Kolejne dni były takie same. Leżałam w łóżku i z niego nie wychodziłam. Zawsze ktoś przy mnie był. Kiedy chłopaki mieli treningi była przy mnie Kama , a później zmieniała się z chłopakami. Najbardziej chyba zadomowił się u mnie Piotruś. Przychodził do mnie co dzień, wyżerał mi moje jadło. Spytacie skąd o tym wiem skoro nie wychodziłam z mojej komnaty? Otóż ściany mam cienkie i słyszałam jego wyklinanie jak coś mu się nie udawało w kuchni. Do tej pory miałam spokój, puszczałam głośno muzykę by nie dopuszczać do siebie myśli i leżałam całe dnie. Natomiast po około tygodniu od całego zdarzenia do mojego pokoju jak poparzona wleciała Kamila Achrem.
- Wstawaj gówniaro- wydarła się i zabrała się za ściąganie ze mnie kołdry- nie będziesz tu leżeć do usranej śmierci!
Nie odpowiedziałam jej nic, jedynie byłam wstanie wyciągnąć rękę i pokazać jej jakże serdeczny palec.
Wiedziałam że tym tylko dolewam oliwy do ognia ale w tym czasie miałam to wszystko w dupie.
- O nie, tak to się nie będziemy bawić. -powiedziała wkurzona.
Usłyszałam jedynie że wyjmuje coś z kieszeni. Okazało się że do kogoś dzwoni.
- No tak jak myślałeś..
-....
- Ok. Czekam.
Schowała telefon i otworzyła okna. Usiadła na moim łóżku i patrzyła na mnie.
- Mała proszę Cię. Wiem że Ci ciężko ale nie możesz się chować przed światem.
- Dlaczego? - odezwałam się w końcu.
- Bo musisz żyć dalej.
Westchnęłam głośno i wstałam. Przyjaciółka spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Ide pod prysznic, a Ty zrób mi proszę coś do jedzenia.
Achremowa uśmiechnęła się szeroko i poszła w stronę kuchni.
Poszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i kompletnie mnie zamurowało. W odbiciu zobaczyłam zupełnie obcą osobę. Miałam czerwone i podpuchnięte oczy od ciągłych wybuchów płaczu, nie jadłam od kilku dni i widzę że zmarniałam. Skórę miałam koloru bliskiego szarości. Zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Po około piętnastu minutach wyszłam. Owinęłam się ręcznikiem, wysuszyłam włosy, umyłam zęby i wyszłam z łaźni. Kamila słysząc że drzwi się otwierają zawołała mnie do kuchni. Weszłam jeszcze tylko do mojej sypialni i ubrałam się w męski T-shirt i szorty. Kiedy kierowałam sie do kuchni poszułam cudny zapach.
- Zrobiłam twoje ulubione gofry i kawę która postawi Cię na nogi.
W chwili słabości mocno przytuliłam Kamę, czym ją lekko zaszokowałam.
- Dziękuje za wszystko - wyszeptałam i odwróciłam twarz. Czułam że łzy napływają mi do oczu.
Kiedy ona już otwierała usta by coś powiedzieć uprzedził ją dzwonek do drzwi.
- Otworzę. -powiedziałam.
Podeszłam do drzwi i nie patrząc przez judasza otworzyłam.
Za drzwiami stał Krzysiu z Iwonką, Piotrek, Olieg z Natalką.
- A co Wy tu..?- nie dokończyłam bo zostałam zgnieciona przez dziewczyny w niedźwiadku.
Wieczór..
Siedzimy wszyscy jak siedzieliśmy. Chłopaki oglądają powtórkę ostatniego meczu. a my z dziewczynami pijemy winko.
- Dobra laski jest godzina siedemnasta. Co Wy na to byśmy wyruszyli na melanż? Hm?- powiedział Krzysiek i poruszał znacząco brwiami.
Wszyscy się zgodzili tylko ja się nie odezwałam. Było mi wszystko obojętnie. To że się nie odzywałam chłopaki wzięli za zgodę. Iwona z Natalką chwyciły mnie za ręce i zaprowadziły do mojej sypialni.
Iwona rzuciła się w wir poszukiwań jakichś ciuchów godnych imprezy, a Natka zajęła się moimi włosami i makijażem.
****
Brawo dla Stocha, Bródki i mojej kochanej Sovi !! <3
Jestę hepi :D
hahhahahhahahha :D
Czytasz+ Komentujesz= Cholernie Motywujesz!!
Całuje
Rudzielec
Jej, dobrze, że Natka zdecydowała się żyć dalej. Ją wiem, kochała Paula, a może i nawet dalej kocha, ale nie opłaca się płakać przez faceta. Wiem coś o tym. Kochana cudowny rozdział i ją już chcę następny. Caluję :*
OdpowiedzUsuńJa też coś o tym wiem kochana! Damy rade !! ;*
UsuńDziękuje słonko <3
Tule Cię mocno!
Rudzielec
Cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńDziękuje ;* strasznie sie ciesze że Ci sie podoba <3
UsuńCałujee ;*