Odebrałam telefon. Dzwoniła Jagoda.
- Hej, cześć i czołeem- zawołałam.
- Hej możemy się spotkać?
- Jasne. Coś się stało?
- Muszę z Tobą pogadać.
Umówiłyśmy się na jutro w naszej ulubionej kawiarni. Po chwili zakończyłam rozmowę. Usiadłam na kanapie po czym włączyłam telewizję. Znowu jakieś pierdolety na kółkach. Kolejny odcinek M jak Miłość o boż. Rzygam. W końcu włączyłam na stację muzyczną. Akurat leciała Wrecking Ball. I moja cudowna reakcja.
- No nie. No kurwa, nie. Boże czy Ty to widzisz?!- wydarłam się po czym wyłączyłam TV.
- Zostań potrzebuję Cię tu, to co w sobie mam tylko ciągnie mnie w dół.- usłyszałam niemiłosierne darcie mordy na klatce schodowej. Zaciekawiona po tuptałam do drzwi i spojrzałam przez judasza. To co zobaczyłam wryło mnie w ziemie. Moim oczom ukazał się zataczający się Piotruś. Siedział pod ścianą i patrzył na moje drzwi. Otworzyłam me wrota i popatrzyłam na niego z politowaniem.
- Piotruś co Ty tu robisz?- zapytałam.
- O kurwa gdzie ja jestem?
- Jesteś u mnie. Chodź do środka bo wilk Ci w dupe wejdzie.
- Aśenaebauem.- złapał się za głowę.
- Co? - zapytałam. Moja mina wyglądała mniej więcej tak (O.o)
- Znaczy się że napiłem.
Nasza bezsensowna rozmowa trwała by dalej gdyby nie zadzwonił mój telefon. Dzwonił Igła.
- Słoneczko moje kochane jest u Ciebie Piter?- zapytał Igła od razu gdy tylko odebrałam.
- Cześć Igła. Nie, nie śpię. Tak czuję się świetnie. Miło że pytasz. Tak jest u mnie Piotrek.
- Uff to dobrze bo straciłem go z oczu.
- Ty go tak upiłeś?
- Co? Natka nie słyszę Cię... bzz... wjeżdżam do tunelu.. Ciemność..
- Igła przecież wiem że to ty brzęczysz- westchnęłam.
- Oj tam oj tam. Dobrał Mała ja lecę bo mnie moja żonka woła. Masz od niej pozdrowienia.
- A dziękuje, też ją pozdrów. No na razie Krzysiu.
Powróciłam do Pita który już spał na kanapie w salonie. Westchnęłam. Poszłam do kuchni zrobiłam sobie gorącą herbatkę malinową i ruszyłam do mojego pokoju po drodze przyniosłam dla tego pijaka wodę gdyż rano będzie go suszyć.
***
Widzę go. Siedzi na ławce w parku. Zakrywa twarz rękami wygląda na załamanego.Podchodzę niepewnie. Chcę się odezwać ale nie mogę. On podnosi głowę i patrzy przed siebie. W oczach ma łzy. Słyszę tylko jedno zdanie.
- To moja wina.
Chcę go przytulić ale on wstaje i oddala się ode mnie. Biegnę ale nie mogę go dogonić. Nagle wszystko się zmienia. Widzę mrok. Nie ma nadziei. Czuję pustkę i ból w sercu. Krzyczę, wołam o pomoc ale nikt mnie nie słyszy.
Budzę się. Patrzę na zegarem jest szósta trzydzieści. Klnę pod nosem. Wstaję z łóżka i idę do kuchni muszę się napić. Nalewam zimnej wody do szklanki, siadam na parapecie i nakładam słuchawki. Włączam moją ulubioną piosenkę Linkin Parku. Siedziałam tak dość długo. Wpatrywałam się na budzący się Rzeszów. Uwielbiam to miasto. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia.
***
Po zjedzeniu śniadania z siatkarzem które to stanowiło naleśniki zaczęłam się zbierać do kawiarni. Postawiłam na miętowe rureczki i czarną bluzę. Do tego mocniejszy makijaż i wysoki kucyk.
- Dobra panie Nowakowski nie chcę Cie wyganiać ale spadaj - powiedziałam wystawiając jęzor w jego kierunku.
- Fajnie. Mendo mała będziesz coś ode mnie chciała. - powiedział podchodząc do mnie. - A tak na serio to dzięki za nockę i przepraszam za kłopot.
- Nie ma sprawy ale masz szlaban na seks przez tydzień.
Wyszliśmy śmiejąc się. Wsiadłam do mojego kochanego autka i ruszyłam w stronę Caffee Rene.
Wciągu pięciu minut byłam na miejscu. Weszłam do środka i zamówiłam sobie wielkie cappuccino z wuzetką i usiadłam przy stoliku. Wyjęłam z torby wcześniej zapakowaną książkę 50 twarzy Greya i zaczęłam czytać o Anastasii i Christianie. Niektóre momenty były niesamowite.
Nagle do kawiarni wleciała Jagoda *zziajana jakby ktoś ją gonił.
-Cześć kochanie - przywitała mnie całusem w policzek.
- Cześć. A Ty co? Przed gwałcicielem uciekałaś? - zapytałam śmiejąc się.
- Wery fany. Auto nie chciało mi odpalić.
- Dobra to nawijaj o czym chciałaś pogadać.
- A więc..
- Nie zaczyna się zdania od więc.- powiedziałam niczym Winiar.
- Nie przerywaj. Chciałam Ci powiedzieć coś bardzo ważnego.
- Słucham.
- Wyjeżdżam do Anglii.
- Co?!
* zmęczona czy coś :D
****
Heeeeej ;* Mam dla Was nowy rozdział . Dziękuje, że chce się Wam wciąż to czytać.
Uwielbiam Was i mocno ściskam :)
Rudzielec.
Hahahhaha, Piotrek rozjebal system : D rozdzual cudowny : )) hah, zreszta jak zawsze.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na prolog w sobote, a w sumie to moze nawet i w piatek bo mnie korci zeby wczeaniej dodac :D
http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/?m=1
Hahha :D Dziękuje :)
UsuńPisz szybciej to poczytam sobie :)
Piotrek rozwalił mój komputer :D Aśenaebauem. ;o Ja to wymyśliłaś ? :D Rozdział genialny ! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://wiecej-niz-tysiac-slow.blogspot.com/
http://volleyball-and-me.blogspot.com/
Jejku strasznie mi miło że Ci sie podoba <3 a tekst no cóż z życia ;D Ściskam Cie mocno ;*
UsuńJezuu.. hahaha, Piotrek XDDD Nie mogę się przestać śmiać, ahahahha :P
OdpowiedzUsuńPzdr :3
+ zapraszam do mnie; http://moje-marzenie-na-emirates-stadium.blogspot.com/ [jak już będziesz, skomentuj coś. Thx:*]
Starałam się ;p ale szczerze mówiąc nie wyograżam sobie jak mógłby wyglądać pijany Piotruś ;p
UsuńNapewno zajrze :) Buziaki ;*
Rudzielec