piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 11

(narracja pierwszoosobowa) 

W końcu nadszedł dzień gdzie miałam jechać do Żor. Nie byłam pewna tego wyjazdu. Dobra nie będę owijać w bawełnę.. Bałam się go cholernie. Okey, zbliżyłam się bardzo do Miśka ale.. No właśnie, zawsze jakieś ale. No dobra ale wracając do mieszkania państwa Nowakowskich. No w życiu nie widziałam żeby ktoś tyle się kłócił. Olka non stop darła za przeproszenie, mordę. Jak można mając takiego świetnego faceta.
Zabierałam się za pakowanie. Byłam już prawie gotowa kiedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i z uśmiechem odebrałam.
- Witam pana. Co się stało że tak sobie o mnie przypomniałeś?
- Cześć Malutka – powiedział Łukasz – Nic się nie stało. Tak chciałem pogadać. Jesteś już w domu czy się jeszcze pałętasz po siatkarzach?
- Pałętam ? Bicz plis ja tu jestem gościem honorowym – zaśmiałam się.
- Jak zawsze- usłyszałam śmiech ale wiedziałam że coś jest nie tak.
- Dobra nie gadaj mi tu o bzdetach tylko mów co się dzieje?
- Zerwałem z Anką.- westchnął głęboko.
Zatkało mnie kompletnie.
- Ale jak to?
Następne piętnaście minut spędziłam na wysłuchiwaniu wywodów Łukasza i pocieszaniu go. Zakończyłam rozmowę i poszłam się przebrać.
- Natka!! – drze się Piotrek
Wyszłam z pokoju i popatrzyłam na środkowego pytającym wzrokiem. Ten nic nie odpowiedział tylko wskazał głową drzwi. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam Michała z wielkim bananem na twarzy.
- Cześć Maleńka – powiedział podchodząc do mnie. –Gotowa?
- Cześć Kruszyno – strzeliłam uśmiech numer 2- prawie jeszcze tylko poprawię makijaż i możemy pędzić.
- Po co Ci makijaż? Jesteś śliczna bez tego.
Nie odpowiedziałam tylko zarumieniłam się jak tylko ja miałam w zwyczaju.
- Nie słodź mi tu już tak. – pokazałam mu język i skoczyłam szybko do łazienki.
Nałożyłam na powiekę kreskę i zrobiłam wysokiego koka. Nie zbyt zadowolona z efektów wyszłam z łazienki . Misiek widocznie się niecierpliwił  bo co chwila pytał czy już jesteś gotowa. Westchnęłam głęboko, skoczyłam szybko po torebkę z rzeczami i mogliśmy już iść. Ucałowałam Piotrusia i pożegnałam się z Olką. No cóż.. Trzeba jechać. Wsiedliśmy do samochodu Kubiaka i odjechaliśmy w stronę zachodzącego słońca. Boż co Ty pieprzysz?! Dobra łatewer.. Do Żor mieliśmy kilka godzin jazdy ale nikomu to nie przeszkadzało.
Po półtorej godziny..
- Misiuu zatrzymaj się na jakiejś stacji – poprosiłam najładniej jak tylko umiałam.
- Głodna co? – zaśmiał się po czym wyciągnął ze schowka słodycze, kanapki i napoje.
- Wiesz że Cię uwielbiam? – wyszczerzyłam się i zaczęłam pochłaniać żelki.
**
Po drodze kimnęło mi się bo tak niestety działa na  mnie jazda. Podjechaliśmy pod blok. Michał wziął moje rzeczy, a ja torbę z żarciem i wkroczyliśmy razem na klatkę. Byliśmy tak zmęczeni, że pojechaliśmy windą na piętro Kubiaka.
-Zapraszam panią bardzo serdecznie.
Weszliśmy i padliśmy na kanapę. Po zjedzeniu pysznej kolacji którą sporządził gospodarz postanowiłam wziąć prysznic.
- I`ve been wating All night for you to tell me, tell me that you need me. Tell me that you want me. –śpiewałam głośno ukochaną piosenkę wychodząc w samym ręczniku z łazienki.
- No, noo. Takie widoki to bym mógł mieć cały czas- Michał poruszał zabawnie brwiami na co zareagowałam chichotem.
- Oj siarap Misiek – pokazałam mu język i poszłam się ubrać.
**
Była noc. Znowu rozpętała się burza, a ja śpię sama w sypialni u Miśka. Wstałam z łóżka, ubrałam szlafrok i poszłam do salonu gdzie spał Kubiak.
- Misiuu, Misiek – klepnęłam go w nogę
- Co się stało Słońce? – zapytał sennie
- Boje się burzy.. –powiedziałam czerwieniąc się- Mogę z Tobą spać?
- Oczywiście.
Zrobił mi miejsce i kiedy położyłam się obok objął mnie ramieniem . Czułam na sobie jego oddech i przechodziły mnie przyjemne dreszcze. Czyżbym się zadurzyła?
Rano obudził nas dzwonek do drzwi. Ubrałam szlafrok i nie budząc Dzika poszłam otworzyć.
- Kim Ty jesteś ?- zapytała dziewczyna stojąca przed mieszkaniem i mierząca mnie wzrokiem.
- Przyjaciółka Michała, a Ty?

- Jego siostra, Karola.

**** 
Czeeeść ;* 
Przepraszam że tak długo nie dodawałam ale szkoła mnie męczy.. 
Obiecuję poprawę.
Czytasz+ Komentujesz= Motywujesz ;*
Całuję 
Rudzielec <3

4 komentarze:

  1. szkola męczy każdego-,-
    Krótko.!
    Ale taka narracja lepiej co mnie trafia.;D.
    Pozdrawiam~Ann.:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się lepiej tak pisze :D
      Po co komu szkoła?! :D
      Jak to mówi moja znajoma `Pier*ol szkołę, zostań ninija ;D

      Usuń
  2. Fajny rozdział i znam ten ból ze szkołą, ale jakoś musimy dawać sobie radę :)

    Zapraszam w wolnej chwili do mnie http://siatkarski-zakochany-klaun.blogspot.com/2013/11/rozdzia-2-szybsze-bicie-serca.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz :) na pewno zajrzę i zostawię po sobie ślad :))
      Pozdrawiam :))

      Usuń

Czytam i polecam!