Przebrałam się w lenią sukienkę, narzuciłam kurtkę jeansową, włożyłam sandałki i krzyknęłam do Paula który akurat był pod prysznicem że wychodzę. Szłam powoli lekko się denerwując.
Zobaczyłam go. Siedział na ławce i patrzył beznamiętnie na wszystko dookoła. Wyglądał dobrze, naprawdę dobrze. Miał na sobie jeansy i czarną koszulę . (Czy wspominałam że kocham mężczyzn w koszulach?Nie? No to już mówię. Kocham ich!) W rękach obracał piękną, czerwoną różę. Widać było że nad czymś intensywnie myśli.
"Raz się żyje"- pomyślałam. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam.
- Ym. Hej.- powiedziałam dość niepewnie jak na mnie.
- Cześć. Pięknie wyglądasz.- powiedział i pocałował mnie w policzek.
Czułam że zarumieniłam się na te słowa.
- Dziękuje. - odpowiedziałam grzecznie i usiadłam obok niego.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy. Próbowałam myśleć racjonalnie ale w jego obecności to nie było takie proste. Przy nim czułam się jak nastolatka. Serce waliło mi jak szalone, oddech również przyspieszył. Nie umiałam się uspokoić.
- Tak. A więc chciałem z Tobą porozmawiać.- powiedział po chwili przerywając moje rozmyślenia.
- Więc jestem- powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Nie wiem co to było ale nie mogę przestać o tym myśleć Natalko. Tym jednym pocałunkiem zrobiłaś mi rozpierdol w głowie. Naprawdę nie rozumiem tego wszystkiego. - mówił cały czas patrząc mi głęboko w oczy.
- Michał.. Ja też nie wiem co mnie podkusiło. Wiem, to było samolubne z mojej strony, Jak widać nie myślałam w tamtej chwili. Przepraszam Cię. Wracaj do rodziny. Do córki. - powiedziałam spuszczając głowę. Oczy zaszły mi łzami, a jeszcze mi brakowało by rozpłakać się przy nim.
- A co z Tobą? - spytał podnosząc mój podbródek by spojrzeć mi w oczy.
- Dam radę. Jadę do kuzynki. Pomyślę co zrobić.
Pokiwał głową nic nie mówiąc. Bacznie mnie obserwował jakby bał się że zrobię sobie krzywdę.
- Dlaczego tak na mnie patrzysz?
- Bo jesteś piękna.- odpowiedział pewnie.
- Przestań. Teraz to Ty robisz mi rozpierdol.
- Dlaczego? Przecież nic nie zrobiłem.
- Wiesz co jest najgorsze? Pozwolić odejść komuś kogo się kocha. Ja.. pozwoliłam Ci kiedyś odejść- powiedziałam. - I to była moja najgorsza decyzja..- dodałam ciszej.
- Przecież poznałaś Paula. Nie jesteś z nim szczęśliwa?
- Jestem i to bardzo. Ale.. on zasługuje na kogoś lepszego niż ja.
- To co teraz? Udajemy że tego nie było? Ale i tak już nie będzie tak jak wcześniej.
- Nie wiem Michał..- powiedziałam po czym wstałam z ławki.
- Kiedyś wyznałabym Ci miłość i po prostu bylibyśmy razem ale teraz.. Nie wiem co czuje. Przepraszam. -dodałam i uciekłam.
Biegłam do domu. Próbowałam się uspokoić ale tak bardzo bolało mnie serce. Zaczęło mi brakować oddechu. Wpadałam w histerię. Wiedziałam że mój chłopak jest na treningu w tej chwili więc szybko weszłam do mieszkania, zwinęłam się w kłębek na podłodze w salonie i przez kilka minut tak leżałam uspokajając oddech. Liczyłam od jednego do stu. Kiedy byłam przy sześćdziesięciu zadzwonił mój telefon.
- Słucham?- powiedziałam odbierając.
- Natka? Co Ci jest?-usłyszałam głos Iwonki.
- Możesz przyjechać? Błagam Cię. - powiedziałam łamiącym się głosem.
- Będę za pięć minut. - odpowiedziała i rozłączyła się.
Rzuciłam telefonem gdzieś w kąt i leżałam dalej. Z mojego letargu obudził mnie dzwonek do drzwi.
- Otwarte! -krzyknęłam najgłośniej jak tylko mogłam.
Do mieszkania wleciała Ignaczakowa.
- Jezus Maria! Mała co Ci jest? Dasz rade wstać?
- Iwona.. ja.. umarłam w środku - odpowiedziałam i walnęłam głową o zimną posadzkę.
- Co Ty pierdolisz?-spytała wyczułam lekkie zdenerwowanie mojej towarzyszki ale nie dałam po sobie poznać.
- Nie wiem co mam robić- powiedziałam i wybuchnęłam głośnym płaczem.
***
Witam,
Witam,
dodaję nowy rozdział! Mam nadzieję że się spodoba.
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz!!
Ded. dla W <3
Kisses,
Rudzielec
Czytam to z ogromnym podekscytowaniem, uwielbiam tego bloga <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;*
Dziękuję kochana! Nawet nie wiesz jak bardzo mi porawiłaś humor tym komentarzem. Postaram się jak najszybciej napisać. Buziaki, Rudzielec. ;*
Usuń