wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 29

włącz
Posiedzieliśmy we trójkę w kuchni śmiejąc się z Paula, który bawił się w kucharza.Próbował zrobić gofry ale.. Powiem tak, niech on lepiej zostanie przy siatkówce. Kilka spalił, a kiedy dostaliśmy po jednej..
-Kochanie, może lepiej nie zmieniaj zawodu. - powiedziałam wypluwając kawałek gofra na talerzyk.
- Zgadzam się z Małą- dodał Matt po czym zrobił co ja.
- No ale co Wy chcecie?
- Nic, poza tym że zamiast cukru dałeś sól, a zamiast mleka maślankę. Umiesz w ogóle czytać?- Wybuchnął śmiechem. Za tą uwagę zdzieliłam go szmatką w łeb. No nie będzie mi faceta dobijał.
- I tak Cię kocham ale do mojej kuchni się nie dobieraj- zaśmiałam się i go pocałowałam. 
Postanowiliśmy coś zamówić. Chłopaki mieli zachciankę na pizze, a ja na kebaba. Oczywiście byli w szoku że takie rzeczy jem.
Kiedy czekaliśmy na nasze zamówienie zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pokazało mi się zdjęcie moje i Iglastego.
- Witam najlepszego libero na świecie- powiedziałam do słuchawki.
- Witam moją piękną siostrę. Skoro już połechtałaś moją dumę to powiedz braciszkowi cóż porabiasz niewiasto?
- Jestem u mojego bojfrenda i siedzimy z nim i jego kumplem. A Ty?
- Nakurwiam węgorza.
- Że co?- powiedziałam wypluwając sok.
- Taka piosenka jest tępaku. A mogę tam wbić z  Cichym? Bo Iwonka z dziećmi do dziadków pojechała, a Piotrek mi dupę truje że mu się nudzi.
- Czekaj chwilę.- zakryłam słuchawkę- Skarbie Igła z Cichym chcą wbić.- powiedziałam do mojego chłopaka.
- Spoko tylko niech piwo kupią.
Wysłałam mu całusa w powietrzu.
- Igła jesteś tam?- powiedziałam do telefonu.
- No jestem, jestem. Soł łat?
- Soł możecie wbić ale pod warunkiem.
- Eee.. jakim?- powiedział z nutką niepewności w głosie.
- Zamawiamy 6 piwek z czego dwa owocowe for mi. Wiesz jakie lubię.
- Dla Ciebie wszystko siostra.
- No to si ju lejter.
- Ale Ty spikasz po tym Ingliszu.
Zaśmialiśmy się po czym zakończyliśmy rozmowę.
- Załatwione będą za 15 min.
Chłopaki kiwnęli głowami i wrócili do oglądania jakiegoś programu na TVN TURBO. Uwielbiam patrzeć na samochody ale bez przesady.
- Chłopaki, a może jakiś mecz jest? Piłka nożna, siatkówka, ręczna. Nie wiem. Szachy?- zapytałam z nadzieją.
Oczywiście popatrzyli na mnie jak na debila.
- Dobra już nic się nie odzywam.
Wstałam i poszłam do kuchni.
Zrobiłam herbatę malinową i popatrzyłam na mój strój.
Trzeba się przebrać- pomyślałam.
Weszłam do sypialni mojego księcia.

****
Krótko no ale cóz. Dodaje ten rozdział dzis bo jutro mam urodzinki :D Będę sweet 16 :D
Całuje Kruszynę moją chudzinkę która jest fanką pana w ręczniku ;D
Całuje mooocno <3
Rudzielec 

4 komentarze:

  1. Hahahaha, Paul i kuchnia, można było przewidzieć że to się źle skończy :* oj, narobilas mi smaka na kebaba <3 soł, tumoroł ju hef berzdej :* to kochana wszystkiego najlepszego i spełnienia najskrytszych marzeń :* caluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochanie ;* idziemy na kebaba ! :)

      Usuń
    2. No pewnie :D
      Zapraszam na 7 ^^
      http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/

      Usuń
  2. Rozdział cudowny :)
    Paul tak jak myślałam jako kucharz się nie sprawdził. :D
    Ale wydaję się coś mi ,że na tej mini ,, imprezie '' jak przyjedzie Cichy z Igłą to 6 piw nie wystarczy xD
    Pozdrawiam :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Czytam i polecam!