Podchodzisz do roześmianych chłopców i tulisz się do swojego
”brata”.
-Uuu.- słyszysz chichot Igły i Zibiego - Olieg bo żona
zazdrosna będzie.
- Ale sami na nią popatrzcie- mówi Archem z szerokim
uśmiechem- Czyż ona nie jest urocza? Takie maleństwo.
Co ja dziecko jestem?
No bez jaj.. Ale i tak ich kocham.
Pośmieliście się jeszcze i uzgodniliście że pójdziecie na
jakąś imprezę. Miałaś dwie godzinki żeby się przygotować. Pojechałaś do hotelu.
Wzięłaś długi, gorący prysznic. Zaczęłaś się zastanawiać w co się ubrać.
- Cholera mógł mi powiedzieć że pójdziemy na imprezę –
denerwowałaś się.
Twoje rozmyślania przerywa dzwoniący telefon. Bez namysłu
odbierasz.
- Cześć Malutka.
- Cześć mój ulubieńcu – śmiejesz się do telefonu.
- Jak po meczu? Chłopaki się Tobą zajmują?- Łukasz zasypał
Cię mnóstwem pytań.
- Było super. Te emocje. Bardzo Ci dziękuje. A no i nie
uwierzysz kogo poznałam! – wykrzyczałaś ostatnie zdanie.
- Nie ma za co Natka. No kogo poznałaś?
- Kojarzysz takiego osobnika o nazwisku Kubiak ?
- Kpisz czy o drogę pytasz? Oczywiście że kojarzę! Kibicuje
jego drużynie na każdym meczu.
- No to właśnie jego poznałam.
- To super. Widzę że marzenia Ci się spełniają. Ale ja nie w
tej sprawie dzwonię.
- Tak, tak spełniają. To słucham Cię.- mówisz zaintrygowana.
Ciekawe cóż on może
ode mnie chcieć…
- No więc wiem że idziecie dziś na impre.
- Tak, tak idziemy.
- No to zajrzyj pod łóżko Mała.
- Okeey?
Podchodzisz do łóżka, kucasz i zauważasz dwie torby.
- Co to?
- Sama sprawdź. Muszę już kończyć. Baw się ładnie i wstydu
mi nie narób.
- Haha. Dziękuje. Trzymaj się.- rozłączasz się.
Co on znowu wymyślił?
Zerkasz do pierwszej torby. Zdumiewa Cię to co w niej
znajdujesz.
- Nie wierze!
Trzymasz w ręku sukienkę tzn. Małą Czarną. Śmiejesz się .
Zerkasz do drugiej torby. A tam czekają na Ciebie szpileczki. Z torby
wypadła Ci jakaś kartka. Podnosisz i czytasz.
„Drogie Maleństwo,
Jeszcze raz
wszystkiego najlepszego z okazji twoich osiemnastych urodzin, a to taki malutki
prezencik ode mnie i od Ani. Mamy nadzieje że Ci się podoba.
Kochamy Cię,
Łuki i Ania. ”
Po policzku spływa Ci pojedyncza łza.
Jak ja się cieszę że
ich mam..
Patrzysz na zegarek .
- O kurwa mam pół godziny. Ni cholery nie zdążę.
Szybko ubrałaś sukienkę i nałożyłaś buty. Postanowiłaś na
rozpuszczone włosy. Czas na makijaż. Zdecydowałaś się na mocniejszy wizaż. Oczy
pomalowałaś w stylu smoke-eyes.
Usta czerwoną szminką i byłaś gotowa.
- No jest ok.
Chwyciłaś za torebkę i już miałaś wychodzić lecz uprzedziło
Cię pukanie do drzwi.
Otworzyłaś je szybko. Za nimi stał nie kto inny niż Igiełka.
- Wow aleś się odstrzeliła jak Zbyszek do nowej reklamy
Okocimia.
- Hej Krzysiu. Ty też zacnie się prezentujesz.- uśmiechasz
się na jego widok.
- Dostałem zadanie by zawieść Cię na balangę Mała. - uśmiech
numer 5.
- Ok. To możemy już iść.
Zamknęłaś drzwi i wyszliście z hotelu.
- To gdzie ta twoja karoca czy z buta idziemy.
- Z buta mi lady. – podał Ci ramię.
- Spacerek dobrze nam zrobi.- puściłaś mu oczko i poszliście
w stronę jednego z klubów.
Szliście powoli śmiejąc się co róż ponieważ twój towarzysz
nie należy do osób poważnych.
Na miejscu byliście po trzydziestu minutach. Przed wejściem
zauważyłaś Pita, Zibiego, Kruszynę, Oliega i kilku chłopaków ze Skry.
- No ile można czekać- powitał Was milutko Zibi.
- Kochanie na mnie możesz czekać całą noc – posłałaś mu
buziaka w powietrzu.
Zibi zrobił się cały czerwony.
- Brawo Mała zagięłaś naszego Bartmana !- pochwalił Cię
”braciszek”.
- Wchodzimy panowie? – pytasz zmieniając temat.
- Jasne- odpowiedzieli z
entuzjazmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz