Te dwa
dni u Olka szybko minęły. Poznaliście się bardzo dobrze, teraz masz pewność że
istnieje coś takiego jak przyjaźń damsko- męska. Żałujesz że twój brat taki nie jest.
No cóż nie można mieć
wszystkiego..
Siedziałaś
u Igły w samochodzie i zmierzaliście w stronę jego mieszkania. Widziałaś że
bardzo chce coś powiedzieć ale nie chciałaś naciskać, w końcu wybuchł.
- Jak
tam u Miśka?- zapytał niby ot tak.
- A jak
ma być? Chyba dobrze nie skarżył się, ani nie płakał mi do słuchawki więc chyba
nie narzeka. A tak w ogóle to czemu akurat mnie pytasz? Przecież to twój
kumpel..- Powoli zaczynały Cię denerwować te pytania o Miśka.
- A
wiesz.. tak tylko.. A jak Ci w szkole idzie gówniarzu? – wyszczerzył się jak
szczerbaty na suchary.
-
Zajebiście że tak powiem nie ładnie.
Tylko jak się rozniesie że Was znam to nie będę miała życia na dzielni..
-
Dlaczego?
- Ty
chyba sobie nie zdajesz sprawy ile jest u mnie w szkole hotek.
- Czyli
że znają tylko Siuraka i Zibiego? – zapytał
- No coś
ty. Misia, Ciebie i Cichego też znają. – odpowiedziałaś puszczając perskie oko
w jego stronę.
- Ach
gdzie Ci prawdziwi kibice..
Na tego
typu rozmowach spędziliście całą podróż. Śmiechu było nie mało gdyż.. no cóż
Krzysiek do poważnych osób nie należy.
Co tu dużo mówić on jest pozytywnie nienormalny, zresztą Ty też do normalnych
i spokojnych nie należysz (zwłaszcza gdy włączy Ci się ADHD ).
- So so what?
I'm still a rock star
I got my rock moves
And I don't need you – śpiewałaś wchodząc po schodach do mieszkania Krzysia.
I'm still a rock star
I got my rock moves
And I don't need you – śpiewałaś wchodząc po schodach do mieszkania Krzysia.
- No nooo. Natek nie mówiłaś że tak zacnie śpiewasz.-
popatrzył na Ciebie z uznaniem w oczach.
- Oj Krzysiu, jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz.
Gdy stanęliśmy pod drzwiami słychać było Iwonę która z kimś
rozmawiała w domu dość głośno.
- Mówię Ci wypieprzaj póki ich nie ma. Nie mamy o czym
rozmawiać.
- Ale ja chcę go odzyskać..
- Monika, do cholery czy Ty się słyszysz? Po tym wszystkim chcesz
go odzyskać? I jeszcze myślisz że Ci pomogę?
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. Teraz mogę Ci to powiedzieć. Nigdy Cię
nie lubiłam, a znosiłam Cię tylko ze względu na Miśka. Wydawałaś mi się
wyrachowaną szmatą i nie myliłam się. A teraz z łaski swojej wypieprzaj.
Usłyszeliście kroki i z hukiem otworzyła Ci wysoka szatynka.
- Cześć Krzysiek..
- Monika.- skinął jej głową.
Minęła Cię z lodowatym spojrzeniem. Kiedy weszła do windy
powiedziałaś.
- Coś się zimno zrobiło czy tylko ja mam takie schizy? –
uśmiechnęłaś się szeroko.
Nie mam co się
przejmować. Mnie to nie dotyczy.
- Cześć, jestem Iwona. Ty pewnie to Maleństwo o którym
opowiadał mój mężulek. Powinnam być zazdrosna.. – Zaczęła Ignaczakowa ze
szczerym uśmiechem.
- Hej tak, tak to ja. Natka jestem ale możesz mi mówić
Maleństwo jak wszyscy. – uśmiech firmowy numer 5.- Przepraszam za niego, a
raczej za nich.
Iwona spojrzała na Ciebie zszokowana.
- Cos nie tak powiedziałam?
- Nie, nie tylko to jest niesamowite słyszeć jak ktoś
przeprasza za zachowanie mojego męża. W końcu to ja nie muszę tego robić –
powiedziała Iwona i razem wybuchnęłyście śmiechem.
Zwiedziłaś mieszkanko, poznałaś Dominikę i Sebka. Cudne
dzieci. Wieczór spędziliście popijając winko i rozmowami na przeróżne tematy.
Stwierdziłaś że Krzysiek to szczęściarz że ma tak wyrozumiałą żonę. Wino zawsze
uderzało Cię w głowę więc postanowiłaś położyć się już spać.
Pożegnałaś grzecznie po czym udałaś się pod prysznic i
położyłaś się do łóżka. I znowu bardzo szybko odpłynęłaś.
***
Cześć Misiaki,
Nowy rozdział.. nie potrafię go ocenić.
Przepraszam jeśli komuś się nie podoba czy coś ale ostatnio mam istny że tak powiem rozpierdol w głowie..;/
Postaram się lepiej.
Czytasz? Proszę komentuj to naprawdę bardzo pomaga.
Całuję,
Rudzielec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz