-Kama, co jest z Tobą i Jochenem?- zapytałam po chwili.
-Sama nie wiem. Nie było żadnych deklaracji jeśli o to pytasz.
- Ale coś było?- zapytałam zaciekawiona.
Kamila nic nie odpowiedziała jedynie wzięła wielkiego łyka wina i nerwowo zaczęła się kręcić.
Patrząc na nią miałam wielką ochotę wybuchnąć śmiechem.
- Co Ty odprawiasz?
- Nie rozumiem. O co Ci chodzi?- zapytała zdziwiona.
- Coś się między Wami dzieje, a Ty nic mi nie mówisz to jest.. - przerwałam bo usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Przeprosiłam ją na moment i poszłam odebrać.
Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam zdjęcie Lotmana.
- Cześć chłopaku - powiedziałam słodko przygryzając wargę.
- Cześć dziewczyno - usłyszałam seksowne mruczenie po drugiej stronie.
Kiedy usłyszałam jego ton aż zrobiło mi się gorąco.
-Coś się stało że dzwonisz?- zapytałam.
-Nie, po prostu lubię słuchać twojego głosu.
Zaśmiałam się.
- Z czego ryjesz mała? To prawda.- powiedział Paul.
- Wiesz że nie lecę na tego typu teksty ale to akurat było urocze. -zachichotałam.
Boż zachowujesz się jak napalona nastolatka- skarciłam się w myślach.
- Dobra słoneczko lecę dalej ćwiczyć. Do zobaczenia później.
- No narazie siatkarzyku. - powiedziałam po czym cmoknęłam do telefonu.
Włożyłam telefon do torebki i wróciłam do salonu gdzie leżała moja towarzyszka.
- Widzę że miłość kwitnie. - zaśmiała się widząc że wróciłam do salonu.
- A nie powiem jest fajnie.- wyszczerzyłam się siadając na dywanie obok przyjaciółki.
- No to powiedz, jaki on jest?
- Przecież go znasz. - powiedziałam nie rozumiejąc jej.
- Ale nie w tych sprawach.
- Kama Ty zboczeńcu! - zaśmiałam się i uderzyłam ją poduszką.
- Auaa. Zwykłe pytanie, a Ty już z agresją wyskakujesz?
- Ale my nic nie.. No nic nie było.- powiedziałam masując kark i spuściłam wzrok.
Nastała cisza. Kiedy odważyłam się spojrzeć na Kamilę ona siedziała z oczami wielkości pięciozłotówek.
- Nie wierze. Jak on mógł nie próbować dorwać Ci się do majtek. Ty taka i on taki. Oj no dajcie spokój.
Przewróciłam oczami.
- Za dużo książek typu 50 twarzy Greya kochanie.
- Ale taki pokój zabaw to byłoby coś - zaśmiała sie.
***
Około dwudziestej trzeciej byłam w domu. Napisałam smsa do Paula.
" Słońce nie mam siły już ruszyć tyłka z domu więc jeśli chcesz zapraszam do siebie. Całuje."
Na odpowiedź nie musiałam czekać długo.
"Do Ciebie przyjechałbym nawet kiedy byłabyś na końcu świata. Będę za pięć minut. Nie zasypiaj tylko."
" Wypomnę Ci to kiedyś ;P. Czekam. "
Ułożyłam się na kanapie ze szklaną soku pomarańczowego i czekałam na mego księcia.
Że mu się chciało ruszać ten seksowny tyłek z ciepłego mieszkania by do mnie przyjechać to już jest coś. -pomyślałam.
****
Po mojej długiej nieobecności taki dość krótki rozdzialik. Przepraszam że musieliście tyle czekać no ale nie dałam rady szybciej. Z tego oto miejsca chcę pozdrowić moją kochaną Kruszynę i jej cudowne siostry które upominały się o nowy rozdział. Lof ju ;*
Dziękuje za tyle wejść, jestem pod wielkim wrażeniem że chce Wam się to czytać :D
Całuje mocno,
Rudzielec <3
Jestem tutaj po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńOpowiadanue wciagajace jak nie wiem co.
Nadrobilam wsio i chcialabym pogratulowac lekkosci pisania.
Zapraszam do siebie
http://zastapzloscmiloscia.blogspot. com
Pozdrawiam
Bardzo się ciesze że Ci się spodobało :))
UsuńW wolnej chwili na pewno zerknę do Ciebie :)
Buziaki,
Rudzielec
Słodka końcówka . <3
OdpowiedzUsuńKocham takie zakończenia <3
A Kama musi być z Jochenem <3 .
:D Czekam na nn :D .
Zapraszam do mnie :)
Pozdrawiam :P
Kama z Jochenem? Zobaczymy :D
UsuńBardzo się cieszę że Ci się podoba :)
Całuję,
Rudzielec.