Siedziałem w domu i piłem już kolejne piwo. Monika pojechała z małą do matki. W sumie to dobrze i tak nie ma ze mnie żadnego pożytku. Od tego feralnego pocałunku nie mogę przestać myśleć o tej drobnej rudowłosej. Jej usta idealnie pasują do moich. Całkiem pogubiłem się w tym wszystkim.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem dobrze znany mi numer.
Po kilku sygnałach odebrała.
- Michał?
- Tak ,to ja.
- Coś się stało?- spytała wzdychając.
- Nie, lubię słuchać Twojego głosu. Nie mogę przestać o Tobie myśleć.
- Michał, proszę. Nie pomagasz mi. - mówiła z łamiącym się głosem.
- Proszę Cię. Nie płacz. Nie chcę byś cierpiała. Ja Cie..
- Nie mów tego- przerwała mi, kiedy chciałem wyznać jej swoje uczucia.
- Nie uciekniemy przed tym. Wiem że nie jestem Ci obojętny, Ty mi tym bardziej.
- Michał, Ty masz narzeczoną i córkę, ja mam chłopaka.
- Ale Ty nic do niego nie czujesz!- podniosłem lekko głos.
- Przestań.. Czy Ty jesteś pijany?- w końcu skapnęła się że coś jest jednak na rzeczy.
- Jaki pijany? Ledwo dwa piwa wypiłem. No może cztery.. ewentualnie osiem.
- Proszę Cię idź spać. Porozmawiamy jutro ale jak będziesz trzeźwy.Okey? - powiedziała spokojnie.
- Okey.
- Okey.
- Przestań ze mną flirtować.- powiedziałem ze śmiechem.
Usłyszałem jej jakże cudowny śmiech, którego tak dawno nie słyszałem.
- Śpij dobrze Misiek. Dobranoc.
- Dobranoc piękna. - wymruczałem i czekałem aż się rozłączy.
Ciągle słyszałem jej oddech.
- No rozłącz się w końcu! - powiedziała.
- Nie Ty się rozłącz.
Usłyszałem po drugiej stronie płacz jakiegoś dziecka.
- O cholera Zosia! - powiedziała Natka.
- Coś się stało?
- Zocha mi z łóżka zleciała bo śpi ze mną. Dobra muszę ją jakoś pocieszyć. Idź spać Misiek.
- A mnie kto pocieszy? Mi też jest smutno.
- Dobranoooc!- powiedziała i się rozłączyła.
Westchnąłem i postanowiłem zrobić tak jak mi kazała. Wziąłem szybki prysznic i rzuciłem się na łóżko. W momencie zasnąłem.
Z punktu widzenia Natalki.
Kiedy udało mi się uspokoić małą nie chciała zasnąć.
- Ciocia opowiedz mi bajkę.- prosiła.
Kiwnęłam głową, ułożyłam ją wygodnie i przytuliłam do siebie.
- Dawno, dawno temu. Za górami i lasami żyła sobie królewna. Przyjaźniła się z krasnalami i kochała malować. Pewnego dnia kiedy spacerowała po lesie potknęła się o gałąź drzewa i o mało się nie wywróciła. W ostatniej chwili złapał królewicz który akurat pędził do zamku. Królewna zakochała się w królewiczu. Obiecał jej że spotkają się o północy na polanie niedaleko królestwa. Kiedy królewna przyszła na spotkanie, królewicz był już z inną królewną. Dlaczego? Bo życie to nie jest bajka.- zakończyłam swoją opowieść zapominając że opowiadam to dziecku.
Kiedy popatrzyłam w jej stronę ona smacznie spała. W tej samej chwili otworzyły się drzwi mojej sypialni. Za nimi stała Weronika z butelką wina i machała nią w moim kierunku.
"Odkleiłam" się od Zośki i poszłam za kuzynką do salonu. Spojrzałam na zegarek była już jedenasta w nocy.
- No to opowiadaj o tym królewiczu.- powiedziała kiedy usiadłyśmy na podłodze tak jak miałyśmy w zwyczaju.
Westchnęłam i zaczęłam mówić. Opowiedziałam jej wszystko.Od początku czyli jak się poznaliśmy.
- ... No i nie wiem już co robić. Mam cholerny mętlik w głowie.- zakończyłam swój monolog ze łzami spływającymi po policzkach.
Weronika przytuliła mnie od razu i wytarła moją twarz dłońmi. Spojrzała mi prosto w oczy i powiedziała.
- Po pierwsze nie płacz. Po drugie dobrze wiesz że zjebałaś tym pocałunkiem, prawda? Ale teraz to nie jest ważne. Musisz zdecydować coś.
- Wera ale on ma narzeczoną i córkę. Nie mogę rozbijać rodziny.
- Kochanie, skoro on Cię kocha.. to już chyba nie można mówić o rodzinie.
- Nie mogę zostawić Paula. Kocham go, on nie zasługuje na coś takiego. Ech najlepiej by było jakbym wyjechała.
- Hmm.. A może to nie jest głupi pomysł. Na jakiś czas. - powiedziała niepewnie.
- Myślałam że powiesz " Nie powinnaś uciekać...bla bla.. tak nie można". Ale też myślę że powinnam stąd wyjechać.
****
Hej! Zbliżamy się do końca i teraz mówię serio! Naprawdę Was kocham za te komentarze, wyświetlenia <3
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz
Kisses,
Rudzielec