włącz:
Mamy spore szanse przeżyć jeszcze jeden taki dzień..
Obudziłam się w łóżku z największą miłością mojego życia. Spojrzałam na telefon była godzina 13.30
Paul spał spokojnie na brzuchu. Wyglądał niesamowicie. Trzydniowy zarost z jego nieogarniętymi włosami wyglądała bardzo seksownie. Wstałam cicho by go nie budzić. Ubrałam szlafrok i wyszłam do kuchni.
Zaparzyłam sobie kawę, włączyłam radio i jak to miałam w zwyczaju usiadłam na parapecie.
Kiedy tak siedziałam poczułam na sobie jego wzrok. Jak na zawołanie odwróciłam się do niego.
Bez słowa podszedł i wpił się w moje usta. Kiedy się od siebie oderwaliśmy posłałam mu szeroki uśmiech.
- Kochanie nie chcę psuć nastroju ale dziś mecz..- powiedział krzywiąc się lekko.
- No tak. Za pół godziny mamy wyjeżdżać z Podpromia.
- To masz jakieś dziesięć minutek na prysznic w jakże cudownym towarzystwie czyt. ze mną. - powiedział poruszając brwiami i zaczął się do mnie zbliżać.
-Wiesz że jeśli pójdziemy razem tak szybko Cię nie wypuszczę. - powiedziałam i czmychnęłam do łazienki.
Jakiś czas później..
Wysiedliśmy z pojazdu mojego mężczyzny i wtuleni w siebie szliśmy dalej. Kiedy nagle się zatrzymałam.
- Coś się stało? - spytał z troską w głosie.
- Nic takiego kochanie tylko muszę skoczyć do sklepu.
On spojrzał na zegarek i kiwnął głową.
Weszliśmy do najbliższego spożywczaka i wzięliśmy się za zakupy. Ja okupywałam słodycze, a moja druga połówka napoje. Kiedy spotkaliśmy się przy kasie ja w koszyku miałam paczki żelków, ptasie mleczko i ukochane ciastka Paula pieguski. Natomiast on miał wody, jakieś soki i specjalnie dla mnie skoczył po dan mleko które tak kochałam. Posłałam mu swój najpiękniejszy uśmiech i musnęłam delikatnie jego usta. Po zapłaceniu wyszliśmy trzymając się za ręce.
- No i państwo Lotman dotarło- wyszczerzył się Igła.
Odpowiedziałam mu szczerym uśmiechem.
- Natalia! Tyle słodyczy? Rekwiruje! Dupa Ci urośnie- wydarł się Jochen.
Moje oczy zrobiły się wielkości pięciozłotówek. Odwróciłam głowę w stronę Paula.
- Będziesz mnie kochał jak to wszystko zeżrę?- spytałam poważnie czym wywołałam niemały wybuch śmiechu Resoviaków.
- Jeśli się ze mną podzielisz Żarłoku- powiedział i puścił oczko w moją stronę.
Kiwnęłam głową i odwróciłam się do Shopsa.
- Mogę tyć. Mój książę mnie kocha i tak.- powiedziałam śmiejąc się.
Wszyscy w dobrych humorach skierowaliśmy się do autobusu. Jak zawsze zajęliśmy przedostatnie miejsce zaraz przed Krzyśkiem i Piotrkiem którzy musieli się rozłożyć. Po chwili wszedł szef całej imprezy czyt. trener Kowal.
- Wszyscy są?- krzyknął.
- Tak - wydarł się Olieg z końca autobusu.
- A pani fotograf się nie zgubiła?
- Bardzo śmieszne Andrzej. Jestem.- krzyknęłam ze śmiechem.
Kiwnął głową uśmiechając się i ruszyliśmy podbijać Jastrzębie.
Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę . Po chwili Paul zabrał mi jedną słuchawkę i słuchał razem ze mną.
- Lubię tą piosenkę. -pokiwał z uznaniem głową i zaczął nucić.
Po chwili melodię podchwycił Igła i śpiewał wraz z Grzesiek siedzącym przede mną. Kiedy skończyli nagrodziłam ich oklaskami.
***
Kiedy dotarliśmy już do "twierdzy wroga" ja zabrałam się z Kowalem i resztą ekipy na sale natomiast chłopcy poszli do szatni. Pomogłam jeszcze naszemu fizjoterapeucie, Jackowi się rozpakować. Oczywiście na hali musiał włączyć się mój magnez na piłki i po chwili leżałam już na parkiecie.
- Nic Ci nie jest? - ktoś spytał.
Nie byłam w stanie stwierdzić czyj to głos. Wstałam, otrzepałam się i spojrzałam na winowajcę.
***
Hej. Dawno mnie tu nie było.. A ten rozdział pisałam najdłużej ze wszystkich..
Przepraszam.. :(
Dziękuje za ponad 10 tys wyświetleń. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy!
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz!!
Całuje,
Rudzielec
Super rozdział! Hahahaha Natka i rozmowa z Jochenem rozwalila :* czekam na następny i caluję :*
OdpowiedzUsuńCiesze sie że Ci się podoba ;* Mam nadzieje że uda mi sie napisac nowy wcześniej niż teraz. ;*
Usuń