środa, 16 października 2013

Rozdział 4

W klubie panował półmrok . Muzyka była bardzo głośna. Zajęliście  jedną lożę.
- To co? Pijemy! – Wykrzyczał Igła.
Wszyscy przytaknęli. Ty nie protestowałaś, a wręcz przeciwnie za przeproszeniem chciałaś się porządnie najebać. W końcu stałaś się dorosłą osobą. Nie miałaś pojęcia co będziesz robić w życiu. Tak, teraz czeka Cię matura. A co później? Marzyłaś o karierze siatkarki. Ale wiesz że taka szansa zdarza się raz na milion. Mimo to grasz już od 12 lat. Ciągle masz nadzieje że może na tym meczu ktoś Cię odkryje.
Z twoich rozmyślań wyrywa Cię Libero kładąc przed tobą drinka. Dziękujesz mu uśmiechem.
- No to twoje zdrówko Malutka.- chłopcy unieśli swoje trunki do góry i wypili.
Siedziałaś pomiędzy Dzikiem a Cichym. Kiedy chłopcy zaśpiewali Ci głośne Sto Lat, miałaś łzy w oczach. Wzruszyłaś się totalnie gdy zrobiliście zbiorowego „miśka” .
- Dobra koniec płaczów idziemy densić młoda damo! – twoją dłoń ujął Winiarski= król parkietu.
Wywijał Tobą jak chciał, a Ty byłaś zachwycona. Nie śmiałaś się tak głośno od kiedy twoje życie wywróciło się do góry nogami. Ale nie chciałaś się tym przejmować. Żyłaś chwilą.
Nagle usłyszałaś hit siatkarzy. Znasz ją doskonale ponieważ twój brat katował Cię nią przez cały miesiąc.
Oczy Winiara zabłysły i zaczął śpiewać refren.
- Winiar tak to mi możesz śpiewać do końca życia! – szczerzysz się w jego kierunku.
- Oo. Ktoś tu lubi disco?
- Nie, to zupełnie nie moje klimaty ale tą piosenkę znam bardzo dobrze- puszczasz mu oczko i gibiecie się dalej.
Tańczyłaś ze wszystkimi chłopakami. Wódka lała się strumieniami. Zaczęło Ci się lekko kręcić w głowie.
- Chłopcy, przepraszam ale będę się już zbierać. Dziękuje Wam za zajebistą zabawę. Kocham Was wszystkich i najchętniej zostałabym z Wami na zawsze.- podchodzisz do każdego z osobna i całujesz ich w policzki.
Podchodzisz do Kubiaka który był dziś w wspaniałym nastroju. Przytulasz go mocno. Przybliżasz się by dać mu buziaka ale on w ostatniej chwili odwraca głowę i trafiasz na jego słodkie, malinowe usta. Zdezorientowana odrywasz się od niego. Patrzysz mu prosto w oczy. Widzisz w nich niesamowitą radość, a zarazem mnóstwo niepewności. Nie wiesz jak zareagować. Masz ochotę wpić się w jego usta ale wiesz że jesteś na to za pijana.
- Em.. Tak.. To na razie misiaczki.- odwracasz się by wyjść ale słyszysz krzyki chłopaków.
- Nie ma mowy! Sama nigdzie nie idziesz. Jesteśmy za Ciebie odpowiedzialni.- wydziera się wstawiony ZB9.
- Dokładnie- popiera go Nowakowski- Idziesz z nami albo w ogóle. Więc nie masz wyjścia.
- Dajcie spokój. Nie jestem dzieckiem, znajdę drogę do hotelu.
Mówiąc to chcesz odejść lecz się zachwiałaś. W porę łapie Cię Kruszyna.
- To może zrobimy tak, że ja ją odprowadzę, a wy sobie jeszcze siedźcie?
- Noł wej – mówi Igła- żebyś ją w krzakach zgwałcił? Jasne, jasne. Idziemy razem.
Roześmiałaś się głośno ale decyzja podjęta przez Ignaczaka została zaakceptowana przez wszystkich.
- No dobra. To komu w drogę, temu kopa.
Było grubo po 3 ale Wam to nie przeszkadzało. Szłaś wtulona w Archema i Dzika.
- Olieg m.. ma.. masz za.. zaje.. zajebiste p.. p.. perfumy- dygoczesz z zimna.
Zauważa to Michaś i okrywa Cię swoją bluzą za co otrzymuje siarczystego buziaka w policzek.
- Słodziaaaki.- komentuje to wszystkowidzący Krzysiu.- Tylko żeby mi z tego dzieci nie było.
Przewracasz oczami i mocniej wtulasz się w chłopaków.
Chłopcy śmieją się głośno. Mają gdzieś to czy ludzie już śpią czy też nie. Są mocno wstawieni.
- To może nocujecie u mnie? Co? Zapraszam- uśmiechasz się szczerze.

- Skoro prosisz to pewnie – zaśmiał się Misiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytam i polecam!