piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 23

Z perspektywy Natki
Wstałam nie ogarniając zbytnio co się dzieje i gdzie jestem. A zwłaszcza gdzie jestem. Zobaczyłam sypialnie w nowoczesnym stylu z ciemnymi meblami i ścianami w kolorze cappuccino. Bardzo mi się spodobała. I panował tu wielki porządek. Wstałam z łóżka, otworzyłam drzwi i kierowałam się w kierunku z którego wyczułam zapach kawy. Kawa to jest to, co Tygryski lubią najbardziej. Byłam w kuchni. Genialne czarne meble i czarna lodówka. 
Dorwałam się do jakiegoś kubka i wypiłam połowę ciemnego napoju bogów. 
- Hey I just meet you and this is crazy but here`s my number so call me maybe - usłyszałam kogoś śpiew. 
Zaśmiałam się cicho.
- O cześć słonko - powiedział Paul i pocałował mnie w policzek.
- Cześć gwiazdorze - zaśmiałam się- Możesz mi powiedzieć co ja tu robię? 
- Zasnęłaś mi na rękach, a że nie miałem serca Cię budzić to zabrałem Cię do siebie.
- Dziękuje - powiedziałam i wspięłam się na palce by delikatnie musnąć wargi siatkarza.
Oderwałam się od niego i spojrzałam mu w oczy. Widziałam te iskierki które tak uwielbiałam. Najwidoczniej ten krótki pocałunek nie wystarczył przyjmującemu gdyż po chwili położył ręce na moje biodra i wpił się w moje usta. Aż zakręciło mi się w głowie, a w brzuchu poczułam mnóstwo motyli. To było niesamowite uczucie. Wiedziałam już że to jest to. Kiedy się od siebie oderwaliśmy uśmiechnęłam się do niego szeroko. 
- To co teraz? - zapytałam przygryzając wargę.
- Jak to co? Jesteś teraz moja, proste.- powiedział śmiejąc się.
- Jestem za - powiedziałam i musnęłam jego policzek.- Skarbie muszę już lecieć do siebie.
- Czemu?- zapytał smucąc się.
- Bo muszę się przebrać i ruszam do Kamy bo się umówiłyśmy.
Kiwnął głową i zaproponował że mnie odwiezie. Zgodziłam się bo nie za bardzo wiedziałam jak dojść do mojego mieszkania. Po kilku minutach wychodziliśmy już z mieszkania mojego chłopaka. Ale fajnie to brzmi, prawda? Ale wracając. Wsiadłam do jego BMW które tak mi się spodobało i odjechaliśmy w stronę mojego gniazdka. Kiedy byliśmy już pod moim blokiem obiecałam że będę grzeczna i pocałowałam go delikatnie w usta. 
Weszłam do mieszkania. Przebrałam się w wygodniejsze ciuchy czyt. legginsy i dużą, męską bluzę.
 Popatrzyłam na zegarek i stwierdziłam że mam jeszcze dwie godzinki wolnego więc wzięłam się za sprzątanie. Nie lubię tego zajęcia no ale kiedyś trzeba. Po godzince mojego męczącego zajęcia, stwierdziłam że mogę się już zbierać. Przebrałam się w jeansy i niebieską koszulę w kratę. Poprawiłam makijaż i wyszłam z domu. Skoczyłam jeszcze do sklepu by zakupić słodkie winko i ruszyłam do Kamci. Drogę umiliłam sobie piosenką. Wiem jestem bardzo różna ale ja słucham wszystkiego. 
Szłam gibiąc się na wszystkie strony. Usłyszałam za sobą śmiech. Odwróciłam się.
- Kogo ja tu widzę ? Rudzielce wychodzą na drogi- zaśmiał się Bartman i mocno mnie przytulił.
- O wredne Bartmanowe stworzenie wyszło na ulice. A Ty nie grasz dziś jakiejś reklamy gwiazdeczko? - zaśmiałam się.
Nic nie odpowiedział tylko pokazał mi język.
- Jak dziecko- westchnęłam.
- Gdzie kopytkujesz piękna gazelo?- zapytał olewając moją wcześniejszą wypowiedź.
Odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą że do Kamili. Siatkarz natychmiast postanowił mnie odprowadzić. Nie szliśmy długo razem gdyż po chwili byliśmy pod blokiem. Pożegnałam się z atakującym i ruszyłam w kierunku drzwi. Weszłam na klatkę, przeszłam dwa pięterka i stałam pod drzwiami. Zadzwoniłam do wrót. Po chwili otworzyła mi Kamila.
- Cześć siostra - powiedziałam tuląc ją mocno.
- No cześć, cześć. Wchodź.
- Co tam? Jak tam?- zapytałam szczerząc się.
- A no jakoś leci. A Ty co taka szczęśliwa?
- A no bo mam powody. Jestem z Paulem.- zaśmiałam się.
- I gdzie tu niespodzianka? -powiedziała.
Widząc moją minę, zaśmiała się głośno po czym mnie przytuliła.
- Żartowałam. Gratuluję słonko. - uśmiechnęła się.
Uśmiechnęłam się szeroko. Zaczęłam opowiadać jak to się stało, a Kamila przyniosła kieliszki do winka.
Postanowiłyśmy obejrzeć jakąś durną komedię. Padło na American Pie Wesele. Śmiałyśmy się jak głupie.
- Kama, a co z Tobą i Jochenem?- zapytałam po chwili.
***
Heej :) Oczywiście to jest normalne ze nie podoba mi się ten rozdział bo na szybko pisany no ale cóż.
Dziękuje za Wasze komentarze i za wejścia ;*
Całuje
Rudzielec

10 komentarzy:

  1. Tobie się nigdy nie podoba to co piszesz ^^ A to nie dobrze . Bo to jest na prawdę świetne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze jest to żeby Wam sie podobało :P Mi nie musi :)
      Dziękuje za to że czytasz :)
      Ściskam,
      Rudzielec

      Usuń
    2. Mam nadzieje ze moje tez ci się spodoba ;)

      Usuń
    3. Szczerze mówiąc jeszcze nie czytałam bo mam mnóstwo blogów do nadrobienia ale kiedy będę miała tylko wolniejszą chwilę obiecuje że się chwycę twojego :))
      Buziaki,
      Rudzielec

      Usuń
    4. Zapraszam do mnie na prolog ;) i mam pytanie kiedy będzie u ciebie kolejny rozdział ? ^^

      Usuń
    5. Jeszcze nie wiem. Tak zwany rozpierdol w głowie nie chce minąć. :( Ale postaram się jak najszybciej :*
      Rudzielec

      Usuń
    6. W takim razie trzymam kciuki :* Powodzenia i czekam z niecierpliwością :)

      Usuń
  2. Kocham ! Natalia i paul <3 forever. Zapraszam do mnie volleyball-and-me.blogspot.com :-) czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje słoneczko ;*
      Szczęśliwego nowego roku Ci życzę ;*
      Rudzielec

      Usuń
  3. Podoba sieee! Czekam na nastepny. :) wpadnij na 3 do mnie : )))
    http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń

Czytam i polecam!