piosenkę czyli "Moja mała blondyneczko" . Wszyscy pokładali się ze śmiechu. Poszłam z Paulem do szatni by zostawić tam swoje rzeczy. Kiedy chciałam wychodzić on złapał mnie za rękę i powiedział:
- Poczekaj chwilę. Muszę Ci cos powiedzieć i to jest dla mnie bardzo ale to bardzo ważne.
Przystanęłam i kiwnęłam głową zachęcając go by mówił.
- Wiem że jesteśmy ze sobą nie długo ale znamy się już od kilku dobrych lat. Kocham Cię najbardziej na świecie i jestem zazdrosny o każdego faceta z którym rozmawiasz no pomijając Igłę, Pita i Oliega bo oni są jak twoje siostry bardziej- zaśmiałam się lekko razem z nim.
- Nawet nie wiesz jak długo czekałam na te słowa. - udało mi się tylko tyle wypowiedzieć. Podeszłam do niego i wpiłam się w jego usta ukazując w tym pocałunku wszystkie swoje uczucia.
- Kocham Cię, a o chłopaków nie musisz się martwić oni wszyscy są jak moje siostry. To Ciebie wybrałam.
***
Ckliwe no ale cóż...
Znowu jakieś pierdoły napisałam. Nie odpowiadam za stan fizyczny bądź psychiczny osób które to czytają.
Co do piosenki w tle . Życie jest małą cwaniarą, wróblicą , wygą cwaniarą. Nic dodać, nic ująć.
Całuje i jeszcze raz przepraszam za ten szit.
Rudzielec <3
środa, 15 stycznia 2014
Rozdział 25
włącz
Znów czuję jego gorący oddech. Dlaczego to robi? Nie mogę złapać tchu. Chcę uciec jak najdalej ale on jest szybszy. Próbuję go odepchnąć lecz jest silniejszy. Nie mogę nic zrobić. Znowu jestem bezsilna. Przyciska mnie do ściany, widzę żądzę w jego oczach. Próbuje mnie pocałować ale odwracam twarz za co dostaję z całej siły w twarz. Upadam na podłogę. Po mojej twarzy spływają łzy na co on reaguje głośnym śmiechem.
- I tak będziesz moja dziwko. - krzyczy.
Czuję silne szarpnięcie. Coś mnie ciągnie.
***
Otwieram oczy. Widzę Paula klęczącego obok mnie.
Nie mogłam nic powiedzieć. Rozpłakałam się głośno. Paul natychmiast usiadł na kanapie i mocno mnie do siebie przytulił szepcąc słowa otuchy.
- Jak.. jak Ty tu wszedłeś?- zapytałam po chwili.
- Zostawiłaś otwarte drzwi. Wszystko w porządku? - zapytał z troską w głosie.
- Chyba tak. Miałam koszmar, nic mi nie będzie.
Kiwnął głową i skierował się do kuchni. Po chwili wrócił ze szklanką wody z cytryną.
- Napij się i do spania bo późno jest.
Popatrzyłam na zegarek było po drugiej. Dziękowałam w myślach za to że mam go przy sobie.
Wypiłam wodę i odstawiłam szklankę na stolik. Paul chwycił moją dłoń i zaprowadził do sypialni. Położyłam się na łóżko, on przykrył mnie kołdrą i chciał wyjść.
- Nie zostawiaj mnie. Proszę- powiedziałam.
Uśmiechnął się i kiwnął głową zgadzając się. Zdjął koszulkę i położył się obok mnie. Wtuliłam się w niego i zasnęłam z uśmiechem na ustach.
***
Z perspektywy Paula.
Ciągle zastanawiałem się co mogło jej się śnić. Obiecałem sobie że nigdy nie pozwolę ją skrzywdzić. Patrzyłem na nią jak spokojnie śpi. Tuliła się do mnie niczym małe dziecko . Kochałem ją tak że aż mnie to bolało.
***
Obudziłem się przed dziewiątą. Natka leżała zwinięta w kłębek. Uśmiechnąłem się na ten widok. Ruszyłem do kuchni by zrobić jej śniadanie. Postawiłem na jej ukochane gofry. Włączyłem radio i zacząłem pichcić.
- Every breath you take. Every move you make. Every bond you break every step you take. I`ll be watching you. - zaśpiewałem razem z The Police.
Usłyszałem za sobą chichot.
- Cześć dziewczyno- podszedłem i pocałowałem ją w czoło.
- Cześć chłopaku- powiedziała i uroczo się do mnie uśmiechnęła.
- Zrobiłem Ci śniadanie. Siadaj.
Postawiłem jej talerz na stół.
- Mam dla Ciebie niespodziankę Mała.. - powiedziałem.
***
Mamy już ćwiarteczke :D Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia ile jeszcze będzie rozdziałów :D
Rozwija się i rozwija :D
Jak zawsze buziaki dla Kruszyny! Dziękuję za Tyle wyświetleń i za Wasze komentarze! Uwielbiam Was.
Całuję
Rudzielec!
Znów czuję jego gorący oddech. Dlaczego to robi? Nie mogę złapać tchu. Chcę uciec jak najdalej ale on jest szybszy. Próbuję go odepchnąć lecz jest silniejszy. Nie mogę nic zrobić. Znowu jestem bezsilna. Przyciska mnie do ściany, widzę żądzę w jego oczach. Próbuje mnie pocałować ale odwracam twarz za co dostaję z całej siły w twarz. Upadam na podłogę. Po mojej twarzy spływają łzy na co on reaguje głośnym śmiechem.
- I tak będziesz moja dziwko. - krzyczy.
Czuję silne szarpnięcie. Coś mnie ciągnie.
***
Otwieram oczy. Widzę Paula klęczącego obok mnie.
Nie mogłam nic powiedzieć. Rozpłakałam się głośno. Paul natychmiast usiadł na kanapie i mocno mnie do siebie przytulił szepcąc słowa otuchy.
- Jak.. jak Ty tu wszedłeś?- zapytałam po chwili.
- Zostawiłaś otwarte drzwi. Wszystko w porządku? - zapytał z troską w głosie.
- Chyba tak. Miałam koszmar, nic mi nie będzie.
Kiwnął głową i skierował się do kuchni. Po chwili wrócił ze szklanką wody z cytryną.
- Napij się i do spania bo późno jest.
Popatrzyłam na zegarek było po drugiej. Dziękowałam w myślach za to że mam go przy sobie.
Wypiłam wodę i odstawiłam szklankę na stolik. Paul chwycił moją dłoń i zaprowadził do sypialni. Położyłam się na łóżko, on przykrył mnie kołdrą i chciał wyjść.
- Nie zostawiaj mnie. Proszę- powiedziałam.
Uśmiechnął się i kiwnął głową zgadzając się. Zdjął koszulkę i położył się obok mnie. Wtuliłam się w niego i zasnęłam z uśmiechem na ustach.
***
Z perspektywy Paula.
Ciągle zastanawiałem się co mogło jej się śnić. Obiecałem sobie że nigdy nie pozwolę ją skrzywdzić. Patrzyłem na nią jak spokojnie śpi. Tuliła się do mnie niczym małe dziecko . Kochałem ją tak że aż mnie to bolało.
***
Obudziłem się przed dziewiątą. Natka leżała zwinięta w kłębek. Uśmiechnąłem się na ten widok. Ruszyłem do kuchni by zrobić jej śniadanie. Postawiłem na jej ukochane gofry. Włączyłem radio i zacząłem pichcić.
- Every breath you take. Every move you make. Every bond you break every step you take. I`ll be watching you. - zaśpiewałem razem z The Police.
Usłyszałem za sobą chichot.
- Cześć dziewczyno- podszedłem i pocałowałem ją w czoło.
- Cześć chłopaku- powiedziała i uroczo się do mnie uśmiechnęła.
- Zrobiłem Ci śniadanie. Siadaj.
Postawiłem jej talerz na stół.
- Mam dla Ciebie niespodziankę Mała.. - powiedziałem.
***
Mamy już ćwiarteczke :D Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia ile jeszcze będzie rozdziałów :D
Rozwija się i rozwija :D
Jak zawsze buziaki dla Kruszyny! Dziękuję za Tyle wyświetleń i za Wasze komentarze! Uwielbiam Was.
Całuję
Rudzielec!
niedziela, 12 stycznia 2014
Rozdział 24
-Kama, co jest z Tobą i Jochenem?- zapytałam po chwili.
-Sama nie wiem. Nie było żadnych deklaracji jeśli o to pytasz.
- Ale coś było?- zapytałam zaciekawiona.
Kamila nic nie odpowiedziała jedynie wzięła wielkiego łyka wina i nerwowo zaczęła się kręcić.
Patrząc na nią miałam wielką ochotę wybuchnąć śmiechem.
- Co Ty odprawiasz?
- Nie rozumiem. O co Ci chodzi?- zapytała zdziwiona.
- Coś się między Wami dzieje, a Ty nic mi nie mówisz to jest.. - przerwałam bo usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Przeprosiłam ją na moment i poszłam odebrać.
Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam zdjęcie Lotmana.
- Cześć chłopaku - powiedziałam słodko przygryzając wargę.
- Cześć dziewczyno - usłyszałam seksowne mruczenie po drugiej stronie.
Kiedy usłyszałam jego ton aż zrobiło mi się gorąco.
-Coś się stało że dzwonisz?- zapytałam.
-Nie, po prostu lubię słuchać twojego głosu.
Zaśmiałam się.
- Z czego ryjesz mała? To prawda.- powiedział Paul.
- Wiesz że nie lecę na tego typu teksty ale to akurat było urocze. -zachichotałam.
Boż zachowujesz się jak napalona nastolatka- skarciłam się w myślach.
- Dobra słoneczko lecę dalej ćwiczyć. Do zobaczenia później.
- No narazie siatkarzyku. - powiedziałam po czym cmoknęłam do telefonu.
Włożyłam telefon do torebki i wróciłam do salonu gdzie leżała moja towarzyszka.
- Widzę że miłość kwitnie. - zaśmiała się widząc że wróciłam do salonu.
- A nie powiem jest fajnie.- wyszczerzyłam się siadając na dywanie obok przyjaciółki.
- No to powiedz, jaki on jest?
- Przecież go znasz. - powiedziałam nie rozumiejąc jej.
- Ale nie w tych sprawach.
- Kama Ty zboczeńcu! - zaśmiałam się i uderzyłam ją poduszką.
- Auaa. Zwykłe pytanie, a Ty już z agresją wyskakujesz?
- Ale my nic nie.. No nic nie było.- powiedziałam masując kark i spuściłam wzrok.
Nastała cisza. Kiedy odważyłam się spojrzeć na Kamilę ona siedziała z oczami wielkości pięciozłotówek.
- Nie wierze. Jak on mógł nie próbować dorwać Ci się do majtek. Ty taka i on taki. Oj no dajcie spokój.
Przewróciłam oczami.
- Za dużo książek typu 50 twarzy Greya kochanie.
- Ale taki pokój zabaw to byłoby coś - zaśmiała sie.
***
Około dwudziestej trzeciej byłam w domu. Napisałam smsa do Paula.
" Słońce nie mam siły już ruszyć tyłka z domu więc jeśli chcesz zapraszam do siebie. Całuje."
Na odpowiedź nie musiałam czekać długo.
"Do Ciebie przyjechałbym nawet kiedy byłabyś na końcu świata. Będę za pięć minut. Nie zasypiaj tylko."
" Wypomnę Ci to kiedyś ;P. Czekam. "
Ułożyłam się na kanapie ze szklaną soku pomarańczowego i czekałam na mego księcia.
Że mu się chciało ruszać ten seksowny tyłek z ciepłego mieszkania by do mnie przyjechać to już jest coś. -pomyślałam.
****
Po mojej długiej nieobecności taki dość krótki rozdzialik. Przepraszam że musieliście tyle czekać no ale nie dałam rady szybciej. Z tego oto miejsca chcę pozdrowić moją kochaną Kruszynę i jej cudowne siostry które upominały się o nowy rozdział. Lof ju ;*
Dziękuje za tyle wejść, jestem pod wielkim wrażeniem że chce Wam się to czytać :D
Całuje mocno,
Rudzielec <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)