włącz
Znów czuję jego gorący oddech. Dlaczego to robi? Nie mogę złapać tchu. Chcę uciec jak najdalej ale on jest szybszy. Próbuję go odepchnąć lecz jest silniejszy. Nie mogę nic zrobić. Znowu jestem bezsilna. Przyciska mnie do ściany, widzę żądzę w jego oczach. Próbuje mnie pocałować ale odwracam twarz za co dostaję z całej siły w twarz. Upadam na podłogę. Po mojej twarzy spływają łzy na co on reaguje głośnym śmiechem.
- I tak będziesz moja dziwko. - krzyczy.
Czuję silne szarpnięcie. Coś mnie ciągnie.
***
Otwieram oczy. Widzę Paula klęczącego obok mnie.
Nie mogłam nic powiedzieć. Rozpłakałam się głośno. Paul natychmiast usiadł na kanapie i mocno mnie do siebie przytulił szepcąc słowa otuchy.
- Jak.. jak Ty tu wszedłeś?- zapytałam po chwili.
- Zostawiłaś otwarte drzwi. Wszystko w porządku? - zapytał z troską w głosie.
- Chyba tak. Miałam koszmar, nic mi nie będzie.
Kiwnął głową i skierował się do kuchni. Po chwili wrócił ze szklanką wody z cytryną.
- Napij się i do spania bo późno jest.
Popatrzyłam na zegarek było po drugiej. Dziękowałam w myślach za to że mam go przy sobie.
Wypiłam wodę i odstawiłam szklankę na stolik. Paul chwycił moją dłoń i zaprowadził do sypialni. Położyłam się na łóżko, on przykrył mnie kołdrą i chciał wyjść.
- Nie zostawiaj mnie. Proszę- powiedziałam.
Uśmiechnął się i kiwnął głową zgadzając się. Zdjął koszulkę i położył się obok mnie. Wtuliłam się w niego i zasnęłam z uśmiechem na ustach.
***
Z perspektywy Paula.
Ciągle zastanawiałem się co mogło jej się śnić. Obiecałem sobie że nigdy nie pozwolę ją skrzywdzić. Patrzyłem na nią jak spokojnie śpi. Tuliła się do mnie niczym małe dziecko . Kochałem ją tak że aż mnie to bolało.
***
Obudziłem się przed dziewiątą. Natka leżała zwinięta w kłębek. Uśmiechnąłem się na ten widok. Ruszyłem do kuchni by zrobić jej śniadanie. Postawiłem na jej ukochane gofry. Włączyłem radio i zacząłem pichcić.
- Every breath you take. Every move you make. Every bond you break every step you take. I`ll be watching you. - zaśpiewałem razem z The Police.
Usłyszałem za sobą chichot.
- Cześć dziewczyno- podszedłem i pocałowałem ją w czoło.
- Cześć chłopaku- powiedziała i uroczo się do mnie uśmiechnęła.
- Zrobiłem Ci śniadanie. Siadaj.
Postawiłem jej talerz na stół.
- Mam dla Ciebie niespodziankę Mała.. - powiedziałem.
***
Mamy już ćwiarteczke :D Szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia ile jeszcze będzie rozdziałów :D
Rozwija się i rozwija :D
Jak zawsze buziaki dla Kruszyny! Dziękuję za Tyle wyświetleń i za Wasze komentarze! Uwielbiam Was.
Całuję
Rudzielec!
Super rozdział . <3 Dobrze że Paul tak się nią opiekuje . :) To takie słodkie .:D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej niespodzianki .
Czekam na nn <3
Pozdr. I w wolnej chwili zapraszam do mnie :P
Super że Ci się podoba :))
UsuńJasne postaram się wbić ;)) Zostawię po sobie komentarz :))
Buźki,
Rudzielec
Zapraszam na 4 rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/?m=1