włącz:
Odwróciłam się, a przede mną stał Matt z wielkim uśmiechem na twarzy. Nie mogłam pohamować grymasu, który w momencie pojawił się na mojej twarzy.
- Porozmawiaj z nim- powiedział przechodząc od razu do tematu.
- O czym? Ma żonę.- powiedziałam.- Cholera, może dzieci też przede mną ukrywa?!-dodałam podnosząc głos.
Całej sytuacji przyglądał się Olieg który od razu wkroczył do akcji.
- Jakiś problem?
Westchnęłam głośno.
- Alek to jest Matt przyjaciel Paula. Matt to jest mój "brat".
Panowie podali sobie ręce i spoglądali to na mnie to na siebie.
- To prawda dzwonił do mnie i to kilka razy ale nie wiem czy to ma jakikolwiek sens. Pomyślę- powiedziałam i pocałowałam go w policzek- Fajnie było Cię zobaczyć.
Chwyciłam Alka i wróciliśmy do naszej paczki.
Piotrek spojrzał na nas nic nie rozumiejącym wzrokiem. Machnęłam ręką by się nie przejmował i poprosiłam zbliżającego się w stronę baru Igłę o jakiegoś drinka.
- Jakiego chcesz? - spytał.
- Odrobinę wódki z sokiem albo nie. Odrobinkę soku z wódką.
Next day..
Obudziłam się w łóżku. Oczywiście nie moim, no bo jakby to było, gdyby Natalka po imprezie wróciła grzecznie do siebie.
- Brawo Szymańska, dojebałaś- powiedziałam sama do siebie.
Spojrzałam na telefon. Godzina 10.30 do tego dziesięć nieodebranych połączeń i sześć wiadomości tekstowych. Stwierdziłam że zajmę się tym później. Zauważyłam że mam na sobie jakąś męską koszulkę. Usiadłam na łóżku i chciałam wstać ale niestety zakręciło mi się w głowie. Nagle do pokoju wleciał Nowakowski.
- Natka, wstawaj pali się!! - zaczął krzyczeć.
Popatrzyłam na niego jak na debila.
- Pierdole, mogę spłonąć- powiedziałam i rzuciłam się na łóżko.
Usłyszałam dźwięczny śmiech mojego przyjaciela za co myślałam że go zabiję.
- Dobra chciałem Cię obudzić bo dziś jedziemy na mecz. Pamiętasz? I przyniosłem Ci wodę.
Wysłałam mu buziaka w powietrzu, poprosiłam o mocną kawę i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic. What have you done now..- usłyszałam mój telefon. Owinęłam się ręcznikiem i wybiegłam z łazienki do pokoju gościnnego, w którym spałam. Na wyświetlaczu pokazało się zdjęcie Paula.
Odebrać czy nie..?- pytałam się w myślach.
- Odbierz-powiedział Piotrek stojąc za mną.
Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Słucham.
- Natalia? Tak się cieszę że w końcu odebrałaś!- powiedział szczęśliwym głosem.
- Słucham- powtórzyłam.
- Możemy się spotkać? Musimy porozmawiać. Proszę Cię.
- Dobrze- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Przyjadę do Ciebie, dobrze? O 12 ?- pytał z nadzieją w głosie.
- Do zobaczenia.
***
Godzina 11.45
Chodzę po mieszkaniu poddenerwowana. Posprzątałam dwa razy, przebrałam się też kilka razy. Nawet z nerwów zaczęłam gotować i ciasto upiekłam. Dryń, dryń.
-Raz się żyje.-powiedziałam sama do siebie.
Podeszłam do drzwi. Poprawiłam jeszcze bluzkę i otworzyłam. Za drzwiami stał on w czarnej koszuli, jeansach i z wielkim bukietem róż.
- Wejdź.
Wszedł do salonu, podał mi róże i usiadł na kanapie. Zaczęliśmy rozmawiać. Cały czas mówił mi jak mnie kocha i tęsknił za mną.
- Paul Ty masz żonę.
- No właśnie chciałem Ci to wytłumaczyć. Ona mnie zdradziła z moim kolegą ze studiów. Jesteśmy w trakcie sprawy rozwodowej.
Moje oczy były wielkości pięciozłotówek. Jak można zdradzić tak cudownego mężczyznę jak Lotman?
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- Nie chciałem do tego wracać. Przepraszam. Ja Cię koch..- przerwałam mu wpijając się w jego cudne, malinowe usta.
- Ja też Cię kocham. Mów mi o wszystkim bo inaczej pogadamy. Tak bardzo tęskniłam!- powiedziałam i ponownie wpiłam się w jego usta. Nasze ruchy stały się odważniejsze i skierowaliśmy nasze kroki w stronę sypialni. Reszta jest milczeniem.. no może nie całkiem.
***
Dobiegamy do końca kochani! Mam nadzieje że się spodoba nowy rozdzialik ! :)
Czytasz+ Komentujesz= Motywujesz!!
Całuje Was mocnoooooo,
Rudzielec
poniedziałek, 24 lutego 2014
środa, 19 lutego 2014
Rozdział 32
włącz
Ubrałam wybraną przez Iwonę sukienkę oraz mega wysokie szpilki. Natalia stworzyła mi cudo na włosach oraz zrobiła mi mocny makijaż. Kiedy spojrzałam w lustro nie mogłam się nadziwić. Dziewczyny stały i patrząc na mnie kiwały głowami z uznaniem. Spryskałam się moim playboyem i mogłam już wychodzić. Dziewczyny kiedy zobaczyły moją szafę uznały że pożyczą ode mnie jakieś sukienki. Dobrze że nosiłyśmy mniej więcej taki sam rozmiar. Kiedy weszłyśmy razem do salonu chłopaki siedzieli na kanapie i oglądali telewizję. Zrobił się przeciąg i drzwi mocno trzasnęły co zwróciło na nas ich uwagę.
- Dooobra - powiedziałam przeciągając samogłoskę- skoro mamy iść to chodźcie bo się rozmyśle- dodałam obojętnym tonem.
Nie doczekałam się odpowiedzi. Po prostu stali i patrzyli jak ciele w malowane wrota.
- Haloooo.-pomachałam ręką.
Zauważyłam że powoli zaczęli mrugać. Ok,jest postęp. Tak za pięć lat może wyjdziemy na tą imprezę.
Westchnęłam głośno. Poszłam do kuchni i wyjęłam szklankę, sok i wódkę żurawinową. Postanowiłam się zabawić w barmana. Zrobiłam sobie drinka. Był mocny ale i tak bardzo smaczny.
Krzysiek popatrzył na mnie z dezaprobatą.
- Co Ty odpieprzasz? - spytał.
- Jak to co? Zaprawiam się. - powiedziałam cmokając.
- A w łeb byś nie chciała? Bo nigdzie nie pójdziesz.
- Zrobiłbyś mi tym nawet prezent Krzysiek! - wydarłam się.
Spojrzeli na mnie z troską wymalowaną na twarzach.
- Boli i to cholernie. Ja go kocham.- łzy zaczęły mi spływać z oczu- Tak bardzo go kocham.- usiadłam na podłodze przy ścianie i zaczęłam się kiwać do przodu i do tyłu.
W sekundzie przy mnie klęczał już libero, przyciągnął mnie do siebie i mocno mnie przytulił.
- Przepraszam, strasznie Cię przepraszam.- szeptał mi do ucha.
Pocałowałam go lekko w policzek. On chwycił moją dłoń i pociągnął lekko w górę by pomóc mi wstać.
- Wiecie co? Mam inny pomysł.- powiedziałam wycierając twarz chusteczką. - Jadę do domu na kilka dni.
Dawno tam nie byłam. Muszę pomyśleć.
- A kiedy chcesz jechać?- spytał Alek.
- Jutro.
- W takim razie dziś zrobimy Ci pożegnalną imprezę- powiedział Piotruś i wysłał mi swój najpiękniejszy uśmiech.
Westchnęłam i kiwnęłam głową zgadzając sie. Stanęłam przed lusterkiem w korytarzu i doprowadziłam sie do porządku. Krzyknęłam że jestem gotowa i razem wyszliśmy.
***
Kiedy byliśmy już przy naszym ulubionym klubie. Weszliśmy bez problemów gdyż bramkarze znali nas doskonale. Zajęliśmy jedną lożę i zamówiliśmy drinki. Alek poprosił mnie do tańca. Szepnęłam do Natki że zaraz jej go oddam i lekko się uśmiechnęłam. Leciała nasza ulubiona piosenka. Widziałam te iskierki w oczach mojego "brata" był szczęśliwy. Ja tylko wysiliłam sie na uśmiech i skupiłam na tańcu.
Kiedy piosenka się skończyła, chciałam usiąść lecz nie było mi dane gdyż w obroty wziął mnie Piotruś. Tym razem leciał utwór jednej z najbardziej utalentowanych wokalistek moim zdaniem. Piotrek mocno mnie przytulił i tańczyliśmy wolnego. Miałam łzy w oczach. Ta piosenka wiązała ze sobą tyle wspomnień.
- Będzie dobrze Mała. Jesteśmy tu dla Ciebie. - powiedział i pocałował mnie w czoło środkowy.
- Dziękuje ale Wy też macie swoje problemy. Nie mogę się Wam zwalać na głowę. - powiedziałam przykładając policzek do jego klatki piersiowej.
Potańczyliśmy jeszcze chwilę i wróciliśmy do loży. Usiadłam,wypiłam swojego drinka i ruszyłam do baru po kolejnego.
- Poproszę jedną Krwawą Mery- powiedziałam barmanowi i usiadłam przy barze.
- Wszystko w porządku? - spytał podając mi drinka.
Upiłam łyk i spojrzałam na niego.
- A jak myślisz człowieku?
Kiwnął głową, a ja sączyłam drinka dalej. Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
Odwróciłam się, a przede mną stał...
***
Cześć wszystkim!
Zostawiam Was z tym rozdziałem. Zastanawiałam się dziś ile będzie rozdziałów i doszłam do wniosku że zbliżamy się do końca tej historii. A teraz wyjaśnię dlaczego akurat wybrałam tą piosenkę.
Uwielbiam Emeli Sande, a ta piosenka zawsze daje mi dużo do myślenia za każdym razem gdy ją słyszę. Może i Wam przyniesie chwilę refleksji.
Czytasz+ Komentujesz= Motywujesz.
Całuje Was mocno,
Rudzielec
Ubrałam wybraną przez Iwonę sukienkę oraz mega wysokie szpilki. Natalia stworzyła mi cudo na włosach oraz zrobiła mi mocny makijaż. Kiedy spojrzałam w lustro nie mogłam się nadziwić. Dziewczyny stały i patrząc na mnie kiwały głowami z uznaniem. Spryskałam się moim playboyem i mogłam już wychodzić. Dziewczyny kiedy zobaczyły moją szafę uznały że pożyczą ode mnie jakieś sukienki. Dobrze że nosiłyśmy mniej więcej taki sam rozmiar. Kiedy weszłyśmy razem do salonu chłopaki siedzieli na kanapie i oglądali telewizję. Zrobił się przeciąg i drzwi mocno trzasnęły co zwróciło na nas ich uwagę.
- Dooobra - powiedziałam przeciągając samogłoskę- skoro mamy iść to chodźcie bo się rozmyśle- dodałam obojętnym tonem.
Nie doczekałam się odpowiedzi. Po prostu stali i patrzyli jak ciele w malowane wrota.
- Haloooo.-pomachałam ręką.
Zauważyłam że powoli zaczęli mrugać. Ok,jest postęp. Tak za pięć lat może wyjdziemy na tą imprezę.
Westchnęłam głośno. Poszłam do kuchni i wyjęłam szklankę, sok i wódkę żurawinową. Postanowiłam się zabawić w barmana. Zrobiłam sobie drinka. Był mocny ale i tak bardzo smaczny.
Krzysiek popatrzył na mnie z dezaprobatą.
- Co Ty odpieprzasz? - spytał.
- Jak to co? Zaprawiam się. - powiedziałam cmokając.
- A w łeb byś nie chciała? Bo nigdzie nie pójdziesz.
- Zrobiłbyś mi tym nawet prezent Krzysiek! - wydarłam się.
Spojrzeli na mnie z troską wymalowaną na twarzach.
- Boli i to cholernie. Ja go kocham.- łzy zaczęły mi spływać z oczu- Tak bardzo go kocham.- usiadłam na podłodze przy ścianie i zaczęłam się kiwać do przodu i do tyłu.
W sekundzie przy mnie klęczał już libero, przyciągnął mnie do siebie i mocno mnie przytulił.
- Przepraszam, strasznie Cię przepraszam.- szeptał mi do ucha.
Pocałowałam go lekko w policzek. On chwycił moją dłoń i pociągnął lekko w górę by pomóc mi wstać.
- Wiecie co? Mam inny pomysł.- powiedziałam wycierając twarz chusteczką. - Jadę do domu na kilka dni.
Dawno tam nie byłam. Muszę pomyśleć.
- A kiedy chcesz jechać?- spytał Alek.
- Jutro.
- W takim razie dziś zrobimy Ci pożegnalną imprezę- powiedział Piotruś i wysłał mi swój najpiękniejszy uśmiech.
Westchnęłam i kiwnęłam głową zgadzając sie. Stanęłam przed lusterkiem w korytarzu i doprowadziłam sie do porządku. Krzyknęłam że jestem gotowa i razem wyszliśmy.
***
Kiedy byliśmy już przy naszym ulubionym klubie. Weszliśmy bez problemów gdyż bramkarze znali nas doskonale. Zajęliśmy jedną lożę i zamówiliśmy drinki. Alek poprosił mnie do tańca. Szepnęłam do Natki że zaraz jej go oddam i lekko się uśmiechnęłam. Leciała nasza ulubiona piosenka. Widziałam te iskierki w oczach mojego "brata" był szczęśliwy. Ja tylko wysiliłam sie na uśmiech i skupiłam na tańcu.
Kiedy piosenka się skończyła, chciałam usiąść lecz nie było mi dane gdyż w obroty wziął mnie Piotruś. Tym razem leciał utwór jednej z najbardziej utalentowanych wokalistek moim zdaniem. Piotrek mocno mnie przytulił i tańczyliśmy wolnego. Miałam łzy w oczach. Ta piosenka wiązała ze sobą tyle wspomnień.
- Będzie dobrze Mała. Jesteśmy tu dla Ciebie. - powiedział i pocałował mnie w czoło środkowy.
- Dziękuje ale Wy też macie swoje problemy. Nie mogę się Wam zwalać na głowę. - powiedziałam przykładając policzek do jego klatki piersiowej.
Potańczyliśmy jeszcze chwilę i wróciliśmy do loży. Usiadłam,wypiłam swojego drinka i ruszyłam do baru po kolejnego.
- Poproszę jedną Krwawą Mery- powiedziałam barmanowi i usiadłam przy barze.
- Wszystko w porządku? - spytał podając mi drinka.
Upiłam łyk i spojrzałam na niego.
- A jak myślisz człowieku?
Kiwnął głową, a ja sączyłam drinka dalej. Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
Odwróciłam się, a przede mną stał...
***
Cześć wszystkim!
Zostawiam Was z tym rozdziałem. Zastanawiałam się dziś ile będzie rozdziałów i doszłam do wniosku że zbliżamy się do końca tej historii. A teraz wyjaśnię dlaczego akurat wybrałam tą piosenkę.
Uwielbiam Emeli Sande, a ta piosenka zawsze daje mi dużo do myślenia za każdym razem gdy ją słyszę. Może i Wam przyniesie chwilę refleksji.
Czytasz+ Komentujesz= Motywujesz.
Całuje Was mocno,
Rudzielec
sobota, 15 lutego 2014
Rozdział 31
włącz
Kolejne dni były takie same. Leżałam w łóżku i z niego nie wychodziłam. Zawsze ktoś przy mnie był. Kiedy chłopaki mieli treningi była przy mnie Kama , a później zmieniała się z chłopakami. Najbardziej chyba zadomowił się u mnie Piotruś. Przychodził do mnie co dzień, wyżerał mi moje jadło. Spytacie skąd o tym wiem skoro nie wychodziłam z mojej komnaty? Otóż ściany mam cienkie i słyszałam jego wyklinanie jak coś mu się nie udawało w kuchni. Do tej pory miałam spokój, puszczałam głośno muzykę by nie dopuszczać do siebie myśli i leżałam całe dnie. Natomiast po około tygodniu od całego zdarzenia do mojego pokoju jak poparzona wleciała Kamila Achrem.
- Wstawaj gówniaro- wydarła się i zabrała się za ściąganie ze mnie kołdry- nie będziesz tu leżeć do usranej śmierci!
Nie odpowiedziałam jej nic, jedynie byłam wstanie wyciągnąć rękę i pokazać jej jakże serdeczny palec.
Wiedziałam że tym tylko dolewam oliwy do ognia ale w tym czasie miałam to wszystko w dupie.
- O nie, tak to się nie będziemy bawić. -powiedziała wkurzona.
Usłyszałam jedynie że wyjmuje coś z kieszeni. Okazało się że do kogoś dzwoni.
- No tak jak myślałeś..
-....
- Ok. Czekam.
Schowała telefon i otworzyła okna. Usiadła na moim łóżku i patrzyła na mnie.
- Mała proszę Cię. Wiem że Ci ciężko ale nie możesz się chować przed światem.
- Dlaczego? - odezwałam się w końcu.
- Bo musisz żyć dalej.
Westchnęłam głośno i wstałam. Przyjaciółka spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Ide pod prysznic, a Ty zrób mi proszę coś do jedzenia.
Achremowa uśmiechnęła się szeroko i poszła w stronę kuchni.
Poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i kompletnie mnie zamurowało. W odbiciu zobaczyłam zupełnie obcą osobę. Miałam czerwone i podpuchnięte oczy od ciągłych wybuchów płaczu, nie jadłam od kilku dni i widzę że zmarniałam. Skórę miałam koloru bliskiego szarości. Zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Po około piętnastu minutach wyszłam. Owinęłam się ręcznikiem, wysuszyłam włosy, umyłam zęby i wyszłam z łaźni. Kamila słysząc że drzwi się otwierają zawołała mnie do kuchni. Weszłam jeszcze tylko do mojej sypialni i ubrałam się w męski T-shirt i szorty. Kiedy kierowałam sie do kuchni poszułam cudny zapach.
- Zrobiłam twoje ulubione gofry i kawę która postawi Cię na nogi.
W chwili słabości mocno przytuliłam Kamę, czym ją lekko zaszokowałam.
- Dziękuje za wszystko - wyszeptałam i odwróciłam twarz. Czułam że łzy napływają mi do oczu.
Kiedy ona już otwierała usta by coś powiedzieć uprzedził ją dzwonek do drzwi.
- Otworzę. -powiedziałam.
Podeszłam do drzwi i nie patrząc przez judasza otworzyłam.
Za drzwiami stał Krzysiu z Iwonką, Piotrek, Olieg z Natalką.
- A co Wy tu..?- nie dokończyłam bo zostałam zgnieciona przez dziewczyny w niedźwiadku.
Wieczór..
Siedzimy wszyscy jak siedzieliśmy. Chłopaki oglądają powtórkę ostatniego meczu. a my z dziewczynami pijemy winko.
- Dobra laski jest godzina siedemnasta. Co Wy na to byśmy wyruszyli na melanż? Hm?- powiedział Krzysiek i poruszał znacząco brwiami.
Wszyscy się zgodzili tylko ja się nie odezwałam. Było mi wszystko obojętnie. To że się nie odzywałam chłopaki wzięli za zgodę. Iwona z Natalką chwyciły mnie za ręce i zaprowadziły do mojej sypialni.
Iwona rzuciła się w wir poszukiwań jakichś ciuchów godnych imprezy, a Natka zajęła się moimi włosami i makijażem.
****
Brawo dla Stocha, Bródki i mojej kochanej Sovi !! <3
Jestę hepi :D
Kolejne dni były takie same. Leżałam w łóżku i z niego nie wychodziłam. Zawsze ktoś przy mnie był. Kiedy chłopaki mieli treningi była przy mnie Kama , a później zmieniała się z chłopakami. Najbardziej chyba zadomowił się u mnie Piotruś. Przychodził do mnie co dzień, wyżerał mi moje jadło. Spytacie skąd o tym wiem skoro nie wychodziłam z mojej komnaty? Otóż ściany mam cienkie i słyszałam jego wyklinanie jak coś mu się nie udawało w kuchni. Do tej pory miałam spokój, puszczałam głośno muzykę by nie dopuszczać do siebie myśli i leżałam całe dnie. Natomiast po około tygodniu od całego zdarzenia do mojego pokoju jak poparzona wleciała Kamila Achrem.
- Wstawaj gówniaro- wydarła się i zabrała się za ściąganie ze mnie kołdry- nie będziesz tu leżeć do usranej śmierci!
Nie odpowiedziałam jej nic, jedynie byłam wstanie wyciągnąć rękę i pokazać jej jakże serdeczny palec.
Wiedziałam że tym tylko dolewam oliwy do ognia ale w tym czasie miałam to wszystko w dupie.
- O nie, tak to się nie będziemy bawić. -powiedziała wkurzona.
Usłyszałam jedynie że wyjmuje coś z kieszeni. Okazało się że do kogoś dzwoni.
- No tak jak myślałeś..
-....
- Ok. Czekam.
Schowała telefon i otworzyła okna. Usiadła na moim łóżku i patrzyła na mnie.
- Mała proszę Cię. Wiem że Ci ciężko ale nie możesz się chować przed światem.
- Dlaczego? - odezwałam się w końcu.
- Bo musisz żyć dalej.
Westchnęłam głośno i wstałam. Przyjaciółka spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Ide pod prysznic, a Ty zrób mi proszę coś do jedzenia.
Achremowa uśmiechnęła się szeroko i poszła w stronę kuchni.
Poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i kompletnie mnie zamurowało. W odbiciu zobaczyłam zupełnie obcą osobę. Miałam czerwone i podpuchnięte oczy od ciągłych wybuchów płaczu, nie jadłam od kilku dni i widzę że zmarniałam. Skórę miałam koloru bliskiego szarości. Zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Po około piętnastu minutach wyszłam. Owinęłam się ręcznikiem, wysuszyłam włosy, umyłam zęby i wyszłam z łaźni. Kamila słysząc że drzwi się otwierają zawołała mnie do kuchni. Weszłam jeszcze tylko do mojej sypialni i ubrałam się w męski T-shirt i szorty. Kiedy kierowałam sie do kuchni poszułam cudny zapach.
- Zrobiłam twoje ulubione gofry i kawę która postawi Cię na nogi.
W chwili słabości mocno przytuliłam Kamę, czym ją lekko zaszokowałam.
- Dziękuje za wszystko - wyszeptałam i odwróciłam twarz. Czułam że łzy napływają mi do oczu.
Kiedy ona już otwierała usta by coś powiedzieć uprzedził ją dzwonek do drzwi.
- Otworzę. -powiedziałam.
Podeszłam do drzwi i nie patrząc przez judasza otworzyłam.
Za drzwiami stał Krzysiu z Iwonką, Piotrek, Olieg z Natalką.
- A co Wy tu..?- nie dokończyłam bo zostałam zgnieciona przez dziewczyny w niedźwiadku.
Wieczór..
Siedzimy wszyscy jak siedzieliśmy. Chłopaki oglądają powtórkę ostatniego meczu. a my z dziewczynami pijemy winko.
- Dobra laski jest godzina siedemnasta. Co Wy na to byśmy wyruszyli na melanż? Hm?- powiedział Krzysiek i poruszał znacząco brwiami.
Wszyscy się zgodzili tylko ja się nie odezwałam. Było mi wszystko obojętnie. To że się nie odzywałam chłopaki wzięli za zgodę. Iwona z Natalką chwyciły mnie za ręce i zaprowadziły do mojej sypialni.
Iwona rzuciła się w wir poszukiwań jakichś ciuchów godnych imprezy, a Natka zajęła się moimi włosami i makijażem.
****
Brawo dla Stocha, Bródki i mojej kochanej Sovi !! <3
Jestę hepi :D
hahhahahhahahha :D
Czytasz+ Komentujesz= Cholernie Motywujesz!!
Całuje
Rudzielec
środa, 12 lutego 2014
Rozdział 30
włącz;
Ubrałam luźny top i jeansy. Nie to żebym nie lubiła sukienek ale w takim stroju czułam się o wiele lepiej.
Kiedy już się ubrałam usłyszałam dzwonek do drzwi. Jako że panom nie chciało się ruszyć dup z kanapy to ja poszłam otworzyć. Przed drzwiami stała jakaś dziewczyna. Tak na oko była moją rówieśniczką.
- Cześć. Mogę w czymś pomóc?- zapytałam po otworzeniu drzwi.
- Kim jesteś? I gdzie do cholery jest Paul?
- Jestem dziewczyną Paula. A Ty kim jesteś?
- Jestem jego żoną.
- Paul!!! Rusz tu swoją dupę!! - wydarłam się na cały blok.
Po chwili stał przy mnie.
- Co Ty tu robisz?- zapytał dziewczynę.
- To prawda? Jesteś jej mężem? -zapytałam próbując się uspokoić.
Nie odzywał się tylko stał i patrzył w podłogę.
- Kurwa powiedz coś! - wydarłam się. Poczułam że łzy spływają po moich policzkach.
Nie wytrzymałam i poszłam po swoje rzeczy. Zabrałam wszystko. Kiedy chciałam wyjść on stanął mi na drodze.
- Kochanie,proszę..
- Nie masz już prawa żeby tak do mnie mówić. - powiedziałam i wymierzyłam mu siarczysty policzek.
Wybiegłam z mieszkania. Akurat napatoczyli się Krzysiek i Piotrek. Bez zastanowienia wtuliłam się w libero. Chłopaki patrzyli to na mnie, to na siebie.
Oczami Krzyśka
What the fuck?! Szliśmy do Lotka, a tu nagle Mała wybiega z jego mieszkania z płaczem.
Ani ja ani Cichy nie wiedzieliśmy co mamy robić. Mocno ją przytuliłem i próbowałem ją jakoś uspokoić.
- Mała co się stało? Coś z Paulem? - zapytałem ale ona zaczęła jeszcze głośniej płakać.
- Co on Ci zrobił?- zapytał wnerwiony Piter.
- On.. on..ma.. ż..żonę- powiedziała Natalka.
Odsunąłem ją od siebie i wbiegłem do bloku mimo że słyszałem za sobą jej wołanie. Otworzyłem drzwi od mieszkania Amerykanina. Lotman siedział w pokoju z jakąś dziunią i Andersonem. Kiedy mnie zobaczył domyślił się po co tu jestem.
- Mówiłem Ci że jeśli ją skrzywdzisz będziesz miał ze mną do czynienia!- wydarłem się i dałem mu z pięści w twarz. Nawet się nie bronił. Spojrzałem jeszcze na niego i wyszedłem.
Mała siedziała na ławce razem z Pitem który ją obejmował. Nie mogę uwierzyć w to jak on ją potraktował.
-Mała lepiej Ci? Wstań , proszę. -podszedłem do niej.
- Chcę do domu- powiedziała patrząc na mnie takim wzrokiem jaki często widzę u Dominiki.
- Dobra odwiozę Cię.
***
Oczami Natki
Kiedy byliśmy już w domu poszłam pod prysznic. Siedziałam tam dopóki chłopaki nie zaczęli się dobijać do drzwi. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam.
- Spokojnie, żyje.- powiedziałam kompletnie bez emocji. Nie czułam już nic.
- Ja muszę lecieć bo Iwona dzwoniła i coś dzieciaki zbiera ale Pit zostaje i przyjdzie Kama z Alkiem.- powiedział Krzysiek.
- Whatever. Róbcie co chcecie.
Chłopaki głośno westchnęli,a ja poszłam sie ubrać. Nie zależało mi już na niczym ale nie będę z gołą dupą paradować po mieszkaniu. Usłyszałam jak Krzysiek wyszedł. Sama usiadłam na łóżku i spojrzałam na ramkę z zdjęciem moim i Paula. W szale złości roztrzaskałam ją głośno krzycząc. W sekundzie przy moim boku był Piotrek. Mocno mnie tulił do siebie. Usiadł ze mną na łóżku i uspokajał mnie kołysząc. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
***
Cześć, cześć :*
Paul i tak Cię wielbię!! Musiałam coś zrobić bo nie lubię sielanki gdyż w prawdziwym życiu nie ma tak dobrze. Pozdrawiam moją kochaną Kruszynę :)
Polecam Wam także trzy wspaniałe blogerki Hortex , Beatkę oraz Ann&Ika.
Dziękuje za wszelakie komentarze, wyświetlenia etc.
Kocham ,
Rudzielec
Ubrałam luźny top i jeansy. Nie to żebym nie lubiła sukienek ale w takim stroju czułam się o wiele lepiej.
Kiedy już się ubrałam usłyszałam dzwonek do drzwi. Jako że panom nie chciało się ruszyć dup z kanapy to ja poszłam otworzyć. Przed drzwiami stała jakaś dziewczyna. Tak na oko była moją rówieśniczką.
- Cześć. Mogę w czymś pomóc?- zapytałam po otworzeniu drzwi.
- Kim jesteś? I gdzie do cholery jest Paul?
- Jestem dziewczyną Paula. A Ty kim jesteś?
- Jestem jego żoną.
- Paul!!! Rusz tu swoją dupę!! - wydarłam się na cały blok.
Po chwili stał przy mnie.
- Co Ty tu robisz?- zapytał dziewczynę.
- To prawda? Jesteś jej mężem? -zapytałam próbując się uspokoić.
Nie odzywał się tylko stał i patrzył w podłogę.
- Kurwa powiedz coś! - wydarłam się. Poczułam że łzy spływają po moich policzkach.
Nie wytrzymałam i poszłam po swoje rzeczy. Zabrałam wszystko. Kiedy chciałam wyjść on stanął mi na drodze.
- Kochanie,proszę..
- Nie masz już prawa żeby tak do mnie mówić. - powiedziałam i wymierzyłam mu siarczysty policzek.
Wybiegłam z mieszkania. Akurat napatoczyli się Krzysiek i Piotrek. Bez zastanowienia wtuliłam się w libero. Chłopaki patrzyli to na mnie, to na siebie.
Oczami Krzyśka
What the fuck?! Szliśmy do Lotka, a tu nagle Mała wybiega z jego mieszkania z płaczem.
Ani ja ani Cichy nie wiedzieliśmy co mamy robić. Mocno ją przytuliłem i próbowałem ją jakoś uspokoić.
- Mała co się stało? Coś z Paulem? - zapytałem ale ona zaczęła jeszcze głośniej płakać.
- Co on Ci zrobił?- zapytał wnerwiony Piter.
- On.. on..ma.. ż..żonę- powiedziała Natalka.
Odsunąłem ją od siebie i wbiegłem do bloku mimo że słyszałem za sobą jej wołanie. Otworzyłem drzwi od mieszkania Amerykanina. Lotman siedział w pokoju z jakąś dziunią i Andersonem. Kiedy mnie zobaczył domyślił się po co tu jestem.
- Mówiłem Ci że jeśli ją skrzywdzisz będziesz miał ze mną do czynienia!- wydarłem się i dałem mu z pięści w twarz. Nawet się nie bronił. Spojrzałem jeszcze na niego i wyszedłem.
Mała siedziała na ławce razem z Pitem który ją obejmował. Nie mogę uwierzyć w to jak on ją potraktował.
-Mała lepiej Ci? Wstań , proszę. -podszedłem do niej.
- Chcę do domu- powiedziała patrząc na mnie takim wzrokiem jaki często widzę u Dominiki.
- Dobra odwiozę Cię.
***
Oczami Natki
Kiedy byliśmy już w domu poszłam pod prysznic. Siedziałam tam dopóki chłopaki nie zaczęli się dobijać do drzwi. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam.
- Spokojnie, żyje.- powiedziałam kompletnie bez emocji. Nie czułam już nic.
- Ja muszę lecieć bo Iwona dzwoniła i coś dzieciaki zbiera ale Pit zostaje i przyjdzie Kama z Alkiem.- powiedział Krzysiek.
- Whatever. Róbcie co chcecie.
Chłopaki głośno westchnęli,a ja poszłam sie ubrać. Nie zależało mi już na niczym ale nie będę z gołą dupą paradować po mieszkaniu. Usłyszałam jak Krzysiek wyszedł. Sama usiadłam na łóżku i spojrzałam na ramkę z zdjęciem moim i Paula. W szale złości roztrzaskałam ją głośno krzycząc. W sekundzie przy moim boku był Piotrek. Mocno mnie tulił do siebie. Usiadł ze mną na łóżku i uspokajał mnie kołysząc. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
***
Cześć, cześć :*
Paul i tak Cię wielbię!! Musiałam coś zrobić bo nie lubię sielanki gdyż w prawdziwym życiu nie ma tak dobrze. Pozdrawiam moją kochaną Kruszynę :)
Polecam Wam także trzy wspaniałe blogerki Hortex , Beatkę oraz Ann&Ika.
Dziękuje za wszelakie komentarze, wyświetlenia etc.
Kocham ,
Rudzielec
wtorek, 4 lutego 2014
Rozdział 29
włącz
Posiedzieliśmy we trójkę w kuchni śmiejąc się z Paula, który bawił się w kucharza.Próbował zrobić gofry ale.. Powiem tak, niech on lepiej zostanie przy siatkówce. Kilka spalił, a kiedy dostaliśmy po jednej..
-Kochanie, może lepiej nie zmieniaj zawodu. - powiedziałam wypluwając kawałek gofra na talerzyk.
- Zgadzam się z Małą- dodał Matt po czym zrobił co ja.
- No ale co Wy chcecie?
- Nic, poza tym że zamiast cukru dałeś sól, a zamiast mleka maślankę. Umiesz w ogóle czytać?- Wybuchnął śmiechem. Za tą uwagę zdzieliłam go szmatką w łeb. No nie będzie mi faceta dobijał.
- I tak Cię kocham ale do mojej kuchni się nie dobieraj- zaśmiałam się i go pocałowałam.
Postanowiliśmy coś zamówić. Chłopaki mieli zachciankę na pizze, a ja na kebaba. Oczywiście byli w szoku że takie rzeczy jem.
Kiedy czekaliśmy na nasze zamówienie zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pokazało mi się zdjęcie moje i Iglastego.
- Witam najlepszego libero na świecie- powiedziałam do słuchawki.
- Witam moją piękną siostrę. Skoro już połechtałaś moją dumę to powiedz braciszkowi cóż porabiasz niewiasto?
- Jestem u mojego bojfrenda i siedzimy z nim i jego kumplem. A Ty?
- Nakurwiam węgorza.
- Że co?- powiedziałam wypluwając sok.
- Taka piosenka jest tępaku. A mogę tam wbić z Cichym? Bo Iwonka z dziećmi do dziadków pojechała, a Piotrek mi dupę truje że mu się nudzi.
- Czekaj chwilę.- zakryłam słuchawkę- Skarbie Igła z Cichym chcą wbić.- powiedziałam do mojego chłopaka.
- Spoko tylko niech piwo kupią.
Wysłałam mu całusa w powietrzu.
- Igła jesteś tam?- powiedziałam do telefonu.
- No jestem, jestem. Soł łat?
- Soł możecie wbić ale pod warunkiem.
- Eee.. jakim?- powiedział z nutką niepewności w głosie.
- Zamawiamy 6 piwek z czego dwa owocowe for mi. Wiesz jakie lubię.
- Dla Ciebie wszystko siostra.
- No to si ju lejter.
- Ale Ty spikasz po tym Ingliszu.
Zaśmialiśmy się po czym zakończyliśmy rozmowę.
- Załatwione będą za 15 min.
Chłopaki kiwnęli głowami i wrócili do oglądania jakiegoś programu na TVN TURBO. Uwielbiam patrzeć na samochody ale bez przesady.
- Chłopaki, a może jakiś mecz jest? Piłka nożna, siatkówka, ręczna. Nie wiem. Szachy?- zapytałam z nadzieją.
Oczywiście popatrzyli na mnie jak na debila.
- Dobra już nic się nie odzywam.
Wstałam i poszłam do kuchni.
Zrobiłam herbatę malinową i popatrzyłam na mój strój.
Trzeba się przebrać- pomyślałam.
Weszłam do sypialni mojego księcia.
****
Krótko no ale cóz. Dodaje ten rozdział dzis bo jutro mam urodzinki :D Będę sweet 16 :D
Całuje Kruszynę moją chudzinkę która jest fanką pana w ręczniku ;D
Całuje mooocno <3
Rudzielec
Kiedy czekaliśmy na nasze zamówienie zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pokazało mi się zdjęcie moje i Iglastego.
- Witam najlepszego libero na świecie- powiedziałam do słuchawki.
- Witam moją piękną siostrę. Skoro już połechtałaś moją dumę to powiedz braciszkowi cóż porabiasz niewiasto?
- Jestem u mojego bojfrenda i siedzimy z nim i jego kumplem. A Ty?
- Nakurwiam węgorza.
- Że co?- powiedziałam wypluwając sok.
- Taka piosenka jest tępaku. A mogę tam wbić z Cichym? Bo Iwonka z dziećmi do dziadków pojechała, a Piotrek mi dupę truje że mu się nudzi.
- Czekaj chwilę.- zakryłam słuchawkę- Skarbie Igła z Cichym chcą wbić.- powiedziałam do mojego chłopaka.
- Spoko tylko niech piwo kupią.
Wysłałam mu całusa w powietrzu.
- Igła jesteś tam?- powiedziałam do telefonu.
- No jestem, jestem. Soł łat?
- Soł możecie wbić ale pod warunkiem.
- Eee.. jakim?- powiedział z nutką niepewności w głosie.
- Zamawiamy 6 piwek z czego dwa owocowe for mi. Wiesz jakie lubię.
- Dla Ciebie wszystko siostra.
- No to si ju lejter.
- Ale Ty spikasz po tym Ingliszu.
Zaśmialiśmy się po czym zakończyliśmy rozmowę.
- Załatwione będą za 15 min.
Chłopaki kiwnęli głowami i wrócili do oglądania jakiegoś programu na TVN TURBO. Uwielbiam patrzeć na samochody ale bez przesady.
- Chłopaki, a może jakiś mecz jest? Piłka nożna, siatkówka, ręczna. Nie wiem. Szachy?- zapytałam z nadzieją.
Oczywiście popatrzyli na mnie jak na debila.
- Dobra już nic się nie odzywam.
Wstałam i poszłam do kuchni.
Zrobiłam herbatę malinową i popatrzyłam na mój strój.
Trzeba się przebrać- pomyślałam.
Weszłam do sypialni mojego księcia.
****
Krótko no ale cóz. Dodaje ten rozdział dzis bo jutro mam urodzinki :D Będę sweet 16 :D
Całuje Kruszynę moją chudzinkę która jest fanką pana w ręczniku ;D
Całuje mooocno <3
Rudzielec
Subskrybuj:
Posty (Atom)