- Państwo Kubiak mają zaproszenie od mojego przystojniaka do nas.- wyszczerzyłam się w ich kierunku.
Kubi z wrażenia wypluł Colę którą pił. a jego oczy zrobiły się wielkości pięciozłotówek.
- Nas? Mieszkacie razem?- spytał.
- Noo tak? Jakiś problem?- zapytałam i spojrzałam na niego opierając ręce o biodra.
- Nie, nie. Gratulacje.- powiedział uśmiechając się, mocno mnie przytulił.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.- Dobra to chodźcie. Dryndnę jeszcze do Ignaczaków może wbiją.
Kiwnęli głowami i ruszyliśmy w stronę mojej kwatery. Po krótkim spacerku dotarliśmy do mieszkania.
- Wchodźcie i się czujcie się jak u siebie. - powiedziałam wpuszczając ich do środka.- Kochanie , jesteśmy!
- Uno momento Czikita!- krzyknął Paul.
Wywróciłam oczami i zapytałam czy mają na coś ochotę. Kubiak po rozłożeniu się wygodnie na kanapie czyt. nogi na stół odparł że chętnie by coś wsunął i do tego poklepał się po brzuchu.
- Boż z kim ja żyję? Pola, skarbie jak będziesz już starsza to bądź bardziej rozsądna w wyborze chłopaka niż Twoja mamusia. - powiedziała Monika śmiejąc się do córki.
Michał jak to usłyszał obraził się śmiertelnie, pokazał wszystkim dookoła jak bardzo jest dojrzały pokazując język, tupiąc nóżką i obrócił się do nas plecami.
Monika wzięła się za udobruchanie narzeczonego więc zdecydowałam że pójdę zadzwonić do Krzyśka.
Zgarnęłam telefon i poszłam do kuchni. Usiadłam na kredensie jak to miałam w zwyczaju i wybrałam numer libero. Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał. Poczta.
- Dziwne- mruknęłam po drugiej próbie.
Zadzwoniłam jeszcze do mojego brata bo dawno nie rozmawiałam z nim.
- Cześć braciszku- zawołałam gdy odebrał.
- Hej Kreciku- zaśmiał się.
- Daj spokój nie mam pięciu lat.- mruknęłam niezadowolona tym przezwiskiem.
- Oj weź , kiedyś Ci to nie przeszkadzało. Co tam u Ciebie siostra? Nie dzwonisz do mnie- powiedział smutno.
- Przepraszam, zalatana jestem. Wiesz jak to jest praca, dom, Paul no i oczywiście moje duże dzieci .
- Ach no tak moja mała siostrzyczka znalazła chłopaka. To kiedy poznam szwagra?
- Przywiozę go na Twoje urodziny związanego w bagażniku, pasuje?- zapytałam śmiejąc się.
-Oż kurw.. to znaczy.. no. Trzeba po chłopaków dzwonić ale to koniecznie! Właśnie mówiłem już Alkowi ale i Tobie powtórzę że na imprezę zapraszam też Twoje duże dzieci.
- Ze swoimi drugimi połówkami?
- Drzewo do lasu będą zabierać? - zaśmiał się. - Nie no żartowałem. Oczywiście zapraszam!
- Dobra, braciszku kończę bo muszę jeszcze coś załatwić. Pozdrów Justynę. Paa.-pożegnałam się i zakończyłam rozmowę.
Spróbuję jeszcze raz- pomyślałam. Wybrałam numer do Ignaczaka i czekałam.
- Heej do Ciebie ciężej się dodzwonić niż do papieża!- powiedziałam wesoło.
- Cześć, przepraszam ale nie mogłem rozmawiać.- powiedział smutno.
- Coś się stało?- spytałam przestraszona.
- Niee. Przepraszam, muszę kończyć.- powiedział i się rozłączył.
Spojrzałam zdezorientowana na telefon i wróciłam do moich gości do których dołączył już mój chłopak. Podeszłam, usiadłam mu na kolana i wsłuchałam się w rozmowę.
- Który dziś jest?- spytałam.
- Dziś? No 10 maja. - powiedział Kubiak.
Chwilę się zastanowiłam i naglę wszystko stało się jasne. Dziś są urodziny Arka.
- Jasna cholera. Muszę jechać do Krzyśka. - powiedziałam szybko wstając.
- Coś się stało? - spytał Paul.
- 10 maja.. no jasne.- mruczał pod nosem Michał.- Czekaj. Jadę z Tobą, w końcu to też mój przyjaciel.
Kiwnęłam głową i już po chwili siedzieliśmy w moim Infiniti.
- Infiniti? Dobry gust masz co do samochodów!- zaśmiał się.
- Mój były chłopak miał takiego. Może go znasz? Też ma na imię Michał, jest siatkarzem i siedzi koło mnie.- powiedziałam i popatrzyłam na niego.
- No, chociaż tego Cie nauczyłem.-wyszczerzył się.
Po kilku minutach byliśmy już przed domem Ignaczaków.Wlazłam bez pukania jak zawsze.
- Krzysiek!! - wydarłam się.
Usłyszałam tylko huk. Domyśliłam się że to z sypialni. Wbiegłam tam i zobaczyłam...
****
Dzień dobry!!
Z okazji ostatniego dnia szkoły mam dla Was rozdział :))
Czytasz+ Komentujesz= Motywujesz!!!
/Rudzielec
czwartek, 26 czerwca 2014
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Rozdział 39
- Serio?- spytałam lekko przestraszona.
- No tak. Chcę żebyś poznała moją rodzinę. Czy to coś dziwnego?
- Nie. Dobra, zgadzam się ale pod małym warunkiem. - powiedziałam zagryzając lekko wargę.
- Nie, nie będziesz rządzić pilotem. - powiedział śmiejąc się.
- Och zamknij się! - walnęłam go w ramię- Nie o to mi chodziło. Skoro ja mam poznać Twoją rodzinkę, to Ty jedziesz ze mną na urodziny mojego brata.
- Czyli mam poznać szwagra? Spoko, myślę że dam radę - wyszczerzył się.
Ja natomiast zaśmiałam się i poszłam do kuchni mówiąc cicho.
- Ach naiwny myśli że w moim bracie będzie miał największy problem. - i znowu się zaśmiałam.
Czeka na niego cała rodzinka i przyjaciele. To będzie dobre.- pomyślałam.
Zrobiłam sobie zieloną herbatkę, chwyciłam jabłko w tym samym kolorze i poszłam do salonu. Wyciągnęłam laptopa i postanowiłam nadrobić seriale. Na pierwszy ogień poszedł mój ukochany Sherlock.
Rozłożyłam się wygodnie i zaczęłam oglądać. Po chwili mój chłopak rozłożył się na mnie.
- Spadaj grubasie! Serial oglądam. - warknęłam i starałam się go zrzucić.
- Ej, ej chudzielcu! Ważę tylko 93 kg więc bujaj rajstopy!- dźgnął mnie w żebra i zaczął całować po szyi.
- Kochanie Ty moje największe pohamuj trochę te swoje zapędy seksualne i daj mi skończyć. Obiecuję że po tym odcinku zajmę się Tobą. - powiedziałam poruszając charakterystycznie brwiami.
Westchnął głęboko, pocałował mnie i rozłożył się na moich nogach.
- Skarbie, a od kiedy Ty Sherlocka oglądasz?- spytał po chwili.
- Oj od niedawna. Wciągnął mnie.
Godzinę później.
Uff genialny odcinek. Uwielbiam Benedicta. I ten jego akcent. Awwww.
- Dobra Skarbie skończyłam. To na czym my to.. - powiedziałam ale nie skończyłam gdyż zobaczyłam najsłodszy widok jaki kiedykolwiek widziałam.
Mianowicie zobaczyłam mojego przystojniaka śpiącego zwiniętego w kulkę.
Wyswobodziłam się z jego uścisku i pomknęłam po aparat. Cyknęłam mu kilka fotek i przykryłam go kocem. Spojrzałam na zegar. Jako że było już po południu przebrałam się w letnią sukienkę, nałożyłam balerinki i ruszyłam z aparatem na spacer. Oczywiście najpierw napisałam kartkę mojemu Romeo żeby się nie martwił "Skarbie poszłam na spacer. Kocham, N."
Ruszyłam przed siebie. Szłam przez park i zobaczyłam dwójkę dzieci bawiących się na huśtawce. Wyglądali tak uroczo że aż nie mogłam się oprzeć i zrobiłam im zdjęcie. Pochodziłam jeszcze chwilę cały czas cykając fotki.
- Przepraszam panią. Czy mogłaby nam pani zrobić zdjęcie?- zapytał mnie ktoś za mną.
Obróciłam się i zobaczyłam Michała Kubiaka z Moniką i małą Polą.
- O rany co tu robicie? - zapytałam prawie krzycząc.
Od razu rzuciłam się by wy przytulać Miśka i małą.
- A no wpadliśmy by odwiedzić Ignaczaków. To co z tymi zdjęciami? - zapytał śmiejąc się Michał.
- Takich modelów jak Wy to ze świecą szukać. Piszę się na to. - wyszczerzyłam się w jego kierunku.
- A gdzie twój facet? - spytała Monika.
- Hmm. Aktualnie śpi. Usnął jak oglądaliśmy mój serial.- uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniła momentalnie.
- Pamiętniki z Wakacji? - podchwycił temat Kubiak.
- Nie, Sherlock frajerze. - powiedziałam i pokazałam mu język.
- Też to oglądasz? Serio? O matko uwielbiam Benedicta!! - powiedziała podekscytowana Monika.
I zaczęłyśmy nawijać o serialu. W między czasie porobiłam im genialne (nie chwaląc się ) zdjęcia.
Po jakimś czasie postanowiliśmy wstąpić do kawiarni.
Zamówiłam moje ulubione tiramisu gdy nagle zadzwonił mój telefon.
- Słucham?- odebrałam.
- Kochanie, gdzie jesteś? Martwiłem się jak nie znalazłem Cię w domu.- powiedział smutnym głosem mój ukochany.
- Skarbie jestem w kawiarni z państwem Kubiak i przeuroczą Polą. Spotkałam ich w parku.
- Michał jest w Rzeszowie? - zapytał zdziwiony.
- No jest, a raczej są.
- No to zaproś ich do nas. - zaśmiał się.
- Dobra. Kocham Cię.
- A ja Ciebie.
***
Nooowyyyyy :D Długo mi zeszło pisanie tego rozdziału ale to taki szczegół :D
Czytasz+ komentujesz=Motywujeeesz!
Całuski,
Rudzielec
- No tak. Chcę żebyś poznała moją rodzinę. Czy to coś dziwnego?
- Nie. Dobra, zgadzam się ale pod małym warunkiem. - powiedziałam zagryzając lekko wargę.
- Nie, nie będziesz rządzić pilotem. - powiedział śmiejąc się.
- Och zamknij się! - walnęłam go w ramię- Nie o to mi chodziło. Skoro ja mam poznać Twoją rodzinkę, to Ty jedziesz ze mną na urodziny mojego brata.
- Czyli mam poznać szwagra? Spoko, myślę że dam radę - wyszczerzył się.
Ja natomiast zaśmiałam się i poszłam do kuchni mówiąc cicho.
- Ach naiwny myśli że w moim bracie będzie miał największy problem. - i znowu się zaśmiałam.
Czeka na niego cała rodzinka i przyjaciele. To będzie dobre.- pomyślałam.
Zrobiłam sobie zieloną herbatkę, chwyciłam jabłko w tym samym kolorze i poszłam do salonu. Wyciągnęłam laptopa i postanowiłam nadrobić seriale. Na pierwszy ogień poszedł mój ukochany Sherlock.
Rozłożyłam się wygodnie i zaczęłam oglądać. Po chwili mój chłopak rozłożył się na mnie.
- Spadaj grubasie! Serial oglądam. - warknęłam i starałam się go zrzucić.
- Ej, ej chudzielcu! Ważę tylko 93 kg więc bujaj rajstopy!- dźgnął mnie w żebra i zaczął całować po szyi.
- Kochanie Ty moje największe pohamuj trochę te swoje zapędy seksualne i daj mi skończyć. Obiecuję że po tym odcinku zajmę się Tobą. - powiedziałam poruszając charakterystycznie brwiami.
Westchnął głęboko, pocałował mnie i rozłożył się na moich nogach.
- Skarbie, a od kiedy Ty Sherlocka oglądasz?- spytał po chwili.
- Oj od niedawna. Wciągnął mnie.
Godzinę później.
Uff genialny odcinek. Uwielbiam Benedicta. I ten jego akcent. Awwww.
- Dobra Skarbie skończyłam. To na czym my to.. - powiedziałam ale nie skończyłam gdyż zobaczyłam najsłodszy widok jaki kiedykolwiek widziałam.
Mianowicie zobaczyłam mojego przystojniaka śpiącego zwiniętego w kulkę.
Wyswobodziłam się z jego uścisku i pomknęłam po aparat. Cyknęłam mu kilka fotek i przykryłam go kocem. Spojrzałam na zegar. Jako że było już po południu przebrałam się w letnią sukienkę, nałożyłam balerinki i ruszyłam z aparatem na spacer. Oczywiście najpierw napisałam kartkę mojemu Romeo żeby się nie martwił "Skarbie poszłam na spacer. Kocham, N."
Ruszyłam przed siebie. Szłam przez park i zobaczyłam dwójkę dzieci bawiących się na huśtawce. Wyglądali tak uroczo że aż nie mogłam się oprzeć i zrobiłam im zdjęcie. Pochodziłam jeszcze chwilę cały czas cykając fotki.
- Przepraszam panią. Czy mogłaby nam pani zrobić zdjęcie?- zapytał mnie ktoś za mną.
Obróciłam się i zobaczyłam Michała Kubiaka z Moniką i małą Polą.
- O rany co tu robicie? - zapytałam prawie krzycząc.
Od razu rzuciłam się by wy przytulać Miśka i małą.
- A no wpadliśmy by odwiedzić Ignaczaków. To co z tymi zdjęciami? - zapytał śmiejąc się Michał.
- Takich modelów jak Wy to ze świecą szukać. Piszę się na to. - wyszczerzyłam się w jego kierunku.
- A gdzie twój facet? - spytała Monika.
- Hmm. Aktualnie śpi. Usnął jak oglądaliśmy mój serial.- uśmiechnęłam się do niej, co odwzajemniła momentalnie.
- Pamiętniki z Wakacji? - podchwycił temat Kubiak.
- Nie, Sherlock frajerze. - powiedziałam i pokazałam mu język.
- Też to oglądasz? Serio? O matko uwielbiam Benedicta!! - powiedziała podekscytowana Monika.
I zaczęłyśmy nawijać o serialu. W między czasie porobiłam im genialne (nie chwaląc się ) zdjęcia.
Po jakimś czasie postanowiliśmy wstąpić do kawiarni.
Zamówiłam moje ulubione tiramisu gdy nagle zadzwonił mój telefon.
- Słucham?- odebrałam.
- Kochanie, gdzie jesteś? Martwiłem się jak nie znalazłem Cię w domu.- powiedział smutnym głosem mój ukochany.
- Skarbie jestem w kawiarni z państwem Kubiak i przeuroczą Polą. Spotkałam ich w parku.
- Michał jest w Rzeszowie? - zapytał zdziwiony.
- No jest, a raczej są.
- No to zaproś ich do nas. - zaśmiał się.
- Dobra. Kocham Cię.
- A ja Ciebie.
***
Nooowyyyyy :D Długo mi zeszło pisanie tego rozdziału ale to taki szczegół :D
Czytasz+ komentujesz=Motywujeeesz!
Całuski,
Rudzielec
Subskrybuj:
Posty (Atom)