Zobaczyłam Kubiaka obściskującego się z nikim innym jak Moniką. Stałam tak wryta, nie mogąc wypowiedzieć ani jednego słowa. Moja przyjaciółka to zauważyła i spojrzała w tą samą stronę.
- Nie no zajebię go!- Krzyknęła, na co ja zdziwiłam się na jej słowa.
Już tłumaczę Jagoda to osoba która nie przeklina i denerwuje się na mnie gdyż ja to robię notorycznie.
Wracając do sprawy.
Już do niego podeszła i zaczęła się po nim wydzierać . Czułam jak po moich policzkach spływają słone łzy. Jedyne co byłam w stanie zrobić to podejść do chłopaków i zabrać swoje rzeczy. Tak też zrobiłam.
- Mała co Ty robisz?- chwycił mnie za rękę Olieg.
- Jak to co? Wychodzę-odpowiedziałam ze stoickim spokojem choć łzy płynęły po mojej twarzy- fajnie było was poznać, naprawdę jesteście cudowni. Do zobaczenia może na jakimś meczu.
Chwyciłam torbę i ruszyłam w stronę przyjaciółki którą próbował uspokoić Lotman.
- Jagoda ja wychodzę. Mam dość. Idziesz też czy zostajesz? -spytałam.
- Przykro mi.- powiedziała.- No to wracamy. Trzymaj się Paul.
- Wiesz co? Może zostań z nim, a ja się przejdę sama. Chcę pomyśleć.- powiedziałam i zwróciłam się do siatkarza.- A Ty masz ją grzecznie odwieść do domu bo nie ręczę za siebie.
Jagoda chcąc pokazać mi że jest ze mną mocno lecz krótko mnie przytuliła. Ona jak nikt inny wie że nie lubię jak ktoś się nade mną użala. Ucałowałam obydwoje i ruszyłam do wyjścia.
***
Od tego incydentu bo tak zwykłam nazywać całą tą sytuację minęło kilka dobrych lat. Skończyłam liceum, studiowałam na AWFie w Rzeszowie do którego się przeprowadziłam. Z niektórymi osobami ograniczyłam kontakty. Oczywiście z Olkiem , Krzysiem i Pitem dalej tworzę zgraną paczkę. Nie wiem jak bym sobie teraz bez nich poradziła. Nie wspominają o Kubiaku, a i ja nie pytam. Nie, nie mam nikogo jeśli to Was interesuje. Po tym wszystkim nie umiem ponownie zaufać facetom. Stałam się "cholerną feministką" jak stwierdził niedawno Krzysiek. Nie mam o to do niego pretensji on mnie rozumie. Może to dziwne ale po tym co się zdarzyło w klubie spotkałam się kilka razy z Karoliną. Okazało się że to wspaniała dziewczyna. Zaprzyjaźniłyśmy się. Jagoda chodzi ,przepraszam jest dziewczyną Lotmana. Chodzić to można po bułki do sklepu.
Mamy 5 lutego 2016 roku.
Są moje urodziny. Jak ten czas szybko leci. Już 23 lata jestem na tym świecie. Jadę teraz do domu z Podpromia. Tak, pracuję tam. Od niedawna bo dopiero trzy miesiące. Dlaczego tam pracuje? Ponieważ chłopaki uparli się że muszę nabierać doświadczenia. Dojeżdżam do mojego mieszkanka kiedy słyszę dzwoniący telefon.
- Słucham- odbieram niezbyt entuzjastycznie.
- Hapi berzdej kuwa tu juuu - Słyszałam fałsze Pita i Igły.
- Ojej moje dziubaski o mnie pamiętały? Ocieram łezkę ze wzruszenia - zaśmiałam się
- Oczywiście że tak. Ale nie tylko to dziś świętujemy. - powiedział libero.
- A cóż jeszcze?
- A to cymbale że dziś mija równiutkie pięć lat od kiedy się przyjaźnimy. - powiedział z dumą w głosie.
- O rany faktycznie. Ej ej tylko nie cymbale doskonale wiesz że zawsze miałam problemy z datami.- oburzyłam się.
- Oj tam, oj tam. To jakie plany masz na dziś? - zapytał Piter.
- No i właśnie zabiłeś jednego patajającego jednorożca. Dziś spędzę cudowny wieczór z dwoma butelkami winka i jakimś durnym filmem. Dołączacie?
- Ja dziękuje. Iwonka mnie dziś do kina ciągnie.
- No trudno, a Ty Pituś?
- A może Ty wpadniesz z winem do mnie, co?
- No nie wiem..
- Eh. Kupię słodycze.
- Będę o 20. Dobra to trzymajcie się chłopaki. Buzi, pa . - powiedziałam i rozłączyłam się.
Pod drzwiami czekały na mnie cztery bukiety róż, Wielgachny misiek pluszowy, dwa wory z moimi ulubionymi słodyczami i wiele innych. Byłam wniebowzięta. Okazało się że to prezenty od Kłosa, Winiara, całej Skry, całej Resovi, mojego brata i Łukasza. Od razu zabrałam wszystko do mieszkania. Z mieszkania obok wyszedł mój sąsiad. Zaśmiał się widząc mnie ciągnącą wory do mieszkania. Przywitałam się i dalej wrzucałam wszystko do pomieszczenia.
***
Była już dziewiętnasta więc trzeba było się ogarnąć. Wzięłam gorący prysznic, nałożyłam lekki makijaż i poszłam w ręczniku do sypialni. Postawiłam na luz. Ubrałam legginsy i moją ulubioną bladoróżową bluzę. Uczesałam jeszcze włosy w koka, zgarnęłam torbę wraz z telefonem i ruszyłam do Nowakowskiego.
Szłam jakieś dziesięć minut. Stałam na klatce schodowej i czekałam aż łaskawie mi otworzy.
- Jaka punktualna. -zaśmiał się- właź.
Kiedy weszłam do salonu byłam w szoku. Zobaczyłam tam...
****
Kochani błagam o wybaczenie i rozgrzeszenie. Przepraszam. Ale wiecie jak to jest.. Zbytnio czasu nie miałam.
Czytasz komentuj proszę
Całuje i przepraszam jeszcze raz,
Rudzielec ;*
sobota, 30 listopada 2013
sobota, 23 listopada 2013
Rozdział 14
Obejrzeliśmy jakąś durną komedię leżąc na kanapie,a dokładniej to ja leżałam z głową na kolanach Miśka. Nie mogłam się skupić na filmie gdyż Kubiak bawił się moimi włosami. Czułam się fantastycznie, te przyjemne motyle w brzuchu nie dawały mi spokoju gdy byłam przy nim. Dochodziła szesnasta.
- Skarbie przydałoby się już zbierać na imprezę- powiedziałam po czym klepnęłam chłopaka w nogę.
- Ale jest tak wcześnie. Przecież umówiliśmy się dopiero na siedemnastą.-pociągnął mnie za rękę.
- Ah ta moja skleroza- strzeliłam się w czoło- Bo widzisz kochanie.. Obiecałam Jagodzie że po nią podjedziemy.
- W sumie czemu nie- uśmiecha się- Można by ją z kimś zeswatać - zrobił minę pt. "If you know what I mean".
- Też o tym myślałam. Tylko z kim? - mina myśliciela.- Pasowali by do siebie z Pitem ale Olka.. W sumie Kłosu też jest fajny.
- Ej, ej bo będę zazdrosny! - dźga mnie między żebra.
- Aua.. Mój Ty zazdrośniku - Przyciągam go do siebie.
- Kocham Cię- powiedział.
- Więc wykrzycz to całemu światu.
-Kocham Cię - wyszeptał.
- Czemu szepczesz?
- Bo Ty jesteś całym moim światem
Po czym namiętnie mnie pocałował.
* * *
Przebraliśmy się, ja postawiłam na krótką granatową sukienkę i mocniejszy makijaż , a Michał na czarną koszule i jeansy. Gdy byliśmy gotowi wsiedliśmy do samochodu i po moją przyjaciółkę. Wyszła z bloku w małej czarnej i jak to ona w pięknych czółenkach. Włosy nakręciła i nałożyła delikatny makijaż, wyglądała niesamowicie. Gdy nas zobaczyła wyszczerzyła się niemiłosiernie.
- Cześć Słonko- powiedziała po czym ucałowała mnie w policzek.
- Cześć Piękna- uśmiech numer pięć pojawił się na mojej twarzy.- Poznajcie się. To jest Misiek mój facet- tu zobaczyłam szok na twarzy Jagody- a to jest Jagoda właśnie moja najlepsza przyjaciółka.
- Wy.. wy.. Ty wredoto nic mi nie powiedziałaś - popatrzyła na mnie z mordem w oczach.
- Tak jakby czasu nie było- przygryzłam wargę.
Misiek objął mnie i ruszyliśmy do klubu.
* * *
Staliśmy pod klubem Misiek świetnie dogadywał się z Jadzią co bardzo mnie ucieszyło. Misiek przytulał się do mnie i co chwilę całował w szyję.
- Weźcie se znajdźcie pokój . - powiedziała Jagoda po czym wybuchnęła śmiechem.
- Zatkaj się Cyganie. Zazdrościsz - wyszczerzyłam się.
Kiedy my sobie tak docinaliśmy pojawiła się reszta towarzystwa, a mianowicie Ignaczakowie, Piter o dziwno sam, Archemowie, Zbychu, Lotman, Kosok, itp.
- O Kubiaki razem- przywitał się Igła- A cóż to za dziewoja? - powiedział do Jagody.
- Jam jest Jagoda wać panie - powiedziała Jadźka po czym wszyscy wybuchnęliśmy gromkim śmiechem.
Postanowiliśmy wejść w końcu do środka. Zauważyłam że Paul ciągle patrzy na moją przyjaciółkę.
- Bierz się za nią, a nie patrzysz. Wolna jest!- poruszałam zachęcająco brwiami.
-Aż tak to widać? - jęknął- Jest śliczna, zabawna. Ten uśmiech, a o oczach już nawet nie wspomnę.
- Fakt jest wspaniała- uśmiechnęłam się.
Chciałam coś jeszcze powiedzieć ale mój telefon zaczął wibrować. Przeprosiłam Paula i wyszłam odebrać.
-Halo?
- Za halo w mordę walo -zaśmiał się mój rozmówca.
- Kłosu?! Skąd Ty masz mój numer?
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, Karol zaprosił mnie na mecz bym poznała Winiarskiego. Zakończyłam rozmowę , po czym wróciłam do klubu.
- To są kurwa jakieś kpiny?!
A zobaczyłam tam...
***
Dziś trochę dłuższy bo miałam wenę ;D
Przepraszam że tak długo no ale cóż..
Czytasz Komentuj ;*
Całuje ,
Rudzielec
- Skarbie przydałoby się już zbierać na imprezę- powiedziałam po czym klepnęłam chłopaka w nogę.
- Ale jest tak wcześnie. Przecież umówiliśmy się dopiero na siedemnastą.-pociągnął mnie za rękę.
- Ah ta moja skleroza- strzeliłam się w czoło- Bo widzisz kochanie.. Obiecałam Jagodzie że po nią podjedziemy.
- W sumie czemu nie- uśmiecha się- Można by ją z kimś zeswatać - zrobił minę pt. "If you know what I mean".
- Też o tym myślałam. Tylko z kim? - mina myśliciela.- Pasowali by do siebie z Pitem ale Olka.. W sumie Kłosu też jest fajny.
- Ej, ej bo będę zazdrosny! - dźga mnie między żebra.
- Aua.. Mój Ty zazdrośniku - Przyciągam go do siebie.
- Kocham Cię- powiedział.
- Więc wykrzycz to całemu światu.
-Kocham Cię - wyszeptał.
- Czemu szepczesz?
- Bo Ty jesteś całym moim światem
Po czym namiętnie mnie pocałował.
* * *
Przebraliśmy się, ja postawiłam na krótką granatową sukienkę i mocniejszy makijaż , a Michał na czarną koszule i jeansy. Gdy byliśmy gotowi wsiedliśmy do samochodu i po moją przyjaciółkę. Wyszła z bloku w małej czarnej i jak to ona w pięknych czółenkach. Włosy nakręciła i nałożyła delikatny makijaż, wyglądała niesamowicie. Gdy nas zobaczyła wyszczerzyła się niemiłosiernie.
- Cześć Słonko- powiedziała po czym ucałowała mnie w policzek.
- Cześć Piękna- uśmiech numer pięć pojawił się na mojej twarzy.- Poznajcie się. To jest Misiek mój facet- tu zobaczyłam szok na twarzy Jagody- a to jest Jagoda właśnie moja najlepsza przyjaciółka.
- Wy.. wy.. Ty wredoto nic mi nie powiedziałaś - popatrzyła na mnie z mordem w oczach.
- Tak jakby czasu nie było- przygryzłam wargę.
Misiek objął mnie i ruszyliśmy do klubu.
* * *
Staliśmy pod klubem Misiek świetnie dogadywał się z Jadzią co bardzo mnie ucieszyło. Misiek przytulał się do mnie i co chwilę całował w szyję.
- Weźcie se znajdźcie pokój . - powiedziała Jagoda po czym wybuchnęła śmiechem.
- Zatkaj się Cyganie. Zazdrościsz - wyszczerzyłam się.
Kiedy my sobie tak docinaliśmy pojawiła się reszta towarzystwa, a mianowicie Ignaczakowie, Piter o dziwno sam, Archemowie, Zbychu, Lotman, Kosok, itp.
- O Kubiaki razem- przywitał się Igła- A cóż to za dziewoja? - powiedział do Jagody.
- Jam jest Jagoda wać panie - powiedziała Jadźka po czym wszyscy wybuchnęliśmy gromkim śmiechem.
Postanowiliśmy wejść w końcu do środka. Zauważyłam że Paul ciągle patrzy na moją przyjaciółkę.
- Bierz się za nią, a nie patrzysz. Wolna jest!- poruszałam zachęcająco brwiami.
-Aż tak to widać? - jęknął- Jest śliczna, zabawna. Ten uśmiech, a o oczach już nawet nie wspomnę.
- Fakt jest wspaniała- uśmiechnęłam się.
Chciałam coś jeszcze powiedzieć ale mój telefon zaczął wibrować. Przeprosiłam Paula i wyszłam odebrać.
-Halo?
- Za halo w mordę walo -zaśmiał się mój rozmówca.
- Kłosu?! Skąd Ty masz mój numer?
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, Karol zaprosił mnie na mecz bym poznała Winiarskiego. Zakończyłam rozmowę , po czym wróciłam do klubu.
- To są kurwa jakieś kpiny?!
A zobaczyłam tam...
***
Dziś trochę dłuższy bo miałam wenę ;D
Przepraszam że tak długo no ale cóż..
Czytasz Komentuj ;*
Całuje ,
Rudzielec
poniedziałek, 18 listopada 2013
Rozdział 13
To nie było wszystko.
***
Ale komentuj, jeżeli to czytasz, jesteśmy ciekawe co myślicie :)
- Zamknij oczy - powiedział Kubiaczek i zabrał mnie pod rękę.
- Misiek, co Ty robisz? - wystraszyłam się, ale byłam jednocześnie tak szczęśliwa, że nie zastanawiałam się nawet co to może być, po prostu szłam tam, gdzie mnie kierował.
- Spokojnie, już możesz otworzyć.
Kiedy otwarłam oczy, wszystko dookoła było takie piękne. Świeczki na stoliku i wokół łóżka, róże porozsypywane po całej sypialni, a na środku dwa kieliszki i wino.
Rzuciłam się mu na szyje.
- Jesteś najlepszy!
- Wiem - uśmiechnął się szyderczo.
- Czekaj.. a gdzie Karolina?
- Nie martw się, wysłałem ją do kina, nie będzie jej do późna.
- Zrobiłeś to.. dla mnie?
- Dla nas, chciałem spędzić ten dzień tylko z Tobą, już za długo na to czekałem.. - powiedział, patrząc mi głęboko w oczy, po czym namiętnie mnie pocałował.
Jak ja dawno nie czułam takich motylków w brzuchu..
***
- Dzień dobry piękna, jak się spało?
- Bardzo dobrze, idealnie wręcz. Co to?
- Śniadanko, dla mojego maleństwa.
- Oo.. Jesteś kochany!
- No, następnym razem Ty robisz. - puścił mi oczko.
- No nie wiem, nie wiem.. - zaśmiałam się, a on zaczął mnie łaskotać.
Po zjedzonym śniadanku wstałam, ogarnęłam się troszku i poszłam do pokoju. Karolina była już w domu, kiedy mnie zobaczyła, skierowała głowę w stronę Kubiego i syknęła zimno:
- Czy ona długo tu jeszcze będzie?
- Tak długo jak będzie chciała, ja się cieszę, że tutaj jest. - cmoknął mnie w policzek.
- Ale ja nie i nie całuj jej w moim towarzystwie, zachowujesz się jakbyś był jej chłopakiem.
Nastała krótka cisza.
- No bo.. my jesteśmy razem. - odważyłam się powiedzieć i pożałowałam tego.
- Co?! Ty z tą idiotką?! Nie zgadzam się! Co z Moniką?! Nie będziesz z nią! Wynoś się stąd!
- Karolina! Uspokój się! Wiesz, co zrobiła mi Monika i nigdy jej tego nie wybaczę, a Natkę kocham i nie życzę sobie, żebyś tak o niej mówiła, jeżeli coś Ci się nie podoba, to proszę - tam są drzwi! - wskazał je i wyszedł do kuchni.
- Pójdę, ale jeszcze sobie porozmawiamy moja droga. Mam Cię na oku.
Czułam się źle. Było mi przykro, że nie polubiła mnie siostra najważniejszego mężczyzny w moim życiu. Emocje puściły, gdy Karolina trzasnęła ostro drzwiami. Zamknęłam się w łazience, patrzyłam w lustro, a łzy lały się po moim policzku. Mówiłam do siebie 'Po co mi to było? Skłóciłam ich tylko. A co jak Monika się o tym dowie? Zabije mnie.. Jestem idiotką!'
Usłyszałam po chwili pukanie do drzwi.
- Natka.. wszystko w porządku?
- Tak tak, już wychodzę. - zaczęłam ocierać łzy.
- Mogę wejść..?
Otworzyłam.
- Kochanie.. nie płacz - otarł łzy wciąż spływające z policzka - nie przejmuj się nią, martwi się o mnie.. ale z czasem Cię zaakceptuje, z Moniką było to samo. Będzie dobrze Natka, chodź obejrzymy razem jakiś film, zadzwonimy do Igły, albo do.. Jagody? Chodź.
- No dobrze, przepraszam..
- Nie przepraszaj, kocham Cię.
***
Siemaaa <3
Karny wpis od Jagody :D
No, nie mogłam wytrzymać, sorki Natka, mam nadzieję, że nie usuniesz :*
Ale komentuj, jeżeli to czytasz, jesteśmy ciekawe co myślicie :)
niedziela, 17 listopada 2013
Rozdział 12
Dziewczyna minęła mnie i wkroczyła do salonu. Miała około
175 cm, ciemne blond włosy i ładną figurę. Tak, tego jej od razu
pozazdrościłam. Ale było w niej coś.. coś czego nie potrafiłam pojąć ani
nazwać. Po jej minie widać że była wściekła. Poszłam za nią.
- Michał Debilu wstawaj! – wydarła się tak mocno że Misiek
zleciał z kanapy.
- Co jest kur.. O Karola co Ty tu robisz?- spytał podnosząc
się z podłogi.
- Przyjechałam! Miałeś po mnie wyjechać na dworzec Idioto . –
warknęła.
- No ale miałaś przyjechać w środę.- podrapał się po głowie.
– A dziś jest..
- Środa- dokończyłam czym od razu zwróciłam na siebie uwagę.
- Nie dość że o mnie zapomniałeś to jeszcze sprowadzasz do
mieszkania jakieś…
- Młoda! Nie przeginaj.- przerwał jej. – Wybacz że nie
przyjechałem, po prostu wyleciało mi to z głowy. Doskonale wiesz że jestem
zapracowany. A Natka to moja przyjaciółka. Przyjechała mnie odwiedzić.
- Jasne.. Przyjaciółka. – prychnęła.
- Wiecie co? Nie będę Wam przeszkadzać. Pójdę się ubrać. –
powiedziałam po czym poszłam do sypialni Kubiaka. Ubrałam szorty oraz białą
bokserkę i spięłam włosy w wysokiego kucyka.
Z salonu słyszałam podniesione głosy Karoliny i Miśka. Nie
chciałam się wtrącać między rodzeństwo. A właśnie przypomniałam sobie że sama
je posiadam i postanowiłam zadzwonić do brata.
- Hej Johny (Dżony). Co tam? Tęsknisz za mną? – zaczęłam rozmowę.
- No hej Mała. Przepraszam Cię ale nie mam zbytnio czasu
rozmawiać. Jestem w pracy.
- Aha. Ok. No to trzymaj się tam ciepło – odparłam ze
smutkiem.
- Zadzwonię wieczorkiem . Trzymaj się .
Nie byłam zdziwiona. Tak było cały czas gdy byłam w domu.
Zawsze kiedy potrzebowałam rozmowy z nim, on nie miał czasu. Przyzwyczaiłam się
do tego i nie mamy ze sobą takiego dobrego kontaktu jaki byś my chcieli.
Dlatego cieszę się że mam Jagodę.
Wyjęłam z mojej torby paczkę żelków i laptopa. Postanowiłam
sprawdzić Facebooka. Zalogowałam się, a tam zaproszenia od siatkarzy i ich połówek.
Także zobaczyłam wiadomość od Karola Kłosa który prosił o wysłanie mu fotki
którą sobie razem robiliśmy. Akurat był dostępny więc napisałam.
<Hej,hej J
Fotkę chcesz? A do jakich celów Ci potrzebna Karolu ? ;P>
<Witam piękną Panią ;) No wiesz, zdjęcie z taką fanką
musi trafić na moją tablice ;* >
Zaśmiałam się odczytując wiadomość.
< Oj weź bo się zawstydzę ;P. A co ja będę z tego miała?
:D >
<Hmm. Kawę w towarzystwie przystojnego szatyna? J>
<Winiara? ;D Swoją drogą zawsze go chciałam bliżej poznać
:D >
< No parzcie państwo, kolejna fanka niebieskookiego? :D
Spoko, poznam Cię z nim J
Kiedy wpadniesz na mecz do nas? >
< Serio? <skacze_z_ radości> :D Wiesz, że Cie uwielbiam? :D Zobaczę jak się z
czasem wyrobię i w ogóle. >
Popisaliśmy jeszcze chwilę i Kłosu musiał iść na trening .
Sprawdziłam pocztę i co się dzieje w świecie. Po czym włączyłam sobie piosenkę i wyszłam na balkon z papierosem w ręku.
- Someone like you and all you know and how you speak – zaśpiewałam.
I znowu wracam do tego cholerstwa. A tyle razy
rzucałam. Siedziałam na ziemi. Zaczęłam
wspominać. Mój pierwszy chłopak, mój pierwszy pocałunek. Jak poznałam Jagodę i
Łukasza. Kiedyś byłam zupełnie innym człowiekiem. Wesoła, ciesząca się ze
wszystkiego. A teraz? Mówią że jestem chamska ale ja jestem tylko szczera w
swoich poglądach. Za długo udawałam kogoś kim nie jestem.
Gdy tak rozmyślałam poczułam że ktoś przykrywa
mnie kocem. Odwróciłam się i za mną stał Michał z kubkiem w ręku.
- Słońce wejdź do środka bo się przeziębisz i
zgaś to gówno.
- Nie pierdziel tylko siadaj koło mnie.
Posłuchał mnie i usiadł obok. Był zamyślony. Coś
go gryzło.
- Misiu co się dzieje? – zapytałam , po czym
złapałam go za rękę- Mi możesz powiedzieć wszystko.
Oparłam głowę o jego ramię i czekałam. Czekałam
aż w końcu coś powie. On głośno westchnął i mocnej ścisnął mi dłoń.
- Zakochałem się w pewnej szatynce, o dużych
brązowych oczach, szerokim uśmiechu. Spotkałem ją na meczu i od tamtego czasu
myślę o niej cały czas. Zrobiłbym wszystko by była szczęśliwa.
Kiedy skończył mówić spojrzał na mnie. Byłam w wielkim
szoku. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Po raz pierwszy w życiu mnie po prostu
zatkało. Siedziałam tak wpatrzona w
niego z rozszerzonymi na maksymalną wielkość oczami.
Michał ujął moją twarz dłońmi i delikatnie mnie
pocałował. Oddawałam każdy pocałunek jakby jutra miało nie być. Kocham go, a on kocha mnie. Czy można chcieć
czegoś więcej?
Chwilę później siedzieliśmy wtuleni w siebie i
patrzyliśmy na zachód słońca.
- Kocham Cię Natalko- powiedział Michał.
- Kocham Cię Misiu – odpowiedziałam za co
zostałam nagrodzona buziakiem w skroń.
Czeeść :)
Dziś zrobiło się romantycznie, Natka i Kubiaczek <3
Czytasz, Komentuj ;*
Całuję,
Rudzielec
piątek, 15 listopada 2013
Rozdział 11
(narracja pierwszoosobowa)
W końcu nadszedł dzień gdzie miałam jechać do Żor. Nie byłam
pewna tego wyjazdu. Dobra nie będę owijać w bawełnę.. Bałam się go cholernie.
Okey, zbliżyłam się bardzo do Miśka ale.. No właśnie, zawsze jakieś ale. No
dobra ale wracając do mieszkania państwa Nowakowskich. No w życiu nie widziałam
żeby ktoś tyle się kłócił. Olka non stop darła za przeproszenie, mordę. Jak
można mając takiego świetnego faceta.
Zabierałam się za pakowanie. Byłam już prawie gotowa kiedy
zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i z uśmiechem odebrałam.
- Witam pana. Co się stało że tak sobie o mnie
przypomniałeś?
- Cześć Malutka – powiedział Łukasz – Nic się nie stało. Tak
chciałem pogadać. Jesteś już w domu czy się jeszcze pałętasz po siatkarzach?
- Pałętam ? Bicz plis ja tu jestem gościem honorowym –
zaśmiałam się.
- Jak zawsze- usłyszałam śmiech ale wiedziałam że coś jest
nie tak.
- Dobra nie gadaj mi tu o bzdetach tylko mów co się dzieje?
- Zerwałem z Anką.- westchnął głęboko.
Zatkało mnie kompletnie.
- Ale jak to?
Następne piętnaście minut spędziłam na wysłuchiwaniu wywodów
Łukasza i pocieszaniu go. Zakończyłam rozmowę i poszłam się przebrać.
- Natka!! – drze się Piotrek
Wyszłam z pokoju i popatrzyłam na środkowego pytającym
wzrokiem. Ten nic nie odpowiedział tylko wskazał głową drzwi. Spojrzałam w
tamtą stronę i ujrzałam Michała z wielkim bananem na twarzy.
- Cześć Maleńka – powiedział podchodząc do mnie. –Gotowa?
- Cześć Kruszyno – strzeliłam uśmiech numer 2- prawie
jeszcze tylko poprawię makijaż i możemy pędzić.
- Po co Ci makijaż? Jesteś śliczna bez tego.
Nie odpowiedziałam tylko zarumieniłam się jak tylko ja
miałam w zwyczaju.
- Nie słodź mi tu już tak. – pokazałam mu język i skoczyłam
szybko do łazienki.
Nałożyłam na powiekę kreskę i zrobiłam wysokiego koka. Nie
zbyt zadowolona z efektów wyszłam z łazienki . Misiek widocznie się niecierpliwił
bo co chwila pytał czy już jesteś
gotowa. Westchnęłam głęboko, skoczyłam szybko po torebkę z rzeczami i mogliśmy
już iść. Ucałowałam Piotrusia i pożegnałam się z Olką. No cóż.. Trzeba jechać. Wsiedliśmy
do samochodu Kubiaka i odjechaliśmy w stronę zachodzącego słońca. Boż co Ty
pieprzysz?! Dobra łatewer.. Do Żor mieliśmy kilka godzin jazdy ale nikomu to
nie przeszkadzało.
Po półtorej godziny..
- Misiuu zatrzymaj się na jakiejś stacji – poprosiłam najładniej
jak tylko umiałam.
- Głodna co? – zaśmiał się po czym wyciągnął ze schowka
słodycze, kanapki i napoje.
- Wiesz że Cię uwielbiam? – wyszczerzyłam się i zaczęłam
pochłaniać żelki.
**
Po drodze kimnęło mi się bo tak niestety działa na mnie jazda. Podjechaliśmy pod blok. Michał wziął
moje rzeczy, a ja torbę z żarciem i wkroczyliśmy razem na klatkę. Byliśmy tak
zmęczeni, że pojechaliśmy windą na piętro Kubiaka.
-Zapraszam panią bardzo serdecznie.
Weszliśmy i padliśmy na kanapę. Po zjedzeniu pysznej kolacji
którą sporządził gospodarz postanowiłam wziąć prysznic.
- I`ve been
wating All night for you to tell me, tell me that you need me. Tell me
that you want me. –śpiewałam głośno ukochaną piosenkę wychodząc w samym
ręczniku z łazienki.
- No, noo. Takie widoki to bym mógł mieć cały czas- Michał
poruszał zabawnie brwiami na co zareagowałam chichotem.
- Oj siarap Misiek – pokazałam mu język i poszłam się ubrać.
**
Była noc. Znowu rozpętała się burza, a ja śpię sama w sypialni
u Miśka. Wstałam z łóżka, ubrałam szlafrok i poszłam do salonu gdzie spał
Kubiak.
- Misiuu, Misiek – klepnęłam go w nogę
- Co się stało Słońce? – zapytał sennie
- Boje się burzy.. –powiedziałam czerwieniąc się- Mogę z
Tobą spać?
- Oczywiście.
Zrobił mi miejsce i kiedy położyłam się obok objął mnie
ramieniem . Czułam na sobie jego oddech i przechodziły mnie przyjemne dreszcze.
Czyżbym się zadurzyła?
Rano obudził nas dzwonek do drzwi. Ubrałam szlafrok i nie
budząc Dzika poszłam otworzyć.
- Kim Ty jesteś ?- zapytała dziewczyna stojąca przed
mieszkaniem i mierząca mnie wzrokiem.
- Przyjaciółka Michała, a Ty?
- Jego siostra, Karola.
****
Czeeeść ;*
Przepraszam że tak długo nie dodawałam ale szkoła mnie męczy..
Obiecuję poprawę.
Czytasz+ Komentujesz= Motywujesz ;*
Całuję
Rudzielec <3
niedziela, 10 listopada 2013
Rozdział 10
Ostatni dzień u Ignaczaków spędziliście bawiąc się jak dzieci. Postanowiłyście
z Iwoną zrobić jakieś pyszne ciacho. Igła siedział w tym czasie przy laptopie odpisując
na wiadomości od fanów i co chwilę urzekał was nowymi hitami z YouTube. Z
Iwonką rozmawiałyście jakbyście się znały od zawsze. Cieszyłaś się z tego że
znalazłaś tak wspaniałych przyjaciół. Robiąc ciasto wszczęłyście wojnę na mąkę.
Oczywiście kuchnia była cała `usyfiona .
- No hello ja też chcę! – zaśmiał się Krzysiek za co dostał mąką w twarz .
Posprzątałyście szybko i zjadłyście wasz wypiek. Ignaczak z dziećmi pochwaliliście wasze zdolności
kulinarne. Troszkę było Ci smutno że
musisz już jechać do Cichego i do jego dziewczyny. Piter
to świetny facet ale obawiałaś się tej jego Oli... Ignaczakowa
pocieszała Cię że jest w porządku i że nie masz się o co martwić.
Po godzinie 15 przyjechał Nowakowski . Cieszył się jak głupi
do sera.
Ups. Chyba znowu sarkazm
i ironia łączą się z moją wrodzoną wredotą..
- Witam piękną niewiastę- wita Cię buziakiem w policzek. –
stęskniłem się za Tobą J
- Witam zacnego milorda- odpowiadasz z uśmiechem- Mi także
brakowało twoje mordki.
Pożegnałaś się z
Krzysiem i jego familią buziakami i wsiadłaś
do Piotrkowego samochodu w którym już czekał twój driver (czyt. Drajwer ;D).
- Czego słuchasz mi lady?- zapytał Cichy.
- Rocka ale kocham też Eminema. – uśmiechnęłaś się.
- Powiedz jeszcze że grasz na Playstation i lubisz oglądać
powtórki seriali, a Ci się chyba oświadczę.
- Oj kochanie to kupuj pierścionek albo lepiej popcorn bo
mam ochotę znowu obejrzeć w necie odcinek M jak Miłość jak Hanka wpada w te
kartony – powiedziałaś po czym wybuchnęłaś śmiechem.
Droga minęła Wam w śmianiu się z bohaterów różnych seriali np.
Hanki z M jak Miłość czy Ryśka z Klanu. Po jakichś piętnastu minutach byliście
pod mieszkaniem środkowego. Z twojego
gardła wydarł się jęk zachwytu. Pit tylko uraczył Cię chichotem. Zaraz… Łejt..
Chichotem? A skąd! Pit roześmiał się na
całe gardło jak to na niego przystało.
- A spierdalaj – powiedziałaś pod nosem.
- Nie gniewaj się Wstydnisiu. Złość piękności szkodzi.
Nie odpowiedziałaś nic prócz głośnego `Pff. Pit objął Cię ramieniem i weszliście do
mieszkania.
- Helooooł!! Olka!- wydarł się niemiłosiernie Nowakowski.
- Ide kretynie..
I znów to uczucie..
Zimno cos?
Pit zaprowadził Cię do salonu w którym momentalnie się zakochałaś.
Usiadłaś na sofie i czekałaś na gospodarza który skierował się do kuchni by
zrobić Ci coś ciepłego do picia.
- Człowiek nawet prysznica nie może wziąć po całym dniu
pracy.. Gdzie Ty do cholery jesteś?! – słyszałaś głos jakiejś kobiety,
domyśliłaś się że to Olka.
Weszła do salonu utworzyła usta by coś powiedzieć ale gdy
Cię zobaczyła zamilkła.
- O rany Ty pewnie jesteś Natka – powiedziała z lekkim
zmieszaniem na twarzy.
- Tak, tak to ja- uśmiechnęłam się- A Ty to pewnie luba
Cichego, Ola?
Kiwnęła głową zgadzając się. Przeprosiła Cię na chwilę i
pognała do kuchni.
- Ty idioto czemu mi nie przypomniałeś że dziewczyna Miśka
dziś się tu pojawi? – syczała Olka
WTF?! Jaka
dziewczyna.. Mam tego serdecznie dość..
- Mówiłem Ci wczoraj i dziś jak po nią jechałem..-
powiedział spokojnie.
Wziął tackę z napojami i ciastkami i zaniósł do salonu .
-Przepraszam jeśli sprawiam kłopot..- powiedziałaś
spuszczając głowę.
- Oj kaman. Olka ma
dziś niezbyt kolorowy humor. Ale przejdzie jej. Tak jest zawsze- powiedział
uśmiechając się przeuroczo.
Wzięłaś łyka swojego picia i od razu się nim zakrztusiłaś.
- Co to Kuźwa jest?! – wykrzyknęłaś
- Herbatka z prądem co by Cię troszku doładować – puścił Ci
perskie oko i włączył TV. Wymyśliliście
że pogracie sobie na Play`u .
Graliście kilka godzin gdy nagle waszą zabawę przerwał
telefon. Na wyświetlaczu zobaczyłaś zdjęcie Jagody.
- Hej Skarbie. Czego dusza pragnie?- przywitałaś się z
przyjaciółką.
- Pragnie z Tobą pogadać słoneczko Ty moje. Co tam? Jak tam?
Jak siatkarzyki ? Tęsknie.
- Wszystko dobrze słońce Ty moje. Opowiem Ci jak wrócę chociaż nie mam lepszy
pomysł.
- A mianowicie?
- A no w sobotę razem z przystojniakami idziemy na imprezę.
Idziesz z nami !
- What? Piłaś cos?
- Ee Tylko herbatę z
prądem robioną przez Piotrusia. Ale mówię serio. Przyjadę po Ciebie z Kubiakiem.
On jeszcze nic nie wie ale mi nie odmówi. – zaśmiałaś się szyderczo
Pogadałyście jeszcze chwilę i wróciłaś do gry z Cichym. Po
godzinie byłaś tak zmęczona że poszłaś pod prysznic i od razu w kimę.
***
Mam nadzieje że wam się spodoba i bardzo Was przepraszam za to że w poprzednich rozdziałach nie było za bardzo widać to co pisałam. :( Nie wiem co się dzieje.
A teraz taki Kubiaczek na dobranoc ;)
Całuje mocno,
Rudzielec.
P.S. Proszę komentujcie bo nie wiem czy się Wam podobają moje wypociny czy nie :(
środa, 6 listopada 2013
Rozdział 9.
Te dwa
dni u Olka szybko minęły. Poznaliście się bardzo dobrze, teraz masz pewność że
istnieje coś takiego jak przyjaźń damsko- męska. Żałujesz że twój brat taki nie jest.
No cóż nie można mieć
wszystkiego..
Siedziałaś
u Igły w samochodzie i zmierzaliście w stronę jego mieszkania. Widziałaś że
bardzo chce coś powiedzieć ale nie chciałaś naciskać, w końcu wybuchł.
- Jak
tam u Miśka?- zapytał niby ot tak.
- A jak
ma być? Chyba dobrze nie skarżył się, ani nie płakał mi do słuchawki więc chyba
nie narzeka. A tak w ogóle to czemu akurat mnie pytasz? Przecież to twój
kumpel..- Powoli zaczynały Cię denerwować te pytania o Miśka.
- A
wiesz.. tak tylko.. A jak Ci w szkole idzie gówniarzu? – wyszczerzył się jak
szczerbaty na suchary.
-
Zajebiście że tak powiem nie ładnie.
Tylko jak się rozniesie że Was znam to nie będę miała życia na dzielni..
-
Dlaczego?
- Ty
chyba sobie nie zdajesz sprawy ile jest u mnie w szkole hotek.
- Czyli
że znają tylko Siuraka i Zibiego? – zapytał
- No coś
ty. Misia, Ciebie i Cichego też znają. – odpowiedziałaś puszczając perskie oko
w jego stronę.
- Ach
gdzie Ci prawdziwi kibice..
Na tego
typu rozmowach spędziliście całą podróż. Śmiechu było nie mało gdyż.. no cóż
Krzysiek do poważnych osób nie należy.
Co tu dużo mówić on jest pozytywnie nienormalny, zresztą Ty też do normalnych
i spokojnych nie należysz (zwłaszcza gdy włączy Ci się ADHD ).
- So so what?
I'm still a rock star
I got my rock moves
And I don't need you – śpiewałaś wchodząc po schodach do mieszkania Krzysia.
I'm still a rock star
I got my rock moves
And I don't need you – śpiewałaś wchodząc po schodach do mieszkania Krzysia.
- No nooo. Natek nie mówiłaś że tak zacnie śpiewasz.-
popatrzył na Ciebie z uznaniem w oczach.
- Oj Krzysiu, jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz.
Gdy stanęliśmy pod drzwiami słychać było Iwonę która z kimś
rozmawiała w domu dość głośno.
- Mówię Ci wypieprzaj póki ich nie ma. Nie mamy o czym
rozmawiać.
- Ale ja chcę go odzyskać..
- Monika, do cholery czy Ty się słyszysz? Po tym wszystkim chcesz
go odzyskać? I jeszcze myślisz że Ci pomogę?
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. Teraz mogę Ci to powiedzieć. Nigdy Cię
nie lubiłam, a znosiłam Cię tylko ze względu na Miśka. Wydawałaś mi się
wyrachowaną szmatą i nie myliłam się. A teraz z łaski swojej wypieprzaj.
Usłyszeliście kroki i z hukiem otworzyła Ci wysoka szatynka.
- Cześć Krzysiek..
- Monika.- skinął jej głową.
Minęła Cię z lodowatym spojrzeniem. Kiedy weszła do windy
powiedziałaś.
- Coś się zimno zrobiło czy tylko ja mam takie schizy? –
uśmiechnęłaś się szeroko.
Nie mam co się
przejmować. Mnie to nie dotyczy.
- Cześć, jestem Iwona. Ty pewnie to Maleństwo o którym
opowiadał mój mężulek. Powinnam być zazdrosna.. – Zaczęła Ignaczakowa ze
szczerym uśmiechem.
- Hej tak, tak to ja. Natka jestem ale możesz mi mówić
Maleństwo jak wszyscy. – uśmiech firmowy numer 5.- Przepraszam za niego, a
raczej za nich.
Iwona spojrzała na Ciebie zszokowana.
- Cos nie tak powiedziałam?
- Nie, nie tylko to jest niesamowite słyszeć jak ktoś
przeprasza za zachowanie mojego męża. W końcu to ja nie muszę tego robić –
powiedziała Iwona i razem wybuchnęłyście śmiechem.
Zwiedziłaś mieszkanko, poznałaś Dominikę i Sebka. Cudne
dzieci. Wieczór spędziliście popijając winko i rozmowami na przeróżne tematy.
Stwierdziłaś że Krzysiek to szczęściarz że ma tak wyrozumiałą żonę. Wino zawsze
uderzało Cię w głowę więc postanowiłaś położyć się już spać.
Pożegnałaś grzecznie po czym udałaś się pod prysznic i
położyłaś się do łóżka. I znowu bardzo szybko odpłynęłaś.
***
Cześć Misiaki,
Nowy rozdział.. nie potrafię go ocenić.
Przepraszam jeśli komuś się nie podoba czy coś ale ostatnio mam istny że tak powiem rozpierdol w głowie..;/
Postaram się lepiej.
Czytasz? Proszę komentuj to naprawdę bardzo pomaga.
Całuję,
Rudzielec.
poniedziałek, 4 listopada 2013
Rozdział 8
Jechaliście już z Oliegiem do
niego. Byłaś bardzo podekscytowana.
A
jak mnie nie polubi jego żona? Albo jak powiem coś głupiego.. Boż mogłam się
nie zgadzać..
- Malutka nad czym tak
rozmyślasz? – pyta patrząc przed siebie.
- Nad tym czy twoja żona mnie polubi-
odpowiadasz zgodnie z prawdą.
- Natalia? To jest najwspanialsza
kobieta i pokocha Cię tak samo jak ja.
Po tych słowach odetchnęłaś z
ulgą.
Wyrobie
się i może u Miśka poszukam jakiejś pracy wakacyjnej przez Internet.
Nawet nie zauważyłaś kiedy
przysnęłaś. Obudził Cię dźwięk telefonu
który grał Waiting All Night Pośpiesznie szukałaś komórki. Kiedy znalazłaś
pokazało Ci się zdjęcie Miśka.
- Stęskniłeś się już, Misiu?-
zapytałaś z uśmiechem na ustach.
- Baardzo i żałuję że do mnie
jedziesz na końcu.
- Oj tam. Dzwonisz w jakieś
sprawie czy tak tylko chciałeś mnie obudzić?
- Chciałem spytać jak droga? Dużo
wam jeszcze zostało?
Patrzysz na Archema pytającym
wzrokiem.
- Jeszcze piętnaście minut i
będziemy w Rzeszowie.- mówi śmiejąc się .
-
Słyszałeś Misiu?
-
Tak, tak. Dobra to ja już kończę. Na razie Mała.
- Trzymaj się Kruszyna .
Zakończyłaś rozmowę i włączyłaś
radio.
Akurat leciała piosenka Bryana
Adamsa – Heaven .
-Baby you're all that I want
When you're lying' here in my arms I'm finding' it hard to believe We're in heaven – zaśpiewałaś
- And love is all that I need And I found it there in your heart It isn't too hard to see We're in heaven- dokończył Olieg.
When you're lying' here in my arms I'm finding' it hard to believe We're in heaven – zaśpiewałaś
- And love is all that I need And I found it there in your heart It isn't too hard to see We're in heaven- dokończył Olieg.
- Wow nie wiedziałam że znasz tą piosenkę..- powiedziałaś.
- Żartujesz? To piosenka przy której tańczyłem z moją żoną na
pierwszej randce.
Z twoich ust wyrwało się.
- Aww. Słodko.
***
Weszliście razem do mieszkania. Było świetnie urządzone. Zapatrzona
w ramkę ze zdjęciem na którym był Oluś z żonką i synkami nie usłyszałaś że coś
do Ciebie mówi.
- Ziemia do Natki!
-Co?! Oj sory, ale tu macie zajebiście…
- A dziękuję to dzięki niej.
Cmokną żonę w policzek.
Takiego faceta
ze świecą szukać..
- Rozgość się. Postanowiliśmy że u każdego jesteś dwa dni,
jeden spędzamy razem, a na drugi idziemy na imprezę, wszyscy więc się nie
wymigasz. Więc na co masz ochotę?- zapytał Olieg
Wybuchnęłaś niekontrolowanym śmiechem.
- Natka zbocz uchu! Mam żonę i dzieci… Bo gdybym nie miał
to.. – wyszeptał Ci do ucha po czym się uroczo uśmiechnął.
Widząc jak Cię tym zawstydził zaśmiał się szczerze. Później
było już tylko weselej.
Zapytał czy wiesz co to GTA.
- Kpisz czy o drogę pytasz `braciszku? Grałam w to kiedy ty
na jedzenie mówiłeś papu. – odpowiedziałaś ze szczerym uśmiechem.
- Haha. Zobaczymy, idę poszukać joysticków.
Gdy wyszedł miałaś czas by pogadać z Natalią.
- Masz szczęście że trafił Ci się taki skarb.
- Wiem o tym.. Odwala mu często jak już pewnie zdążyłaś
zobaczyć ale akurat tym nie różni się od reszty chłopaków.
- Heh widać że bardzo Cię kocha. W ogóle tworzycie wspaniałe
małżeństwo.
- A dziękujemy bardzo. A Ty jak tam, masz kogoś?
- Niee.. Nie
znalazł się jeszcze taki który by ze mną wytrzymał..
- No przecież..
- Przecież co?
- Aa nic nie wiesz? To znaczy ja nic nie wiem. Hehe.. Olieg,
kochanie co tak długo? Robisz te joysticki czy co?!
Zauważyłaś zdenerwowanie na jej twarzy.
Co to Kuźwa było?
Czy ja o czymś nie wiem?!
Wrócił. Bawiliśmy się genialnie ale ciągle męczyło mnie to co
powiedziała Natalka.
O co mogło jej
chodzić? Co ja mam sobie teraz myśleć do cholery?
Gdy kładłaś się do łóżka usłyszałaś znowu dzwonek telefonu.
- Kto to o tak późnej porze dzwoni?!
Oczywiście dzwonił nie kto inny jak Kubi.
- Haalo? Spać nie możesz?
- Hej Słonko, no właśnie nie mogę . Co tam? Jak się czujesz u
Archemów?
- Pytasz jak ja się czuję? ciężko mi powiedzieć- całe moje
zachowanie jest uwarunkowane wpływem środowiska, w którym żyję. . Targają mną
sprzeczne emocje , dlatego ciężko opisać moje wewnętrzne przeżycia. W jednej
sekundzie czuje to, w drugiej coś przeciwnego- na moje uczucia może wpłynąć
nawet liść spadający z drzewa- mówiąc to chcę pokazać że opisanie uczyć jest
jednym z cięższych zadań egzystencjalnych- dlatego proszę ode mnie nie
wymagać wynurzeń..
- Słucham? Piłaś coś czy brałaś?
- Nie kochanie, ja myślę.. A teraz jeśli pozwolisz udam się na
spoczynek. Buziaki odezwę się jutro.
- No to dobrej nocy myślicielu. Paa.
Odłożyłaś telefon na półkę i oddałaś się w ramiona Morfeusza.
Rudzielec <3
piątek, 1 listopada 2013
Rozdział 7
Weszłaś do domu i pierwszy raz widziałaś, że brat cieszy się
na twój widok. Ale jak zawsze miał w tym swój interes.. norma.
- Młoda! Wyskakuj z autografów.
- Też Cię kocham braciszku i też się ciesze, że Cię widzę..
- Hehe, tak, tak. Daaaj
Nic się nie zmieniło..
Byłaś zbyt zmęczona, by ogarnąć co się dzieje na Facebook`u,
więc wzięłaś gorący prysznic, ubrałaś swoją kochaną piżamkę i wskoczyłaś do
łóżka. Wtuliłaś się w swojego nowego miśka.
**
Następnego dnia obudził Cię sygnał smsa. No tak..
<Siemka Maleństwo
<3 o której się widzimy? Tęsknie! A no i mam nadzieje, że nie obudziłam ;c
.>
No, jej możesz wybaczyć. Zwlekłaś się z łóżka, ogarnęłaś się,
myśląc w międzyczasie o chłopakach…
Oddzwoniłaś do Jagody, a potem poszłaś pogadać z mamuśką
przy kawie. Wypytywała o wszystko.
Opowiedziałaś o chłopakach , o meczu i o prezentach. Z wiadomych względów
pominęłaś imprezę i poranek. Zbliżała się trzynasta więc postanowiłaś się zacząć
zbierać. Lekki makijaż, twoje ukochane szorty, Top i conversy. Wsiadasz do swojej nowiutkiej Hondy ( prezent
na urodzinki od rodziców).
Jagoda już czekała
- Heej Słonko- przywitała się z Tobą buziakiem w policzek.
- Siemson Szkarbie.
Zamówiłyście po ciachu i zaczęłyście rozmawiać.
- Jak tam było? Co robiłaś tyle czasu z naszymi
przystojniakami ? No gadaaaj
- Biba jak ta lala. Najpierw Łukasz wziął mnie na mecz,
chłopaki zachowywali się jakbyśmy się znali od zawsze. Olieg stwierdził że
jestem jego siostrą i stawał za mną murem. Później impreza na której trochu
poszaleliśmy, a na drugi dzień..
- Na drugi dzień co? No mów bo się niecierpliwię!
- Obudziłam się w hotelu, na łóżku z Kubiakiem i resztą
Resoviaków na podłodze. – mówiąc to instynktownie przygryzasz wargę.
- Rany. Tylko mi nie mówi, że wy..
- Nie! Chyba.. Igła mówił że w nocy jęczałam przez sen o
Miśku.. Jaki wstyd..
- Serio? A on to słyszał? – jej oczy zrobiły się wielkości
pięciozłotówek.
- Spał ale chłopaki mu o tym powiedzieli . Oczywiście ja
burak, a on tak się podjarał że nie dawał mi spokoju przez resztę dnia..
- Hahaha oj Natka, może coś z tego będzie, hm? – porusza
zachęcająco brwiami.
- Zobaczymy.. Opowiadaj co tu się działo?
I zaczęła historię. Rany dawno się tak nie uśmiałas. Dobrze
Ci zrobiło to wyjście z nią. Jednak w życiu przydają się takie osoby.
Wracając do domu postanowiłaś zrobić lekkie zaopatrzenie do
swojego pokoju. Wparowałaś do pierwszego lepszego spożywczaka i ruszyłaś w
pogoń.
Wychodząc ze sklepu trzymając dwie siaty pełne słodyczy,
owoców i dwóch butelek półsłodkiego winka ruszyłaś do auta. Jechałaś śpiewając
swoją ukochaną piosenkę If I die young.
Po dziesięciu minutach zaparkowałaś pod domem. Nucąc pod nosem otworzyłaś drzwi i stanęłaś
jak wryta. Na kanapie w salonie wraz z
twoim bratem siedział Misiu, Olieg, Igła i Pituś.
- Cześć piękna –
przywitali się z Tobą chłopcy.
- O boże! Czeeeść – z radości aż krzyknęłaś.- Co Wy tu
robicie?
- Misiek tęsknił i zadzwonił wczoraj do Igły czy jedzie z
nim. My się też wbiliśmy. – wytłumaczył sprawnie Pit
- Misiu? Ojeej – dałaś mu buziaka w policzek.
- Siostra?- powiedzieli równo twój brat i Olieg po czym wybuchnęli
śmiechem.
- What? – patrzysz na nich jak na debili.
- Czemu nie mówiłaś
że mam tak zajebistego brata?- pyta Janek
- Bo to nie twój brat tylko mój. – odpowiadasz- tak w ogóle
to co u Ciebie Oluś?
- Wszystko dobrze Malutka, a właśnie opowiedziałem żonie o
Tobie.
- O boże.. I co?
- Bardzo chce Cię poznać więc zapraszam do siebie. Poznasz moich synów.
- Jasne, że wpadnę do
Ciebie. Tylko kiedy?
- Teraz . Najpierw przyjeżdżasz do mnie, później zgarnia Cię
Igła, potem Piotrek, a na końcu nasz
napaleniec .
- Wyrobimy się w ciągu jednego dnia?
- Oczywiście że nie dlatego u każdego z nas zostajesz na
kilka dni. – powiedział z wielkim bananem na twarzy Misiek
- A wasze drugie połowy wiedzą ?
- No pewnie to był
ich pomysł. – mówi Piter.
- Aaaa. Zgadzam się ! – mówisz tuląc się do nich.
***
Rozdział dedykuje dla mojej najlepszej przyjaciółki Jadzi- Kocham Cie i dziękuje za pomoc ;*
Poza tym ciesze się że podoba Wam się to opowiadanie.
Czytasz proszę komentuj .
Całuje,
Rudzielec ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)